Wielkimi krokami zbliża się okres, w którym wspominamy umarłych. Palimy znicze, składamy wizyty na cmentarzach i rozmyślamy o śmierci. Natomiast za oceanem mieszkańcy Ameryki świętują Halloween, przebierają się i straszą nawzajem. Dlatego dzisiaj stworzyłam listę książek, które mogą się w jakimś stopniu wiązać z tym okresem i po które warto teraz sięgnąć.
Zacznijmy od pewnych oczywistości. Wydaje mi się, że w tym okresie spokojnie można sięgnąć po książki, w których Śmierć występuje w sensie fizycznym, czyli jest bohaterem powieści. W tym przypadku mam Wam do polecenia dwie książki. Pierwsza to bardzo dobrze znana i jedna z moich ulubionych powieści, Złodziejka książek Marcusa Zusaka. W tym przypadku Śmierć jest narratorem, dzięki czemu cała fabuła staje się jeszcze bardziej oryginalna. Jest to piękna historia młodziutkiej Liesel, akcja umiejscowiona jest w Niemczech, podczas II wojny światowej. Wydaje mi się, że nie ma sensu wiele zdradzać, ponieważ to książka, po którą każdy powinien sięgnąć. Polecam tylko zaopatrzyć się w paczkę chusteczek.
Kolejną pozycją, o której warto wspomnieć jest Rozmowa na trzech grabarzy i jedną śmierć Tomasza Kowalskiego. Również w tym przypadku Śmierć jest bohaterem powieści, ale nawet w bardziej namacalnym stopniu niż w Złodziejce książek. Bo tym razem to prawdziwa Kostucha, która wpada czasami na rozmowy z trójką grabarzy w przycmentarnej kaplicy. Wygląda jak typowa Śmierć znana nam z ludowych przekazów - kościotrup w długiej czarnej szacie, koniecznie z kosą. W tym przypadku najciekawiej wypada konfrontacja poglądów Kostuchy z wciąż żyjącymi grabarzami. Powieść do przeczytania w jeden dzień, która może otworzyć nam oczy na niektóre tematy, idealna do czytania na ten okres.
Kolejna kategoria to takie mniej typowe pozycje. Pierwszą będzie Hrabia Monte Christo Aleksandra Dumas. Dlaczego akurat ta? Przede wszystkim, to niezła cegła, a wiadomo, że takie czyta się najprzyjemniej kiedy za oknem szaleją deszcze, a my możemy się zaszyć pod kocykiem i czytać. Na dodatek to powieść niesamowicie wciągająca i jej klimat jest dość mroczny. Przede wszystkim jednak tytułowy hrabia, żeby dokonać swojej zemsty, niejako się uśmierca (a raczej przeprowadza fortel, żeby wrogowie nie zdawali sobie sprawy, że wszystkie nieszczęścia ich spotykające to jego sprawka). Mamy więc grupę ludzi, którzy myślą, że mści się na nich duch człowieka z przeszłości, któremu wyrządzili krzywdę. Powracający zza grobu, żeby dokonać swej zemsty.
Dla fanów kryminałów i thrillerów, mogę polecić Drogę do piekła Przemysława Piotrowskiego. W jej przypadku mamy do czynienia z Johnem Pilarem, człowiekiem skazanym na śmierć, który po egzekucji budzi się w okropnym miejscu, swoistym piekle, zawierającym najgorsze ludzkie lęki. Spotkamy tam więc potworne demony z rogami i diabelskimi ogonami, będziemy też świadkami okropnych tortur, a wszędzie dookoła ciemno, obskurnie, z towarzyszącym wszechogarniającym zapach siarki. Równocześnie, brat bohatera prowadzi na powierzchni swoje śledztwo, ponieważ jakoś trudno mu uwierzyć w winę Johna. Dla fanów gatunku to chyba najlepszy wybór, szczególnie że rozwiązanie zagadki jest naprawdę ciekawe, a dodatkowo może skłonić czytelnika do wyciagnięcia przykrych wniosków o otaczającej nas rzeczywistości.
Mam nadzieję, że znajdą się tutaj również fani klasyki literatury. W tym przypadku polecę Wam szybciutko trzy pozycje, o których nie będę się specjalnie rozpisywać, bo pewnie większość z Was je już zna. Przede wszystkim Mistrz i Małgorzata Michaiła Bułhakowa. Przepiękna pod wieloma względami powieść z gatunku realizmu magicznego, w której znajdzie się miejsce dla całej ferajny podejrzanych typów, jak kot Behemot czy szef szefów, Woland. Jeżeli jeszcze nie znacie - nadrabiajcie koniecznie! Kolejna książka, to oczywiście Dziady Adama Mickiewicza. Zapewne większość z Was zna je z liceum, kiedy czytaliśmy je bardziej ze względu na obowiązek, niż dla przyjemności. Warto jednak do nich wrócić i poczuć ten niesamowity klimat ludowych wierzeń, nadprzyrodzonych postaci, a wszystko w pięknej otoczce polskiego romantyzmu. Ostatnią klasyczną książką, o której muszę wspomnieć są Martwe dusze Mikołaja Gogola. Jak widzicie jednak słowiańscy autorzy, w klasycznym podejściu do śmierci i dusz, wciąż rządzą. Jeżeli chcecie wiedzieć dlaczego warto Gogola poczytać odsyłam do swojej opinii (LINK).
Jeżeli mówimy o upiorach, strachach i duchach, to trzeba też pochylić się w stronę gatunku horroru. Dobrze wiecie, że słabo się w tym gatunku odnajduję, ale mam Wam coś do polecenia. Nic innego jak Dom na Wyrębach Stefana Dardy. Historia człowieka, który chce dokonać zmiany w swoim życiu i przeprowadza się na niemal totalne odludzie. Okazuje się, że wpada w sam środek nieprzyjemnej afery z przeszłości, która wciąż oddziałuje na dom, w którym zamieszkał. Będziemy mieć do czynienia z paranormalnymi zjawiskami, trochę się przestraszymy, ale ze strachu nie umrzemy. Wydaje mi się, że na ten okres idealna.
Zastanawiacie się może za co ja się postanowiłam zabrać? Wybrałam Księgę cmentarną Neila Gaimana. Na razie za mną pierwszy rozdział, ale już widzę, że to był odpowiedni wybór. Akcja dzieje się na cmentarzu, a bohaterami są jego mieszkańcy. Niektórzy nieżyjący już od dwóch tysięcy lat! Ale więcej o niej, dopiero gdy lekturę zakończę.
A w przyszłym roku może pojawi się edycja filmowa tego postu?