wtorek, 30 maja 2023

„Graj jak się da” i „Rok magicznego myślenia” Joan Didion – o otaczającej nas pustce

 

Graj jak się da
Joan Didion

Gatunek: literatura piękna
Rok pierwszego wydania: 1970
Liczba stron: 192
Wydawnictwo: Relacja

- Po co mówisz takie rzeczy? Po co się ze mną kłócisz? Siadł na łóżku i schował głowę w ramiona. - Żeby sprawdzić, czy jeszcze żyjesz.
 

Opis wydawcy

Gdzieś poza Hollywood życie aktorki Marii Wyeth rozgrywa się w odrętwiającej rutynie nieustannej jazdy autostradą. Po trzydziestce, rozwiedziona z mężem, oderwana od przyjaciół, znieczulona zarówno na ból, jak i szczęście, Maria jest kobietą, której zabrakło i pragnień, i motywów. Zdaje się być uosobieniem pokolenia chorego na nadmiar wolności.


Moja recenzja

Lektura Graj jak się da była moim pierwszym spotkaniem z twórczością Joan Didion. Nazwisko słynnej amerykańskiej dziennikarki obiło mi się o uszy wielokrotnie. Szczególnie w przypadku książki Rok magicznego myślenia, za który autorka otrzymała nagrodę National Book Award w 2005 roku. Przygoda z Graj jak się da okazała się na tyle udana, że po przeczytaniu od razu zabrałam się za Rok magicznego myślenia

Joan Didion prezentuje w Graj jak się da spojrzenie na Hollywood z perspektywy zagubionej gwiazdy filmowej. Maria osiągnęła sukces w świecie kina, jest bogata i wydawać by się mogło, że świat stoi przed nią otworem. Jest jednak zmęczona życiem, jej córka jest zamknięta w ośrodku, jej zamożni znajomi ją nudzą. Kobieta ciągle narzeka na to jak tęsknota za córką ją wykańcza, jednak brakuje jej sił na podjęcie kroków, potrzebnych do zmiany. Jej jedyną rozrywką zostaje zatem pędzenie po autostradzie. To wtedy, na moment, zapomina o wszystkim, co ją otacza.

W książce nie doszukamy się zbyt wiele akcji, trudno też streścić jej fabułę. To rodzaj literatury, który wrzuca nas w specyficzny klimat. Po zakończeniu nie wspominamy konkretnych wydarzeń, raczej pamiętamy towarzyszące nam uczucia. Nostalgii, niepokoju, smutku. 

Trudno jest prawdziwie współczuć bohaterom. Tkwią w sytuacji, której nie próbują zmienić. Brakuje im motywacji, celów, które zachęcałyby do wzięcia sprawy w swoje ręce. Bohaterowie po prostu „grają, jak się da”, nie szukając lepszych scenariuszy. 

Powieść Didion jest melancholijna, przepełniona smutkiem i zwątpieniem. Autorka porusza w niej temat depresji, aborcji, używek. Pojawia się problem dysfunkcyjnej rodziny, powierzchowności ludzi, która wydaje się naturalnym elementem świata Hollywood. Styl autorki jest stonowany, żadne z wydarzeń nie jest rozdmuchane czy przepełnione znaczeniem. To prosta, wręcz surowa opowieść, która na długo pozostaje w głowie.


Rok magicznego myślenia
Joan Didion

Gatunek: literatura piękna
Rok pierwszego wydania: 2005
Liczba stron: 288
Wydawnictwo: Relacja

Kiedy opłakujemy to, co straciliśmy, zarazem opłakujemy samych siebie. Jakimi byliśmy. Jakimi już nie jesteśmy. To, że pewnego dnia nie będzie nas wcale. 
 

Opis wydawcy

Joan Didion z ogromną uważnością przypatruje się najbardziej granicznym doświadczeniom w swoim życiu, analizując własne uczucia i reakcje, a jej piękna i precyzyjna narracja dotyka uniwersalnego znaczenia tych doświadczeń.


Moja recenzja

Myślałam, że po Graj jak się da jestem w stanie przewidzieć co znajdę w kolejnej książce Didion. Rok magicznego myślenia wymyka się jednak wszelkim schematom. To opowieść o stracie i próbie poradzenia sobie z tęsknotą za ukochaną osobą. Didion opowiada o doświadczeniach swojego życia, śmierci męża i tego, jak wyglądała jej żałoba.

To było naprawdę oryginalne spojrzenie na temat śmierci. Przede wszystkim dzięki perspektywie żony, która nagle zostaje sama. Zachwycają przemyślenia autorki, z którymi łatwo jest się utożsamić. Za serce łapie moment, w którym opisuje jak wielokrotnie natyka się na coś, czym chciałaby się podzielić z mężem. Jednak nie może już tego zrobić, musi odnaleźć się w rzeczywistości, w której go nie ma.

Roku magicznego myślenia akcja rozpoczyna się od śmierci Johna i trwa przez rok żałoby Didion. Kilka miesięcy po odejściu męża, jej córka, Quintana, trafia do szpitala. Zatem, oprócz radzenia sobie ze stratą małżonka, kobieta poświęca się również opiece nad chorą córką. Didion próbuje poukładać sobie to, co przeżywa. Wplata w treść wiele fragmentów z literatury specjalistycznej, książek medycznych i psychologicznych. Przeciwstawia te naukowe definicje ze swoimi przeżyciami. To bardzo osobista powieść, pełna wspomnień ze wspólnego życia małżonków. Didion często przeskakuje między wątkami, całość przybiera formę zapisków i przemyśleń, czasami dość chaotycznych. 

Graj jak się da zostawiło mnie z poczuciem melancholii i smutku nad losem zagubionych bohaterów. Tematyka Roku magicznego myślenia jest o wiele bardziej przygnębiająca, więc wydawałoby się, że uczucia po lekturze będą podobne. Niespodziewanie, książka okazała się dla mnie podnosząca na duchu. Didion przedstawia żałobę jako część życia, przedstawia środki, z których korzystała i jaki był ich skutek. Dzieli się swoimi obawami, zastanawia się jakie były ostatnie myśli męża, poświęca sporo czasu na poznanie dokładnego opisu stanu jego zdrowia z medycznego punktu widzenia. Chce zrozumieć jak doszło do tej nagłej śmieci. Chce mieć pewność, że nie mogła zmienić biegu wydarzeń. Każdy z nas przeżywa stratę ukochanych trochę inaczej. Dzięki książce Rok magicznego myślenia czytelnik może się utożsamić z wieloma przemyśleniami Didion, ale również zaobserwować jak wygląda żałoba innych. 


Za egzemplarz „Graj jak się da” dziękuję wydawnictwu Relacja.

niedziela, 7 maja 2023

„Mówcie mi Kasandra” Marcial Gala – przesądzony los Raula

Mówcie mi Kasandra
Marcial Gala

Gatunek: literatura piękna
Rok pierwszego wydania: 2023
Liczba stron: 248
Wydawnictwo: Rebis

- Jestem Raul. - Nie, jesteś Kasandrą, biegłą w przepowiedniach, idź i powiedz mamie, żeby ci kupiła „Iliadę”, a zrozumiesz i dowiesz się, kim jestem, a przede wszystkim dowiesz się, kim ty jesteś (...).
 

Opis wydawcy

Raul ma dziesięć lat i uwielbia czytać. Jest inteligentny i wrażliwy. Jednocześnie czuje, że nie jest zwykłym chłopakiem; wie, że urodził się w niewłaściwym ciele, że z tego powodu umrze w wieku osiemnastu lat jako żołnierz podczas interwencji kubańskiej w Angoli i że jest wcieleniem księżniczki trojańskiej Kasandry i tak jak ona potrafi przewidywać przyszłość. Dramat Rauliego polega na tym, że utkwił jak w pułapce między greckimi bogami a rewolucją, między ciałem, z którego pragnie uciec, a światem, który nie pozwala uciec takim jak on.


Moja recenzja

Pod koniec zeszłego roku przeczytałam dwie książki z gatunku fantastyki, których treść była inspirowana grecką mitologią. Były to Pieśń o Achillesie i Kirke, obie autorstwa Madeline Miller. Dobre wrażenie zrobił na mnie pomysł – czerpanie inspiracji z mitów i nadawanie im współczesnego wydźwięku. Marcial Gala również wpłata w swoją fabułę postaci znane z mitologii, ale książki Mówcie mi Kasandra nie umieściłabym w tej samej szufladce, co powieści Miller. Bliżej jej do gatunku realizmu magicznego.

Marcial Gala jest pisarzem, poetą i architektem. Urodził się na Kubie. W Mówcie mi Kasandra opowiada historię Raula, chłopaka wysłanego do Angoli, gdzie bierze udział w wojnie domowej. Wydarzenia przedstawione są niechronologicznie, autor przeplata sceny rozgrywające się w Angoli z dzieciństwem bohatera, które spędził w Cienfuegos. Oba te plany są ciekawe, a brak chronologii sprawia, że czytanie wymaga ciągłego skupienia.

Siła tej powieści tkwi w połączeniu surrealistycznych postaci mitycznych z codziennymi bolączkami bohatera. Jako dziecko, Raul ogłasza, że jest reinkarnacją trojańskiej księżniczki Kasandry, znanej z mitologii greckiej. Była ona córką Priama, przeklętą przez Apolla za nieodwzajemnioną miłość. Jej klątwa polegała na tym, że mogła widzieć przyszłość, ale nikt nie wierzył w jej przepowiednie. Imię Kasandra kojarzone jest ze złą wróżbą. Klimat książki Gala również wywołuje uczucie niepokoju i nadchodzącej katastrofy. Raul od początku mówi wprost o tym, jak będzie wyglądał jego koniec, koniec jego bliskich, ale nikt nie wierzy w te przepowiednie.

źródło

Raul jest uwięziony we własnym ciele, w rodzinnych relacjach, w służbie wojskowej. Jego sytuacja wydaje się przesądzona, bez nadziei na poprawę, a chłopak jest wobec losu bezbronny. Autor świetnie poradził sobie z wprowadzeniem dramatycznej atmosfery. Buduje ją, opisując jak erynie powtarzają w kółko złowrogi refren albo jak Apollo siedzi między żołnierzami w angolskim obozie wojskowym, czekając aż Kasandra zbliży się do swojego koszmarnego końca. Los Raula jest przesądzony, zapisany w gwiazdach, przez co czytelnik czuje się jakby czytał starogrecką tragedię. Tylko, że problemy bohatera są bardzo aktualne. Jest to chłopak wątłej budowy, bardzo wrażliwy, uwielbiający czytać książki – ten charakter już w dzieciństwie czyni go pośmiewiskiem wśród bezwzględnych rówieśników. Jego relacje z bliskimi też są intrygujące. Ojciec ciągle stara się przekazać mu „męskie” wartości. Kiedy Raul zostaje pobity w szkole, próbuje dać mu nauczkę wyzywając do bójki tatę oprawcy. Według niego to powinno pokazać chłopakowi, jak zachowuje się mężczyzna. Natomiast matka widzi w nim odbicie swojej ukochanej siostry. Poświęca mu najwięcej uwagi, tylko wtedy, gdy ubiera go w sukienki Nancy, każe zakładać obcasy i malować usta. Wciąż zachwyca się tym, jaki Raul jest podobny do swojej ciotki, ma te same niebieskie oczy i blond włosy. Wydaje się, że te momenty, w których chłopak przebiera się za kobietę pozwalają mu na przeżycie krótkich chwil szczęścia.

Przerażająca jest w tej historii ilość brutalności. Z ciężkim sercem poznaje się perspektywę wrażliwego chłopca, który po prostu chce być sobą w świecie przepełnionym toksycznymi wzorcami. Odszukiwanie własnej tożsamości jest wręcz zabronione, więc pozostaje jedynie dusić się w społeczeństwie, pozwalać na brutalność i uciekać w świat wyobraźni. W starożytną grekę, bogów i przeznaczenie. Bo przyjęcie tych wydarzeń jako realne okazuje się zbyt bolesne.


Za egzemplarz dziękuję wydawnictwu Rebis

 

Szukaj w tym blogu

Szablon dla Bloggera stworzony przez Blokotka