piątek, 14 listopada 2014

#6 - Fismoll (Stary Klasztor)

   Miało być o Festiwalu Aktorstwa Filmowego, ale najpierw trochę o wydarzeniu, które miało miejsce w Starym Klasztorze (Wrocław), w środę dwunastego listopada.


  Akurat w moje urodziny do Wrocławia dotarł Fismoll ze swoją trasą koncertową na polanie "At Glade". W samym wykonawcy rozkochałam się już jakiś czas temu, kiedy na pewnym blogu z poezją znalazłam utwór "Look at this". Często mam nastrój na takie melancholijne brzmienia. W dodatku przy takim rodzaju muzyki najlepiej pije się jesienną herbatę/kawę, gapi w liście na drzewach i rozmyśla. Nawet książki dobrze się przy niej czyta (zazwyczaj muzyka mi przeszkadza, a tutaj - nope!). 

Sam wykonawca o polanie pisze na Facebooku tak:

"Polana była dla mnie zawsze najbliższym miejscem. Miejscem w którym powstał niemalże cały materiał na płytę. Tworzyło się albo pod brzózką, albo leżąc na trawie. Było to dla mnie jedno z niewielu miejsc, prócz lasku Dębińskiego, w które mogłem uciekać do pierwotności, natury, do siebie. Spędziłem tam setki godzin samotnych, ale i w towarzystwie mojego najbliższego Przyjaciela. Na rozmowach, modlitwach, nocnych obserwacjach nieba."


   W sali koncertowej Starego Klasztoru byłam pierwszy raz. Robi wrażenie. Sklepienie niczym w kościele, scena kameralna, miejsca na parterze oraz na balkonie. Idealne wnętrze na tego typu koncert. Rozmieszczenie krzeseł trochę przeszkadzało. Przede mną siedział dość wysoki pan, więc dostałam skurczu szyi od ciągłego wyginania się.


    Sam koncert - magiczny. Zostawił mnie w nostalgicznym uniesieniu. Miałam ochotę od razu pobiec na polanę i posiedzieć pod drzewem, wpatrując się w niebo. Na żywo Fismoll brzmi równie dobrze jak na płycie. Do tego jest bardzo zabawny, w tym swoim skromnym wypowiadaniu się i szukaniu właściwych słów. Wszyscy muzycy grają cudnie, dźwiękowiec wykonuje pracę świetnie, bo nie mamy pojęcia, że istnieje (czyli dla niego największy komplement). Przyznam, że czasem wizualizacje z tyłu trochę mnie rozpraszały. Przykładowo ten kosmos ze zdjęcia. Ale przy innych utworach idealnie się komponowały (ujęcie drżącego liścia - mrau!). 





   Pierwszy raz na koncercie się popłakałam. Dziękuję za najlepszy urodzinowy prezent, Fismoll!
   A Wam polecam zaznajomić się z jego twórczością, jeżeli jeszcze tego nie zrobiliście :)

 




 (zdjęcia pochodzą ze strony http://wroclaw.dlastudenta.pl/muzyka/koncert/City_Sounds_Fismoll,1161118,,136500.html#photo oraz z Facebooka Fismolla -> https://www.facebook.com/pages/Fismoll/351254321556875)

piątek, 7 listopada 2014

#5 - Festiwal Aktorstwa Filmowego


   Jak widać Purina nie jest zadowolona, że znowu spędzę więcej czasu w kinie niż na machaniu piórkami nad jej ryjkiem. No cóż, taka okazja rzadko się zdarza. We wrocławskim DCF-ie odbywa się trzecia edycja Festiwalu Aktorstwa Filmowego. Wejściówki na filmy były ZA DARMO. Wiadomo, że na zajęcia wstać ciężko, ale w kolejce do kasy znalazłam się na tyle szybko, żeby zdobyć wszystkie bilety, które chciałam. I teraz czeka mnie kilka dni spędzonych w kinie (bo kto wolałby pisać pracę inżynierską skoro można spędzić czas przyjemniej?).

Kilka tytułów, które uda mi się obejrzeć. Niektóre poprzedzone spotkaniami z aktorami.







Zaczynam jutro o 11 z Broken Flowers. Can't wait!

sobota, 1 listopada 2014

#4 - Oczekiwane I

   Moim małym fetyszem jest oglądanie zwiastunów. Uwielbiam to robić, średnio raz w tygodniu przeglądam przeróżne portale, żeby coś nowego zobaczyć. Od razu decyduje czy dana pozycja wyląduje na mojej filmwebowej liście "do zobaczenia". Wraz z początkiem miesiąca wrzucam tutaj kilka ciekawiących mnie propozycji.

1. Into The Woods

Ostatnia notka zahaczała o postać Roba Marshalla (reżyser Nine), który znowu wziął na siebie ciekawy projekt. Masa gwiazd, bajkowa fabuła, ciekawe stroje, klimatyczne kolory - to jakby film zrobiony pode mnie. Bajki pochłaniam masowo, więc pozycja obowiązkowa!


2. Inherent Vice 

Scenariusze P.T. Andersona zawsze do mnie przemawiały, podejrzewam więc, że tutaj będzie podobnie. Sami przyjemni aktorzy do tego. Co tu dużo mówić, zwiastun jest po prostu dobry.


3. Big Eyes

Nieważne czy Tim Burton robi gorsze czy lepsze filmy - moim zdaniem zawsze warto je zobaczyć. Ten wygląda mało "burtonowsko", ale zapowiada się dobrze. Amy Adams coraz bardziej mnie przekonuje, do tego Christopher <3


4. Laggies


Zapowiada się dobra komedia romantyczna na wieczór z chłopakiem. A jak okaże się słaba, to zawsze można popatrzeć na Keirę.


5. Birdman


To jest po prostu mocne. Nie jestem pewna czego się spodziewać. Dlatego zobaczę na pewno!


Czekacie na któryś z nich?

Szukaj w tym blogu

Szablon dla Bloggera stworzony przez Blokotka