*Oczy uroczne*
Marta Kisiel
*Język oryginalny:* polski
*Kategoria:* literatura piękna
*Gatunek:* fantasy
*Forma:* powieść
*Rok pierwszego wydania:* 2019
*Liczba stron:* 320
*Wydawnictwo:* Uroboros
[...] najważniejsze, żeby człowiek miał w życiu kogoś takiego, przy kim nie musi otwierać ust, jeżeli nie chce. Kogoś takiego, komu nawet nie musi niczego tłumaczyć, bo ten ktoś po prostu wie. Rozumie. I niczemu się nie dziwi. [...] Nie ma takiego nieszczęścia, z którego nie dałoby się wygrzebać we dwoje, skarbeńku. Tylko musi trafić swój na swego. Swój na swego.
*Krótko o fabule:*
Wraz z nieoczekiwanym atakiem zimy nadciągają równie niespodziewane kłopoty. Ktoś lub coś grasuje po okolicy, atakując przypadkowe osoby. Tymczasem Bazyl wyraźnie coś knuje i w tej intrydze niespodziewanie zyskuje sprzymierzeńca, zaś przyjaźń Ody z Rochem zostaje wystawiona na poważną próbę. Lecz wszystko to blednie w obliczu tajemnic sprzed wielu lat, jakie skrywa pobliski cmentarz — i niewielki staw w samym sercu ciemnego lasu. Nadciąga czas nieprzejednanej nocy. Czas śmierci.
- opis wydawcy
*Moja ocena:*
Po skończeniu lektury pomyślałam od razu: jak to dobrze, że niektóre rzeczy się nie zmieniają. Czas gna do przodu, a na książki Ałtorki (pisownia zamierzona, fani wiedzą) nadal można liczyć. Podniosą na duchu, zaangażują, rozczulą, a po odłożeniu wzbudzą tęskne uczucia. Co prawda mówiąc o stałej jakości tych książek mam na myśli raczej powieści/części cyklu, które są dłuższymi formami. Wspominam o tym, ponieważ niedawno czytałam zbiór opowiadań Marty Kisiel, który nie do końca przypadł mi do gustu, ale Oczy uroczne nadrobiły to z nawiązką.Książka ta jest trzecią częścią cyklu rozpoczynającego się od Dożywocia. Jest z nim jednak dość luźno związana i jakby ktoś się uparł to mógłby przygodę zacząć właśnie od Oczu urocznych. Tylko po co zabierać sobie dodatkową zabawę? - przecież Dożywocie jest takie świetne! Także wybór należy do Was, ja jednak radzę czytać wszystko co Kisiel napisała, bo to jest tak przyjemne, że szkoda odbierać sobie okazję do spędzenia miłych chwil przy lekturze. Zmierzam jednak do tego, że to, co wypadałoby znać przed Oczami urocznymi to na pewno opowiadanie Szaławiła, znajdujące się m.in. w zbiorze Pierwsze słowo. To w nim znajduje się wstęp do przygód Ody, tam poznamy okoliczności poznania się bohaterów Oczu urocznych i sposób w jaki ich dom znalazł się właśnie w tym miejscu pośrodku lasu.
źródło - Koszulki, na których widnieje Licho i Bazyl |
Oda Kręciszewska to świetna nowa bohaterka. Kobieta około czterdziestoletnia, ze sporym bagażem doświadczeń, dobrym sercem i ciętym językiem, której trudno nie polubić. Autorka ponownie wprowadza nadprzyrodzonego towarzysza głównej postaci. Tym razem zamiast anioła z celofanowymi włosami i cieplutkimi bamboszkami poznamy czorta Bazyla, który z daleka przypomina zwykłą kozę, jednak po bliższym poznaniu okaże się najprawdziwszym diabłem. Diabłem, który ma niesamowitą wadę wymowy i który w kwestii rządzenia piekłem nie podziela wizji swojego ojca. Od czarcich rozrywek woli zabawy z psem i zajadanie się plackami ziemniaczanymi. Rozumiecie zatem, że to taka nowa wersja Licha. I z całą sympatią jaką darzę anioła, to Bazyl w niczym mu nie ustępuje - to ponownie świetny towarzysz głównej postaci.
Lekkim zaskoczeniem było dla mnie wprowadzenie wątku miłosnego. We wcześniejszych książkach romanse owszem, pojawiają się, jednak to dopiero tutaj poczułam, że pełni on trochę większą rolę niż zazwyczaj. Od razu rozwieję wątpliwości i przyznam, że poprowadzenie wątku jak najbardziej spełniło moje oczekiwania. Brak zbędnej słodyczy, nieoczywiste wybory, a dodatkowo nadprzyrodzone przeciwności losu sprawdziły się w stu procentach.
Ponownie Marta Kisiel świetnie radzi sobie z malowaniem swojego świata przedstawionego. Język, którym napisana jest powieść jest barwny, opisy plastyczne, a humor ponownie trafia w punkt. W tej kwestii autorka udowodniła nam, że można na nią liczyć.
W Oczach urocznych więcej jest niż w poprzednich częściach cyklu elementów fantastycznych. Las, otaczający dom Ody zdaje się tętnić magią, o czym na każdym kroku przypomina Roch, a to wbijając tajemnicze gwoździe w bele domu a to przynosząc rzeczy, które mają odstraszyć złe duchy. Główna oś fabularna jest ciekawa, przyznam że element zaskoczenia był w moim przypadku przewidziany, co nie zmienia faktu, że bawiłam się przy lekturze świetnie.
Cóż ja mogę powiedzieć? Uwielbiam książki Marty Kisiel i niech niebiosom będą dzięki, że trafiłam kiedyś na pierwszy tom Dożywocia. Gdy już się jedną przeczyta to nie sposób nie interesować się resztą. Ten cykl to zdecydownie jedna z najlepszych rzeczy na poprawę humoru - lekko, zabawnie, z niebanalnymi postaciami fantastycznymi i sympatycznymi bohaterami. Pozostaje tylko czekać na kolejne książki Kisiel!
Moja ocena: 8/10