Pamiętacie jeszcze wpisy z cyklu #KącikAliny? Tak tylko przypominam, że w tych notkach wypowiada się gościnnie moja siostra, najczęściej o literaturze w języku angielskim (ze względu na wybrane studia), ale każdy znajdzie tutaj coś dla siebie. Oddaję jej głos, a Was zapraszam do czytania!
Sześć ważnych dla mnie książek
6) Never Let Me Go Kazuo Ishiguro
*Język oryginalny:* angielski
*Gatunek:* dystopia, science-fiction
*Forma:* powieść
*Rok pierwszego wydania:* 2005
*Liczba stron:* 282
*Wydawnictwo:* Faber and Faber
„Kathy, Ruth i Tommy uczą się w elitarnej szkole z internatem - idylicznym miejscu w sercu angielskiej prowincji. Nauczyciele kładą tu wielki nacisk na twórczość artystyczną i wszelkiego rodzaju kreatywność. Tym, co odróżnia tę szkołę od innych jest fakt, że żaden z uczniów nie wyjeżdża na ferie do rodziny. Życie w Halisham toczy się pozornie normalnym trybem: nawiązują się młodzieńcze przyjaźnie, pierwsze miłości, dochodzi do konfliktów między uczniami a nauczycielami. Stopniowo w wyniku przypadkowych napomknień i aluzji, wychodzi na jaw ponura, zarazem przerażająca tajemnica…”
- opis polskiego wydawcy
W tej powieści zakochałam się już od pierwszych stron. Wyzbyta z prawie jakichkolwiek uczuć, za to pełna niedomówień i subtelnych wskazówek, narracja Kathy wspaniale wpisuje się w historię, którą opisuje. A jest to historia zgoła zaskakująca, o której szczegółach dowiadujemy się powoli, wraz z postaciami książki. Wywołuje to poczucie empatii, zarazem nieustannie zmuszając do zastanowienia się nad kierunkiem, w którym zmierza ludzkość.
To nie jedna z tych dystopijnych powieści, gdzie protagonista walczy z totalitarnym, uciskającym go systemem. I choć w Never Let Me Go pojawiają się momenty zawahania i niepewności, to żadna z postaci nie bierze nawet pod uwagę walki czy choćby ucieczki, co tylko wzmaga aurę niepokoju.
Jednak to bohaterowie są najważniejsi w tej powieści, a są oni niesamowicie prawdziwi. Popełniają błędy - większe lub mniejsze - podczas wspólnych lat spędzonych w Hailsham, próbują odnaleźć się w prawie obcym dla nich świecie i błądzą musząc wybrać pomiędzy przyjaźnią, a miłością.
I głównie dlatego, gdy nadszedł czas wyboru tematu pracy licencjackiej, nie musiałam się długo zastanawiać. Never Let Me Go już zawsze będzie dla mnie miało wartość sentymentalną.
„It’s like walking past a mirror you’ve walked past every day of your life, and suddenly it shows you something else, something troubling and strange.”
5) Woman’s World Graham Rawle
*Język oryginalny:* angielski
*Gatunek:* literatura multimodalna, kolaż
*Forma:* powieść / powieść graficzna
*Rok pierwszego wydania:* 2005
*Liczba stron:* 437
*Wydawnictwo:* Counterpoint
„Whether it's choosing the right girdle or honing her feminine allure, Norma Fontaine measures life by the standards set in women’s magazines. But she discovers that the real world is less delightful, and more sinister, than portrayed in the glossies. When dark secrets threaten her brother’s blossoming romance, Norma must decide whether to sacrifice life in a woman's world for the sake of her brother’s happiness. As her decision is slowly revealed, readers realize that, like life in the magazines, Norma isn’t quite what she seems.”
- opis wydawcy
Graham Rawle pracował 5 lat nad stworzeniem tego arcydzieła. Używając wycinek z magazynów dla kobiet z lat 60-tych, zdołał opowiedzieć intrygującą opowieść wykorzystując pojawiające się w magazynach w nadmiernych ilościach banały, i reklamy, wspaniale wpisujące się w historię Normy. I bez wycinek, fabuła byłaby porywająca, ale dzięki nim ta książka szybko znalazła miejsce na mojej liście faworytów. Mojemu podziwu nie ma końca i za każdym razem, gdy sięgam po tę książkę zdaję sobie sprawę z geniuszu Rawle’a.
Może właśnie dlatego spotkanie z nim twarzą w twarz było dla mnie wielkim wydarzeniem i sprawiło, że zapomniałam o całym świecie. Przy takim mistrzu nie dziw, że ciężko było cokolwiek powiedzieć, a same słowa podziwu wydawały mi się za bardzo trywialne. Graham Rawle był jednak na tyle miły, że z radością podpisał nie tylko mój egzemplarz Woman’s World, ale również plakat zapowiadający jego przyjazd.
„As a woman, you must never look less than your loveliest.”
4) The Unconsoled Kazuo Ishiguro
*Język oryginalny:* angielski
*Gatunek:* speculative fiction
*Forma:* powieść
*Rok pierwszego wydania:* 1995
*Liczba stron:* 535
*Wydawnictwo:* Faber and Faber
„Ryder, światowej sławy pianista, przybywa do bezimiennego miasta gdzieś w Europie, by dać koncert w tutejszej filharmonii. Napotkani mieszkańcy wydają się czegoś po nim oczekiwać, choć zupełnie nie tego, czego mógłby się spodziewać. Czy młoda kobieta z synkiem, z którą zgadza się porozmawiać na prośbę jej ojca, boya hotelowego, jest w rzeczywistości jego partnerką życiową? Żoną? Kimś, kogo znał wcześniej? Ryder niewiele pamięta, a strzępki wspomnień okazują się niezbyt wiarygodne. Nieoczekiwanie orientuje się, że nie wie nawet, kto go zaprosił, że znalazł się w obcej sobie, zagmatwanej i wrogiej przestrzeni, w zamkniętym kręgu ludzi, których być może spotkał i miejsc, które być może kiedyś odwiedził. Świecie surrealistycznym, zabawnym i groźnym - po troszę jak z 'Alicji w Krainie Czarów', po troszę jak ze 'Strefy zmroku'. W społeczności miasta zdaje się panować desperacja i zagubienie, zaś Ryder urasta niemal do roli mesjasza, który ma ocalić je przed upadkiem. ”
- opis polskiego wydawcy
To książka, którą albo się kocha albo nienawidzi. Zdecydowanie odbiega od innych dzieł noblisty i jest najbardziej eksperymentalną z jego powieści. Wraz z Ryderem próbujemy zrozumieć gdzie dokładnie jesteśmy i dlaczego. Każdy zdaje się go znać, a on natomiast nie poznaje prawie nikogo. Ta książka to istny sen, w którym otwarcie drzwi w restauracji może prowadzić do lasu; gdzie kobieta, która dopiero co była opisywana przez nieznanego mężczyznę okazuje się być żoną Rydera; w którym znikąd pojawiają się mury. Niemal należy zagubić się w tej powieści razem z głównym bohaterem. Czas wydaje się tu podlegać innym prawom, gdzie choćby rozmowa opisana na kilku stronach odbywa się w krótkiej podróży windą.
Ishiguro zachwycił mnie tą powieścią, która jak dziwny sen intryguje i zaprasza do ponownego przeanalizowania. Powrót do The Unconsoled to już prawie tradycja, którą celebruję z namaszczeniem. Po przeczytaniu książki nigdy nie spotyka mnie zawód i wierze, że tak już pozostanie.
„It's nonsense to believe people go on loving each other regardless of what happens.”
3) Head in Flames Lance Olsen
*Język oryginalny:* angielski
*Gatunek:* literatura multimodalna, kolaż
„Head in Flames is an astonishing collage novel composed of chips of sensation, observation, memory, and quotation shaped into a series of narraticules told by three alternating voices, each inhabiting a different font and aesthetic / political / existential space.The first belongs to Vincent van Gogh on the day he shot himself in Auvers-sur-Oise in July 1890. The second to Theo van Gogh (Vincent's brother’s great grandson) on the day he was assassinated in Amsterdam in November 2004. The third to Mohammed Bouyeri, Theo's murderer, outraged by the filmmaker's collaboration with controversial politician Ayaan Hirsi Ali on a 10-minute experimental short critiquing Muslim subjugation and abuse of women.”
- opis wydawcy
Pierwsza książka Lance’a Olsena, którą przeczytałam i od razu się zakochałam. Trzy głosy należące do Vincenta van Gogha, Theo van Gogha i Mohammeda Bouyeri, skupiają się na ostatnich momentach ich życia. Vincent, którego wpisy składają się z fragmentów listów do brata, tytułów jego obrazów, wspomnień rozmów odbytych z innymi malarzami lub mieszkańcami miasteczka. Theo, który rozmyśla o swoim filmie, Britney Spears, przypominając sobie teksty piosenek. Mohammed, rozgoryczony i zdeterminowany by ukarać Theo za film o jego religii, rozpamiętuje nieudane próby asymilacji w nowym kraju, który zdaje się go nie akceptować.
Lance Olsen sięgnął po ważne tematy śmierci, samobójstwa i morderstwa, tolerancji, asymilacji w nowym kraju i religii, a bawiąc się formą pozostał szczery w przekazie. Zanurzenie się w trzech przeplatających się głosach wydaje się na początku przytłaczające, ale to uczucie szybko mija i zastępuje je zachwyt.
I choć jest to książka ważna i ciekawa, to miejsce na tej liście, zawdzięcza głównie mojemu spotkaniu z autorem. Lance Olsen oraz jego żona, Andi, to zdecydowanie dwójka najsympatyczniejszych i najbardziej inspirujących osób jakie dane mi było spotkać w ostatnich latach. Zamieniłam z nimi zaledwie kilka zdań, a sprawiły one, że z mocniej bijącym sercem wracam do wspomnień tamtego spotkania. Oboje wykazali się dużą otwartością i życzliwością, a autograf Lance’a to wspaniała pamiątka.
„Look: I am standing inside the color yellow.”
2) Madame Antoni Libera
*Język oryginalny:* angielski
*Gatunek:* Bildungsroman, Künstleroman
*Forma:* powieść
*Rok pierwszego wydania:* 1998
*Liczba stron:* 396
*Wydawnictwo:* Znak
„Powieść jest ironicznym portretem artysty z czasów młodości, dojrzewającego w peerelowskiej rzeczywistości schyłku lat sześćdziesiątych. Narrator opowiada o swoich latach nauki i o fascynacji starszą od niego, piękną, tajemniczą kobietą, która uczyła go francuskiego i dała mu lekcję wolności. Jest to zarazem opowieść o potrzebie marzenia, o wierze w siłę Słowa i o naturze mitu, a także rozrachunek z epoką peerelu. Tradycyjna narracja, nie pozbawiona wątku sensacyjnego, skrzy się humorem, oczarowuje i wzrusza.”
- opis wydawcy
Do tej książki wracam w każde wakacje. Pięknie napisana, pełna ciekawych historii, postaci oraz zabiegów literackich, z odniesieniami do mistrzów literatury. Z narratorem polubiłam się niemal natychmiastowo (i nie tylko dlatego, że mamy urodziny tego samego dnia). Jego determinacja, chęć zostawienia po sobie spuścizny, o której będą opowiadać po latach, od pierwszych stron sprawia, że szczerze chcę by mu się udało. Kibicuję mu i jestem pod wrażeniem, gdy chcąc dowiedzieć się jak najwięcej o nauczycielce francuskiego, wykazuje się niesamowitą pomysłowością. Jego wypracowanie, w którym dowodzi, że Panna (on) i Wodnik (ona) są sobie przeznaczeni i podaje różne przykłady znanych artystów, to zdecydowanie mój ulubiony fragment powieści.
Sama historia nauczycielki, która jest pokazywana kawałek po kawałku, staje się coraz bardziej fascynująca. Zaczynając od plotek, przechodzimy do faktów zbieranych przez narratora, który już wcześniej wykazał się zadziwiającą wytrwałością. Libera stworzył powieść, która szybko złapała mnie za serce i narratora, w którym odnalazłam kawałek siebie.
„Melodia życia jest smutna (…) A jeśli nawet czasem przechodzi w tonację dur, to zawsze kończy się w moll.”
1) Bluets Maggie Nelson
*Język oryginalny:* angielski
*Gatunek:* lyric essay, prose poetry
„A lyrical, philosophical, and often explicit exploration of personal suffering and the limitations of vision and love, as refracted through the color blue. With Bluets, Maggie Nelson has entered the pantheon of brilliant lyric essayists.”
- opis wydawcy
Moja najświeższa miłość. Książka, która z każdym kolejnym przeczytaniem staje się mi bliższa. Nelson pisze o depresji, stracie, miłości i, oczywiście, kolorze niebieskim. Sam tytuł odnosi się do obrazu Joan Mitchell o tym samym tytule, ale i w książce nie brak odniesień do znanych piosenkarzy, pisarzy i malarzy, u których można znaleźć kolor niebieski.
Każdy z propositions (tak Nelson nazywa numerowane wpisy) jest jak piękny wiersz, który łączy się z kolejnymi wpisami by stworzyć niesamowite dzieło. Dzięki temu, każdy powrót do tej książki niesie ze sobą możliwość odkrycia czegoś nowego wśród pięknych fraz aż do bólu prawdziwych.
Kupiona zostałam samym faktem, że jest to książka o moim ulubionym kolorze, jednak gdy czytałam ostatnie zdanie, moje serce biło już jak oszalałe - zostało sprzedane. W jeden dzień wracałam do rozważań o kolorze niebieskim trzy razy, nie mogąc się nasycić. Ta krótka książka szybko stała się najważniejszą i najukochańszą na mojej liście - teraz już nie będę musiała się zastanawiać, którą książkę zabrałabym na bezludną wyspę!
„When I was alive, I aimed to be a student not of longing but of light.”
Każda z tych książek jest godna polecenia, niezależnie od tego jakie gatunki literackie mogą nas pociągać. I choć jest to lista całkowicie subiektywna, to wierzę, że można znaleźć tu coś dla siebie.
-------------------------------------------------------------------------------------------------
Ja na pewno coś dla siebie znalazłam i chętnie przeczytam kilka pozycji z tej listy. A Wy?