Cisza na mojej stronie i w mediach społecznościowych spowodowana była decyzją, jaka zapadła niedawno w Trybunale Konstytucyjnym. Jak wiele innych osób w Polsce nie dowierzałam, że to naprawdę miało miejsce w europejskim kraju, w XXI wieku. Następujące po tym dniu chwile, były przepełnione emocjonalną huśtawką, śledzeniem wydarzeń, protestami i ciągłym myśleniem o sprawie zaostrzenia prawa aborcyjnego oraz odbieraniu człowiekowi możliwości wyboru. Jeżeli możemy wyciągnąć jakieś pozytywne wnioski z ostatnich tygodni, to przede wszystkim takie, że kobiety to twarde bestie i potrafią walczyć o swoje. Dzisiaj post dla osób szukających silnych kobiet w kinie - kilka tytułów, które ujmują ten temat z różnych perspektyw.
Kobieta vs męskie zasady
Wśród przykładów kina, gdzie kobiety przeciwstawia się męskim
zasadom, od razu przychodzi mi na myśl Mad Max: Fury Road (2015). Sądząc
po tytule, można by się spodziewać, że to film akcji, którego głównym bohaterem
jest mężczyzna, ale szybko okazuje się, że to nie na nim skupiamy swoją uwagę.
Będziemy podążać fabularną ścieżką nieustraszonej Furiosy (w tej roli świetna
Charlize Theron), która stara się uratować grupkę kobiet, uciekających przed
przywódcą mrocznej Cytadeli. To przykład walki z systemem jednocześnie pokazujący
kobiecą solidarność przeciwko bestialskiemu zniewoleniu przez mężczyzn.
Podobnie jest w Mustangu (2015), o którym wspominałam już kiedyś na
blogu, chociaż to zupełnie przeciwny biegun od postapokaliptycznego klimatu filmu George'a Millera. Tutaj jest bardziej realistycznie, bo akcja filmu ma
miejsce w małej tureckiej miejscowości, w której piątka sióstr jest wychowywana
przez babcię. Na co dzień spotykają się z przedmiotowym traktowaniem przez
mężczyzn, a ich jedynym zadaniem jest dobrze wyjść za mąż. Młodzieńczy bunt,
siostrzane wsparcie, sprzeciw wobec konserwatywnych zasad patriarchatu –
wszystko połączone przepięknie poprowadzoną narracją i świetnymi rolami
aktorskimi.
Jako bonus w tej kategorii,
dorzucam film Żebro Adama (1949), gdzie bohaterka grana przez Katherine
Hepburn podejmuje się w sądzie obrony kobiety, która próbowała zastrzelić męża.
To świetnie napisana i jeszcze lepiej zagrana komedia, która porusza temat
emancypacji kobiet i ich walki o swoje prawa. Mocna Hepburn, na sali sądowej
zdominowanej przez mężczyzn jest tym, czego potrzebujemy.
Kiedy codzienność zmusza do walki
Kobieca siła często tkwi nie w zrywach, buntach i heroicznych czynach, ale przejawia się w codziennych zmaganiach z życiem. W Romie (2018), kandydacie do Oscara za najlepszy film, Alfonso Cuaron stworzył melancholijną, intensywną w swojej przyziemności oraz niespieszną historię o kobietach. Z jednej strony Sofia, matka czwórki dzieci, a z drugiej pracująca u niej Cleo. Mężczyźni są tutaj bardziej tłem, tymi, którzy zawodzą, którzy porzucają kobiety i swoje dzieci. Natomiast kobiety trzymają się razem i wytwarzają więzi zbudowane na silnych podstawach: miłości, zaufaniu i akceptacji. Może to nie jest kino dla każdego, ale ja w tym czarno-białym świecie świetnie się odnalazłam, zapłakałam nad losem bohaterek i zachwyciłam się całością. Innym przykładem niech będzie tutaj także główna bohaterka Do szpiku kości (2010), grana przez wspaniale debiutującą Jennifer Lawrence. Przenosimy się z Meksyku do Stanów Zjednoczonych, a konkretnie na Wyżynę Ozark, na skraju Missouri i Arkansas. Młoda dziewczyna poszukuje zaginionego ojca, a przy okazji zajmuje się domem i rodzeństwem, czego nie jest w stanie zrobić jej matka. Mimo swojego wieku to bardzo zaradna i wytrzymała młoda kobieta, która w tym zimnym i bardzo zdemoralizowanym otoczeniu stara się przetrwać, prowadząc swoje śledztwo na przekór wszelkim przeciwnościom.
Surrealizm, podkreślający moc kobiety
Temat kobiecej siły nie zawsze musi być potraktowany na
poważnie, czasami ubranie całości w lżejszą, bardziej surrealistyczną lub komediową formę pomaga w podkreśleniu mocy bohaterek. Można to zaobserwować m.in. w Faworycie
(2018), gdzie dwie nieustępliwe kobiece postacie walczą o swoje miejsce na
dworze, posługując się sprytem, intrygą i po trupach dążąc do celu. To bardzo
charakterne damy, które same upominają się o swoje, niejako przejmując typowe
role męskie (podobny zabieg jak w Zaginionej dziewczynie Finchera). Do
tego obserwowanie popisówaktorskich trójki głównych bohaterek przyprawia o natychmiastowy zachwyt.
Kolejny tytuł, jeszcze bardziej odjechany niż film Lanthimosa, to O dziewczynie, która wraca sama do domu (2014).
To następny czarno-biały film na liście, ale to zupełny zbieg okoliczności. W
przypadku irańskiego obrazu mamy do czynienia z kobietą wampirem,
która wieczorami poluje na złych mężczyzn. Brzmi to trochę szmirowato, ale w
tym przypadku opis fabuły może nas jednak zmylić, bo klimacik zdjęć, czarny
humor i arthousowy styl pozwalają filmowi wyjść z tego obronną ręką. To bardzo
oryginalna i mocno surrealistyczna wizja świata wampirów, w którym główna
bohaterka w wielkiej pelerynie na ramionach, jeździ wieczorami na deskorolce po
mrocznych uliczkach miasteczka, polując na mężczyzn. Świetny debiut reżyserski Any
Lily Amirpour.
W grupie siła
Zaprzyjaźnione grupy kobiet kojarzą mi się bardziej z
serialami niż z filmem, nie znaczy to jednak, że brakuje nam kilku silnych
reprezentantów dużego ekranu. Na pewno warto wspomnieć czwórkę dziewczyn ze Stowarzyszenia
Wędrujących Dżinsów (2005), młodzieżowego filmu o utrzymywaniu przyjaźni na
odległość, wypełniającego nas pewnością, że warto mieć kogoś, komu możemy się
zwierzyć ze wszystkiego. Tej grupowej solidarności jest naprawdę dużo w kinie
dla nastolatków, bo w młodości oglądałam ją w m.in. Bring it On (2000)
czy Pitch Perfect (2012). Doskonały przykład takiego wzajemnego wsparcia
znajdziemy też w Małych Kobietkach (2019), mam tutaj na myśli ekranizację Grety
Gerwig, bo innych nie widziałam.
To wspaniały przykład tego, że feminizm nie narzuca kobiecie porzucenia życia
gospodyni domowej i znalezienia pracy (tak, jak nadal myśli część społeczeństwa),
tylko że pozwala jej na dokonywanie własnych wyborów. Jedna z bohaterek – Jo
rusza podbijać świat jako pisarka, ale druga – Meg zostaje w domu, żeby zająć
się mężem i dziećmi, i to jest jak najbardziej w porządku. Siostry wspierają
się wzajemnie i mimo sporych różnic w charakterach widać w ich relacji silną
więź. Przyjaźń między kobietami jest również podkreślona w klasyku kina, czyli Thelmie
i Louise (1991). Tytułowe bohaterki łączy naprawdę wyjątkowe uczucie, którego
można im tylko pozazdrościć. Jestem też świeżo po seansie filmu Ślicznotki
(2019), znowu zupełnie innym tematycznie, bo o pracownicach nocnego klubu,
które postanawiają w nielegalny sposób zarobić na klientach. Szybko przekonujemy
się, że wszystko idzie dobrze, póki dziewczyny trzymają się razem i pomagają
sobie wzajemnie.
Superbohaterka w fantastyce
Od dłuższego czasu obserwujemy ciekawe zjawisko, że coraz więcej głównych bohaterek powieści i filmów fantasy, to kobiety. Kiedyś mieliśmy Wiedźmina, Conana i Hobbita, gdzie silne kobiety były raczej
umieszczone gdzieś wśród postaci drugoplanowych. Ostatnio coraz więcej pojawia
się ich na pierwszym planie. Doczekaliśmy się pierwszego filmu o superbohaterce
z wytwórni Marvela –
Captain Marvel (2019) i dostaliśmy świetnie
obsadzoną nową
Wonder Woman (2017). Jednak najwięcej wyrazistych postaci
kobiecych pojawiło się w młodzieżowej fantastyce, z czego najbardziej znaną
jest zdecydowanie Katniss Everdeen z
Igrzysk Śmierci (2012).
Zwykła
dziewczyna, która znajduje w sobie siłę, żeby sprzeciwić się despotycznej
władzy i wzniecić ogień rewolucji, która prowadzi do obalenia tyrana. Kiedy widzę
teraz na mieście znaki obecnego protestu w postaci błyskawicy, od razu przypomina
mi się symbol K
osogłosa,
który malowali członkowie rebelii. Błędem byłoby także pominąć bohaterki ze
świata
Gwiezdnych wojen. Klasyka wymaga, żeby wspomnieć o księżniczce
Lei, która wcale nie potrzebuje rycerza, a nawet sama może nim zostać. Nie boi
się stawić czoła najgorszym złoczyńcom, a blasterem posługuje się z wyczuciem i
pewnością. W nowej trylogii dostaliśmy nawet mocną babkę w centrum wydarzeń.
Rey to postać, która zdecydowanie potrafi wzbudzić sympatię widza, w czym
zapewne spora zasługa grającej ją Daisy Ridley. W każdym razie kobiety w
fantastyce z dumą stawiają czoła przeciwnikom i przekonują do siebie grupy zwolenników.
Wyprzedzając swoje czasy
Niedawno obejrzałam na HBO tytuł Ich własna liga
(1992) – film familijny, z rodzaju tych lekkich i przyjemnych. Przedstawia
dobry przykład kobiecej solidarności, gdzie w centrum wydarzeń mamy grupkę
dziewczyn, mimo że pojawia się w filmie taka gwiazda jak Tom Hanks, to
mężczyźni grają tutaj drugie skrzypce. Najważniejsze są bohaterki, z których w
czasie wojny sformowana zostaje liga
baseballu, żeby zapełnić lukę w tym sporcie, pozostawioną przez walczących na
froncie mężczyzn. Szybko okazuje się, że ich rozgrywki budzą równie duże emocje
jak baseball w wykonaniu panów. Finalnie okazuje się, że to historyczny moment,
w którym coś w tym sporcie się zmienia, a kobieta może wybrać, czy chce
kontynuować karierę, czy spełniać się jedynie jako matka i żona. Innym tytułem,
który warto tutaj wspomnieć, jest film Ukryte działania (2016), w którym
trójka pracujących dla NASA kobiet, angażuje się w projekt związany z wysłaniem
w kosmos pierwszego Amerykanina. Lata 50. i 60. zeszłego wieku, kobiety
porzucają narzucone im społecznie role, szukają spełnienia w dziedzinach, które
je interesują. Może sam film nie zrobił na mnie wielkiego wrażenia, ale temat
na pewno ważny, szczególnie że całość oparta została na prawdziwych
wydarzeniach.
Jedna przeciwko wszystkim
Często bywa też tak, że kobieta sama musi powiedzieć dość i
postawić na swoim. Najbardziej popularnym przykładem jest tutaj chyba film Erin
Brokovich (2000), gdzie tytułowa bohaterka wypowiada wojnę dużemu
koncernowi, który zanieczyszcza wodę w miasteczku. Ta postać o niewyparzonym
języku stawia czynny opór, zbiera powoli sojuszników, ale dochodzi do celu
przede wszystkim dzięki swojej nieustępliwości. Mocno zapadająca w pamięć jest
też historia bohaterki Trzy Billboardy za Ebbing, Missouri (2017),
walczącej z szeryfem o sprawiedliwość dla swojej zamordowanej córki. Film
dotyka tematu przemocy wobec kobiet, a główna postać, fenomenalnie grana przez
Frances McDormand, to kobieta pełna bólu, a także ogromnej siły walki. Samotnie
stawia czoło szeryfom i księżom, wdając się z nimi w słowne potyczki, i nigdy
nie hamując się w wypowiedzeniu swojego zdania. Całkiem inną walkę, bo w celu
pogodzenia się ze sobą przechodzi bohaterka Wild (2014). Postać, grana
przez Reese Witherspoon, próbując poradzić sobie z przeszłością, postanawia
pokonać trudny szlak Pacific Crest Trail. Nasze bohaterki spotykamy w różnych
sytuacjach, ale postawione pod ścianą zawsze walczą jak lwice.
Zamiast podsumowania
Wspomnę jeszcze tylko krótko o propozycjach dla najmłodszych
widzów, bo mocne postaci pojawiają się także w wielu animacjach. Pierwsze
przychodzą mi na myśl: Mulan, Brave i Vaiana, każda warta
obejrzenia (ja już do najmłodszych nie należę, a uwielbiam każdą z nich). Do
tego warto jeszcze tutaj dorzucić tytuły ze studia Ghibli, gdzie znajdziemy
sporo charakternych dziewcząt jak w Księżniczkce Monomoke czy Podniebnej
poczcie Kiki.
W tym tekście nie brałam pod uwagę seriali, chociaż również
uzbierałaby się spora grupa, w końcu podkreślenie siły kobiet mamy i w Orange is the new black, i w Derry girls, i w Big
little lies, i w takiej animacji jak She-Ra, ale to już chyba temat
na osobny wpis. Myślę, że jest jeszcze wiele tytułów, o których nie wspomniałam, ale liczę na to, że podzielicie się
kolejnymi przykładami w komentarzach.