środa, 4 listopada 2020

Girl power! — filmy z silnymi bohaterkami w rolach głównych

 Cisza na mojej stronie i w mediach społecznościowych spowodowana była decyzją, jaka zapadła niedawno w Trybunale Konstytucyjnym. Jak wiele innych osób w Polsce nie dowierzałam, że to naprawdę miało miejsce w europejskim kraju, w XXI wieku. Następujące po tym dniu chwile, były przepełnione emocjonalną huśtawką, śledzeniem wydarzeń, protestami i ciągłym myśleniem o sprawie zaostrzenia prawa aborcyjnego oraz odbieraniu człowiekowi możliwości wyboru. Jeżeli możemy wyciągnąć jakieś pozytywne wnioski z ostatnich tygodni, to przede wszystkim takie, że kobiety to twarde bestie i potrafią walczyć o swoje. Dzisiaj post dla osób szukających silnych kobiet w kinie - kilka tytułów, które ujmują ten temat z różnych perspektyw.


Kobieta vs męskie zasady

Wśród przykładów kina, gdzie kobiety przeciwstawia się męskim zasadom, od razu przychodzi mi na myśl Mad Max: Fury Road (2015). Sądząc po tytule, można by się spodziewać, że to film akcji, którego głównym bohaterem jest mężczyzna, ale szybko okazuje się, że to nie na nim skupiamy swoją uwagę. Będziemy podążać fabularną ścieżką nieustraszonej Furiosy (w tej roli świetna Charlize Theron), która stara się uratować grupkę kobiet, uciekających przed przywódcą mrocznej Cytadeli. To przykład walki z systemem jednocześnie pokazujący kobiecą solidarność przeciwko bestialskiemu zniewoleniu przez mężczyzn. Podobnie jest w Mustangu (2015), o którym wspominałam już kiedyś na blogu, chociaż to zupełnie przeciwny biegun od postapokaliptycznego klimatu filmu George'a Millera. Tutaj jest bardziej realistycznie, bo akcja filmu ma miejsce w małej tureckiej miejscowości, w której piątka sióstr jest wychowywana przez babcię. Na co dzień spotykają się z przedmiotowym traktowaniem przez mężczyzn, a ich jedynym zadaniem jest dobrze wyjść za mąż. Młodzieńczy bunt, siostrzane wsparcie, sprzeciw wobec konserwatywnych zasad patriarchatu – wszystko połączone przepięknie poprowadzoną narracją i świetnymi rolami aktorskimi. Jako bonus w tej kategorii, dorzucam film Żebro Adama (1949), gdzie bohaterka grana przez Katherine Hepburn podejmuje się w sądzie obrony kobiety, która próbowała zastrzelić męża. To świetnie napisana i jeszcze lepiej zagrana komedia, która porusza temat emancypacji kobiet i ich walki o swoje prawa. Mocna Hepburn, na sali sądowej zdominowanej przez mężczyzn jest tym, czego potrzebujemy.



Kiedy codzienność zmusza do walki

Kobieca siła często tkwi nie w zrywach, buntach i heroicznych czynach, ale przejawia się w codziennych zmaganiach z życiem. W Romie (2018), kandydacie do Oscara za najlepszy film, Alfonso Cuaron stworzył melancholijną, intensywną w swojej przyziemności oraz niespieszną historię o kobietach. Z jednej strony Sofia, matka czwórki dzieci, a z drugiej pracująca u niej Cleo. Mężczyźni są tutaj bardziej tłem, tymi, którzy zawodzą, którzy porzucają kobiety i swoje dzieci. Natomiast kobiety trzymają się razem i wytwarzają więzi zbudowane na silnych podstawach: miłości, zaufaniu i akceptacji. Może to nie jest kino dla każdego, ale ja w tym czarno-białym świecie świetnie się odnalazłam, zapłakałam nad losem bohaterek i zachwyciłam się całością. Innym przykładem niech będzie tutaj także główna bohaterka Do szpiku kości (2010), grana przez wspaniale debiutującą Jennifer Lawrence. Przenosimy się z Meksyku do Stanów Zjednoczonych, a konkretnie na Wyżynę Ozark, na skraju Missouri i Arkansas. Młoda dziewczyna poszukuje zaginionego ojca, a przy okazji zajmuje się domem i rodzeństwem, czego nie jest w stanie zrobić jej matka. Mimo swojego wieku to bardzo zaradna i wytrzymała młoda kobieta, która w tym zimnym i bardzo zdemoralizowanym otoczeniu stara się przetrwać, prowadząc swoje śledztwo na przekór wszelkim przeciwnościom.

Surrealizm, podkreślający moc kobiety

Temat kobiecej siły nie zawsze musi być potraktowany na poważnie, czasami ubranie całości w lżejszą, bardziej surrealistyczną lub komediową formę pomaga w podkreśleniu mocy bohaterek. Można to zaobserwować m.in. w Faworycie (2018), gdzie dwie nieustępliwe kobiece postacie walczą o swoje miejsce na dworze, posługując się sprytem, intrygą i po trupach dążąc do celu. To bardzo charakterne damy, które same upominają się o swoje, niejako przejmując typowe role męskie (podobny zabieg jak w Zaginionej dziewczynie Finchera). Do tego obserwowanie popisów aktorskich trójki głównych bohaterek przyprawia o natychmiastowy zachwyt. Kolejny tytuł, jeszcze bardziej odjechany niż film Lanthimosa, to O dziewczynie, która wraca sama do domu (2014). To następny czarno-biały film na liście, ale to zupełny zbieg okoliczności. W przypadku irańskiego obrazu mamy do czynienia z kobietą wampirem, która wieczorami poluje na złych mężczyzn. Brzmi to trochę szmirowato, ale w tym przypadku opis fabuły może nas jednak zmylić, bo klimacik zdjęć, czarny humor i arthousowy styl pozwalają filmowi wyjść z tego obronną ręką. To bardzo oryginalna i mocno surrealistyczna wizja świata wampirów, w którym główna bohaterka w wielkiej pelerynie na ramionach, jeździ wieczorami na deskorolce po mrocznych uliczkach miasteczka, polując na mężczyzn. Świetny debiut reżyserski Any  Lily Amirpour.

W grupie siła

Zaprzyjaźnione grupy kobiet kojarzą mi się bardziej z serialami niż z filmem, nie znaczy to jednak, że brakuje nam kilku silnych reprezentantów dużego ekranu. Na pewno warto wspomnieć czwórkę dziewczyn ze Stowarzyszenia Wędrujących Dżinsów (2005), młodzieżowego filmu o utrzymywaniu przyjaźni na odległość, wypełniającego nas pewnością, że warto mieć kogoś, komu możemy się zwierzyć ze wszystkiego. Tej grupowej solidarności jest naprawdę dużo w kinie dla nastolatków, bo w młodości oglądałam ją w m.in. Bring it On (2000) czy Pitch Perfect (2012). Doskonały przykład takiego wzajemnego wsparcia znajdziemy też w Małych Kobietkach (2019), mam tutaj na myśli ekranizację Grety Gerwig, bo innych nie widziałam. To wspaniały przykład tego, że feminizm nie narzuca kobiecie porzucenia życia gospodyni domowej i znalezienia pracy (tak, jak nadal myśli część społeczeństwa), tylko że pozwala jej na dokonywanie własnych wyborów. Jedna z bohaterek – Jo rusza podbijać świat jako pisarka, ale druga – Meg zostaje w domu, żeby zająć się mężem i dziećmi, i to jest jak najbardziej w porządku. Siostry wspierają się wzajemnie i mimo sporych różnic w charakterach widać w ich relacji silną więź. Przyjaźń między kobietami jest również podkreślona w klasyku kina, czyli Thelmie i Louise (1991). Tytułowe bohaterki łączy naprawdę wyjątkowe uczucie, którego można im tylko pozazdrościć. Jestem też świeżo po seansie filmu Ślicznotki (2019), znowu zupełnie innym tematycznie, bo o pracownicach nocnego klubu, które postanawiają w nielegalny sposób zarobić na klientach. Szybko przekonujemy się, że wszystko idzie dobrze, póki dziewczyny trzymają się razem i pomagają sobie wzajemnie.

Superbohaterka w fantastyce

Od dłuższego czasu obserwujemy ciekawe zjawisko, że coraz więcej głównych bohaterek powieści i filmów fantasy, to kobiety. Kiedyś mieliśmy Wiedźmina, Conana i Hobbita, gdzie silne kobiety były raczej umieszczone gdzieś wśród postaci drugoplanowych. Ostatnio coraz więcej pojawia się ich na pierwszym planie. Doczekaliśmy się pierwszego filmu o superbohaterce z wytwórni Marvela – Captain Marvel (2019) i dostaliśmy świetnie obsadzoną nową Wonder Woman (2017). Jednak najwięcej wyrazistych postaci kobiecych pojawiło się w młodzieżowej fantastyce, z czego najbardziej znaną jest zdecydowanie Katniss Everdeen z Igrzysk Śmierci (2012). Zwykła dziewczyna, która znajduje w sobie siłę, żeby sprzeciwić się despotycznej władzy i wzniecić ogień rewolucji, która prowadzi do obalenia tyrana. Kiedy widzę teraz na mieście znaki obecnego protestu w postaci błyskawicy, od razu przypomina mi się symbol Kosogłosa, który malowali członkowie rebelii. Błędem byłoby także pominąć bohaterki ze świata Gwiezdnych wojen. Klasyka wymaga, żeby wspomnieć o księżniczce Lei, która wcale nie potrzebuje rycerza, a nawet sama może nim zostać. Nie boi się stawić czoła najgorszym złoczyńcom, a blasterem posługuje się z wyczuciem i pewnością. W nowej trylogii dostaliśmy nawet mocną babkę w centrum wydarzeń. Rey to postać, która zdecydowanie potrafi wzbudzić sympatię widza, w czym zapewne spora zasługa grającej ją Daisy Ridley. W każdym razie kobiety w fantastyce z dumą stawiają czoła przeciwnikom i przekonują do siebie grupy zwolenników.

Wyprzedzając swoje czasy

Niedawno obejrzałam na HBO tytuł Ich własna liga (1992) – film familijny, z rodzaju tych lekkich i przyjemnych. Przedstawia dobry przykład kobiecej solidarności, gdzie w centrum wydarzeń mamy grupkę dziewczyn, mimo że pojawia się w filmie taka gwiazda jak Tom Hanks, to mężczyźni grają tutaj drugie skrzypce. Najważniejsze są bohaterki, z których w czasie wojny sformowana zostaje liga  baseballu, żeby zapełnić lukę w tym sporcie, pozostawioną przez walczących na froncie mężczyzn. Szybko okazuje się, że ich rozgrywki budzą równie duże emocje jak baseball w wykonaniu panów. Finalnie okazuje się, że to historyczny moment, w którym coś w tym sporcie się zmienia, a kobieta może wybrać, czy chce kontynuować karierę, czy spełniać się jedynie jako matka i żona. Innym tytułem, który warto tutaj wspomnieć, jest film Ukryte działania (2016), w którym trójka pracujących dla NASA kobiet, angażuje się w projekt związany z wysłaniem w kosmos pierwszego Amerykanina. Lata 50. i 60. zeszłego wieku, kobiety porzucają narzucone im społecznie role, szukają spełnienia w dziedzinach, które je interesują. Może sam film nie zrobił na mnie wielkiego wrażenia, ale temat na pewno ważny, szczególnie że całość oparta została na prawdziwych wydarzeniach.

Jedna przeciwko wszystkim

Często bywa też tak, że kobieta sama musi powiedzieć dość i postawić na swoim. Najbardziej popularnym przykładem jest tutaj chyba film Erin Brokovich (2000), gdzie tytułowa bohaterka wypowiada wojnę dużemu koncernowi, który zanieczyszcza wodę w miasteczku. Ta postać o niewyparzonym języku stawia czynny opór, zbiera powoli sojuszników, ale dochodzi do celu przede wszystkim dzięki swojej nieustępliwości. Mocno zapadająca w pamięć jest też historia bohaterki Trzy Billboardy za Ebbing, Missouri (2017), walczącej z szeryfem o sprawiedliwość dla swojej zamordowanej córki. Film dotyka tematu przemocy wobec kobiet, a główna postać, fenomenalnie grana przez Frances McDormand, to kobieta pełna bólu, a także ogromnej siły walki. Samotnie stawia czoło szeryfom i księżom, wdając się z nimi w słowne potyczki, i nigdy nie hamując się w wypowiedzeniu swojego zdania. Całkiem inną walkę, bo w celu pogodzenia się ze sobą przechodzi bohaterka Wild (2014). Postać, grana przez Reese Witherspoon, próbując poradzić sobie z przeszłością, postanawia pokonać trudny szlak Pacific Crest Trail. Nasze bohaterki spotykamy w różnych sytuacjach, ale postawione pod ścianą zawsze walczą jak lwice.


Zamiast podsumowania

Wspomnę jeszcze tylko krótko o propozycjach dla najmłodszych widzów, bo mocne postaci pojawiają się także w wielu animacjach. Pierwsze przychodzą mi na myśl: Mulan, Brave i Vaiana, każda warta obejrzenia (ja już do najmłodszych nie należę, a uwielbiam każdą z nich). Do tego warto jeszcze tutaj dorzucić tytuły ze studia Ghibli, gdzie znajdziemy sporo charakternych dziewcząt jak w Księżniczkce Monomoke czy Podniebnej poczcie Kiki.

W tym tekście nie brałam pod uwagę seriali, chociaż również uzbierałaby się spora grupa, w końcu podkreślenie siły kobiet mamy i w Orange is the new black, i w Derry girls, i w Big little lies, i w takiej animacji jak She-Ra, ale to już chyba temat na osobny wpis. Myślę, że jest jeszcze wiele tytułów, o których nie wspomniałam, ale liczę na to, że podzielicie się kolejnymi przykładami w komentarzach.


Brak komentarzy :

Prześlij komentarz

Szukaj w tym blogu

Szablon dla Bloggera stworzony przez Blokotka