niedziela, 29 stycznia 2023

Fantastyka inspirowana mitologią grecką – „Kirke” i „Pieśń o Achillesie” Madeline Miller

Kirke & Pieśń o Achillesie
Madeline Miller

Gatunek: fantastyka
Rok pierwszego wydania: 2018 & 2011
Liczba stron: 414 & 384
Wydawnictwo: Albatros

Jego słowa nie mówią, że nie zaznamy bólu. Że nie zaznamy strachu. Znaczą tylko: jesteśmy tu. Płyniemy z prądem, kroczymy po ziemi, czujemy ją pod stopami. Żyjemy.

Opis wydawcy, Kirke

W domu Heliosa, boga słońca i najpotężniejszego z tytanów, rodzi się córka. Kirke jest dziwnym dzieckiem – nie tak potężnym jak ojciec ani tak bezwzględnym jak matka... Dziewczyna próbuje odnaleźć się w świecie śmiertelników, lecz odkrywa w sobie czarnoksięską moc, dzięki której może zagrozić samym bogom… Z tego powodu zostaje wygnana. Nie zamierza jednak przestać kształcić się w czarach. Jej ścieżki skrzyżują się z Minotaurem, Dedalem, jego synem Ikarem, morderczą Medeą i, oczywiście, z przebiegłym Odyseuszem.

Opis wydawcy, Pieśń o Achillesie

Pod lśniącą zbroją bohatera kryje się człowiek z krwi i kości. W historii Achillesa obok okrucieństwa i siły jest miejsce na miłość i poświęcenie. Nad Achillesem, synem króla i pięknej nimfy, ciąży straszliwe fatum. Tylko on może zapewnić Grecji wygraną w wyniszczającej wojnie. Ale zwycięstwo dopełni się wtedy, kiedy zginie. Zapowiedź tej tragedii nie opuszcza go ani na krok, lecz Achilles nie żyje w jej cieniu. Jest najpiękniejszym, najsilniejszym i najbardziej utalentowanym synem Grecji, złotym dzieckiem, które z czasem przeistacza się w największego bohatera swoich czasów. Patroklosowi brakuje tego wszystkiego, co ma Achilles. Jest wygnańcem – dziwnym, słabym i nic nieznaczącym. A jednak pewnego dnia między chłopcami zadzierzga się nić przyjaźni… Kiedy po latach Grecję obiega wieść o porwaniu do Troi pięknej Heleny, Achilles, uwiedziony obietnicą nieśmiertelnej sławy, z innymi bohaterami gotuje się do walki. Razem z nim rusza Patroklos. Jeszcze nie wiedzą, że na polach pod Troją los upomni się o swoje – niezależnie od prób, które podejmą, aby go oszukać. To opowieść o bogach, królach, nieśmiertelnej sławie i ludzkich uczuciach.

Moja recenzja

Znani i lubiani autorzy fantastyki często korzystają z umieszczania mitologicznych postaci w nowych światach przedstawionych. Kilkukrotnie w swojej twórczości zrobił to Neil Gaiman, chociaż on nie ogranicza się do korzystania tylko z greckiego panteonu bogów. Innymi przykładami mogą być: komiks Wonder Women, gdzie główna bohaterka to córka Zeusa i Hippolity; seria o Percym Jacksonie, w której Rick Riordan opanował do perfekcji opowiadanie nowych przygód greckich bogów. Trochę inną stronę prezentuje nurt tak zwanych retellingów. Zamiast korzystać z umieszczania znanych postaci w nowym miejscu to raczej ponowne opowiadanie klasycznej historii. Biorąc do ręki książki Kirke i Pieśń o Achillesie możemy się spodziewać, że historia wiedźmy Kirke i herosa Achillesa odhaczy wszystkie znane nam fakty. Zatem w przypadku tego gatunku ważniejsze jest to, w jaki sposób autorka opowiada i jaki dodatkowy element chce przemycić w swojej książce niż sama fabuła, którą znamy przed lekturą.

Pieśń o Achillesie z opowieści o bezwzględnym greckim herosie robi historię o zmysłowej relacji między dwójką osób. Zaskakujący jest już styl narracji, pełen czułości, wrażliwego spojrzenia na życie wewnętrzne młodych chłopaków. Rzuceni w okrutny świat znajdują ukojenie w swoim towarzystwie. Razem czują się bezpiecznie, ramię w ramię łatwiej jest im stawiać czoła przeciwnościom. Achilles wyruszy na wojnę i zostanie bohaterem, tak jak opisano w Iliadzie. Jednak Pieśń o Achillesie skupia się przede wszystkim na jego życiu uczuciowym. Zmienia się też punkt widzenia, bo narratorem jest Patroklos, wierny towarzysz herosa. To jego oczami będziemy obserwować całą historię od pierwszego spotkania z Achillesem po sam kres wydarzeń (chyba wszyscy wiemy jak to się skończyło?). Przedstawienie tej dwójki jako kochanków nie jest niczym nowym – już Platon ich za takowych uważał. Miller w swojej opowieści proponuje to samo podejście i to zdecydowanie przyciąga czytelników. Pomimo wielu wzmianek o wojnie, gatunek książki bardzo mocno przypomina romans. Nie jestem jego fanką i zapewne dlatego lektura wielokrotnie mnie nudziła. Możliwe, że jestem już trochę za stara na takie wzniosłe młodzieżowe miłości. Gdybym to od Pieśni o Achillesie zaczęła przygodę z autorką to może byśmy się nie polubiły. Pierwsza jednak była Kirke.

“Circe,” by John Collier, 1885. źródło

W Kirke autorka postanowiła oddać głos jednej z kobiet, którą spotkał Odyseusz na swojej długiej drodze do domu. Moje skojarzenia z Kirke przed lekturą ograniczyły się do prostego: wiedźma, która zamieniała mężczyzn w świnie. Dla Miller punktem zapalnym do stworzenia retellingu było dość pobieżne przedstawienie postaci kobiecych w Odysei. Homer stworzył piękną opowieść o tęsknocie za domem i walce z przeznaczeniem, skupiając się na męskim punkcie widzenia. Miller to zmienia, ponownie stosuje czułą narrację, budując wnikliwy obraz życia wewnętrznego bohaterki. Z kart książki bije kobieca siła i upór. Kirke zostaje doświadczona przez los, odtrącona przez własną rodzinę, postanawia więc szukać chwil szczęścia wewnątrz sytuacji, w której się znalazła. Z zagubionej, naiwnej dziewczynki staje się symbolem kobiety z niesamowitą mocą. Radzi sobie z samodzielnym wychowywaniem dziecka czy najazdami mężczyzn, próbujących ją wykorzystać. Na początku jest ufna i otwarta, ale uczy się na własnej skórze rozpoznawać tych, którzy ją oszukują dla swojego dobra. Żeby ich rozpoznać musi zostać wielokrotnie doświadczona przez los i ludzi, których na swojej drodze spotyka. W Kirke również sporo miejsca poświęcone jest tematowi miłości, jednak żaden ze związków nie przykrywa wątku rozwoju głównej bohaterki. Świetnie sprawdziły się w książce wzmianki o sytuacjach, w których tytułowa postać „maczała palce”. Na kartach powieści spotkamy zatem Medeę i Jazona, Minotaura czy Dedala. Spędziłam w towarzystwie bohaterki kilka miłych godzin, szczególnie polecam formę audiobooka. Mi udało się go dorwać podczas akcji czytaj.pl.

Madeline Miller znalazła pomysł na swoją literaturę. Nie są to może powieści, które wstrząsną literackim światem czy zmienią naszą perspektywę patrzenia na klasyki. Przyniosą za to rozrywkę i pozwolą nam rozkoszować się przebywaniem w innym, alternatywnym świecie. Jest w czytaniu retellingów coś uspokajającego, bo w końcu znamy już tę historię, wiemy gdzie zmierza. Możemy zatem skupić się na wyłapywaniu wszystkich smaczków, które zostawiła nam autorka.

piątek, 6 stycznia 2023

Podsumowanie 2022

Poprzedni rok zakończyłam okrutnym chorowaniem, dlatego podsumowanie pojawia się później niż zazwyczaj. Towarzyszące mi zapalenie płuc mogę określić wisienką na torcie parszywego roku.

Rok 2022 nie należał do udanych. Wybuch wojny wstrząsnął wszystkimi. U mnie zbiegło się to w czasie z czytaniem książek „Podłość”, „Mam nadzieję” i „Gdzie jesteś, piękny świecie”. W tych tytułach jest wszystko, pominę zatem obszerniejszy komentarz. 

Książki

Poprzedni rok upłynął mi pod znakiem polskich autorów. Niemal połowa przeczytanych przeze mnie książek została napisana przez rodzimych pisarzy. Ma to również odzwierciedlenie w tegorocznej topce. Czuję, że lektury były bardziej zróżnicowane pod względem gatunkowym niż w poprzednich latach. Pojawiło się trochę fantastyki, ale zdecydowanie mniej niż zazwyczaj. Z tego gatunku tylko Piranesi i Sandman trafili do grona najlepszych. Wśród przeczytanych książek znalazło się miejsce dla kryminalnej historii w wykonaniu Marty Kisiel (Dywan z wkładką i Efekt pandy), reportaży Anny Gacek (Ekstaza. Lata 90. Początek) i Jakuba Wojtaszczyka (Cudowne przegięcie. Reportaż o polskim dragu), ciekawej literatury pięknej w wykonaniu Filipa Zawady (Weź z nią zatańcz) i Wita Szostaka (Szczelinami). Czytanie polskiej literatury to trend, który chętnie będę kontynuować w przyszłym roku.


Co do moich najlepszych  kolejność jest przypadkowa. Wszystkie te tytuły należą do grona ulubieńców.

  • Piranesi Susanna Clarke  za odskocznię od rzeczywistości i możliwość zatopienia się w tajemniczy świat labiryntu.
  • Sandman. Pora mgieł Neil Gaiman  za niepohamowaną wyobraźnię autora i odważne połączenie różnych mitologii w zgrabną całość.
  • To przez ten wiatr Jakub Nowak  za odważne podejście do opowiadania alternatywnej historii romansu Modrzejewskiej i Sienkiewicza.
  • Zagroda zębów Wit Szostak  za połączenie dwóch lubianych przeze mnie motywów: mitologicznych historii z różnymi możliwymi ścieżkami jednego życia.
  • Miasteczko Middlemarch George Eliot  za przedstawienie społeczeństwa niewielkiej prowincji, pełnego marzeń i aspiracji.
  • Inni ludzie Dorota Masłowska  za nowatorską formę i styl, dzięki któremu przez tę brudną historię płynie się z pełnym zaangażowaniem.

Filmy

Kiedy czuję się źle, kiedy chcę się oderwać od rzeczywistości  zawsze uciekam w świat kina. To przychodzi mi naturalnie. Do czytania muszę mieć odpowiednie nastawienie. W przypadku filmów od gatunku zależy czy potrzebuję się mentalnie przygotować. 

W tym roku przekonałam się, że lżejsze, bardziej rozrywkowe tytuły również potrafią przebić się do najlepszych seansów roku. Filmów obejrzałam prawie 150, więc wybranie tej garstki najlepszych było katorgą. Muszę przemyśleć rozszerzenie listy do dziesięciu pozycji w przyszłym roku. Albo ograniczyć oglądanie filmów. Brałam udział stacjonarnie w festiwalach Nowe Horyzonty i American Film Festival - na obu bawiłam się świetnie. Wyniosłam z nich jedne z najlepszych filmów roku (Alcarras, Aftersun). Mam nadzieję, że w przyszłym roku również uda mi się wziąć w nich udział. 

  • Krótki film o zabijaniu  za dwie niezapomniane sceny śmierci i świetnie napisany scenariusz.
  • Alcarras  za przeniesienie mnie w świat dzieciństwa i przedstawienie wszystkich odcieni życia w dużej rodzinie na wsi.
  • Wszystko wszędzie naraz  za szaloną jazdę bez trzymanki, film petardę, zaskakujący na każdym kroku, jednocześnie będący kameralną historią relacji matki z córką.
  • Ich noce  za przyniesienie uśmiechu na twarz w tych mrocznych czasach, dowód na to, że da się zrobić komedię romantyczną z klasą.
  • Najgorszy człowiek na świecie  za pochłonięcie mnie podczas seansu, przedstawienie czegoś tak bliskiego w oryginalny sposób.

Seriale

Seriale w tym roku ponownie były częstym towarzyszem moich wieczorów. Tasiemce dzielę na te, które oglądam sama i te, które oglądam razem z mężem. Dziwnym trafem do topki trafiły wszystkie, którym urządzaliśmy wspólny seans. Oprócz nich było sporo innych perełek, szczególnie komediowych. Obejrzałam dwa satysfakcjonujące zakończenia  Brooklyn 9-9 oraz Derry Girls, ciepluchną młodzieżówkę Heartstopper i na maksa wciągający Biały Lotos. Mam nadzieję, że przyszły rok również okaże się pod tym względem ciekawy. Szczególnie, że już zaczęłam dwa seriale pretendujące do grona najlepszych (Andor i The Bear). Trochę zostało do nadrobienia, bo wciąż przede mną Zadzwoń do Saula, Ozark oraz nowość  Rozdzielenie


  • Fleabag  za najlepszy scenariusz serialowy ostatnich lat, za umiejętne połączenie smutku z uśmiechem.
  • Sukcesja  za budowanie napięcia, które chwyta za gardło, za nieprzyjemne postaci, które chce się oglądać na ekranie.
  • Ted Lasso  za ciepło i uśmiech, które wywołuje i cudownego Sudeikisa w roli głównej.
  • Stranger Things  za genialny wątek w Hawkins, jedną z najlepszych postaci serialowych 2022 (Eddie) i kultową scenę z unoszącą się Max.
  • Ród smoka  za zaskoczenie, że w świecie Westeros mamy wciąż miejsce na ciekawe historie. I za smoki, wiadomo. 

Teatr

Tak się złożyło, że w tym roku udało mi się obejrzeć sporo spektakli. Na tyle, że poskładałam tutaj krótką listę moich ulubionych. Spora w tym zasługa dostępu do spektakli w ramach National Theatre Online. Bez większych wyjaśnień, to po prostu te spektakle, które trudno zapomnieć. W końcu nadrobiłam Hamiltona, który jest tak dobry jak wszyscy mówią. Sen nocy letniej to czysta rozrywka, Król, Rzeźnia numer pięć i Cesarz to spektakle, które pokazują, że twórcy radzą sobie z przenoszeniem prozy na deski teatru.


Życzę spokojnego roku 2023!

Szukaj w tym blogu

Szablon dla Bloggera stworzony przez Blokotka