Gatunek: literatura piękna
Rok pierwszego wydania: 2024
Liczba stron: 160
Wydawnictwo: Cyranka
Nieświadomość jest mądrzejsza od świadomości, nie bawi się w żadne niepotrzebne tabu, wali prosto z mostu. Dopiero świadomość obrabia rodziców w filtrach polaryzacyjnych, to jedyny sposób, by dało się z nimi wytrzymać. Filtrowanie rodziców jest strategią przetrwania niezależnie od tego, czy mamy do czynienia z ich wspomnieniem, czy z żywą obecnością, narzucającą się codzienności jak mój rozpostarty na kanapie ojciec.
Opis wydawcy
Barwny, nietuzinkowy mężczyzna składa nieoczekiwaną wizytę w domu córki, wprowadzając w jej poukładane życie chaos i trudną do uniesienia tajemnicę. Choć dawniej nie poświęcał rodzinie czasu, wymaga zaangażowania i pomocy, a jednocześnie nie chce powiedzieć, co mu się przydarzyło. Jest niespokojny, znika na całe dnie, a gdy wraca, nerwowo spogląda na ekran telefonu. Córka zaczyna podejrzewać najgorsze.
W polskiej literaturze współczesnej często spotykam się ostatnio z tematyką relacji dorosłego dziecka z rodzicem. Pamiętam, że lektura Mireczka Aleksandry Zbroi pozostawiła po sobie mocne wrażenie, podobnie jak Weź z nią zatańcz Filipa Zawady. Wszystkie te portrety rodziców są w jakiś sposób bliskie. Jak gdyby opowiadały o sąsiadach z piętra wyżej.
W Swobodnym wpadaniu autorka przedstawia historię relacji dorosłej kobiety z ojcem, którego w dzieciństwie nigdy nie było. Jeżeli przez całe życie tęskniło się za tatą, za jego obecnością, to co można zrobić kiedy on nareszcie się pojawia? Czterdziestoletnia córka szybko przyjmuje go do swojego domu, a wewnątrz tli się nadzieja, że może nadszedł czas na odbudowę relacji. Ojciec zachowuje się jednak podejrzanie, a nadzieja na poprawę zostaje stłumiona. O zgrozo, wygląda na to, że rodzic może skrywać jeszcze gorsze tajemnice.
Swobodne wpadanie to króciutka opowieść, warta każdej spędzonej z nią minuty. Styl autorki jest barwny, ale równocześnie bezpośredni i sprawia, że nie chce się tej książki odłożyć. Łatwo przenosi nas w czasie do wspomnień z lat 90-tych i opowiada historię, która mogłaby mieć miejsce tuż za rogiem.
Za egzemplarz dziękuję wydawnictwu Cyranka.
Gatunek: fantastyka
Rok pierwszego wydania: 2012
Liczba stron: 464
Wydawnictwo: SQN
Och, wiem, mogło być gorzej, mogliście dać mi jakiś pierścień i wskazując na wschód, powiedzieć, że trzy tysiące kilometrów dalej jest Mordor, ale i tak łatwo nie było.
Opis wydawcy
Oficjalnie policjantka. Trudny charakter, ale świetne statystyki rozwiązanych spraw. Nieoficjalnie – wiedźma, która dzieli swój czas między toruński komisariat a Thorn – alternatywne miasto, gdzie mieszkają magiczni. Do perfekcji opanowała utrzymywanie tych światów w równowadze i kompletnej izolacji. Do czasu. W Thornie giną istoty nadprzyrodzone i to Dora ma znaleźć sprawcę. W Toruniu dyskretne korzystanie z magii w trakcie śledztwa odbija jej się solidną czkawką. Na szczęście nie jest z tym wszystkim sama – wspiera ją Miron, wnuk Lucyfera.
W nawiązaniu do mojej świeżej sympatii do serii Kubasiewicz, którą skończyłam w styczniu, postanowiłam dać szansę innej polskiej autorce fantastyki. Aneta Jadowska to jedna z najsłynniejszych autorek, tworzących powieści urban fantasy. Biorąc pod uwagę, że dopiero pożegnałam się ze świetną Wilczą Jagodą, liczyłam na to, że Dora idealnie ją zastąpi. Niestety, ten plan nie wypalił.
Między książką Jadowskiej a serią Kubasiewicz jest sporo podobieństw. Główne bohaterki pomagają w ściganiu przestępców, chociaż w różny sposób. Obie zostają wplątane w poważną sprawę, w której stawką są życia ich bliskich. Obie żyją w alternatywnej wersji Polski, która ma drugie, magiczne oblicze. I nareszcie wokół obu kobiet kręci się sporo mężczyzn.
Tym, co różni te serie i zapewne przyciąga młodszych czytelników do książki Jadowskiej jest wątek romantyczny. To element historii, który najmocniej mi przeszkadzał. Z jednej strony potomek Lucyfera, z drugiej anielski wysłannik – to brzmi jak jeden z fanfików, które czytało się w latach nastoletnich. Tego typu romantyczne rozterki nie są dla mnie. Biorąc pod uwagę, że poświęcono temu wątkowi mnóstwo czasu, nie planuję kontynuować przygody z Dorą Wilk.
Gatunek: biografia
Rok pierwszego wydania: 2024
Liczba stron: 400
Wydawnictwo: Znak Koncept
(...) nie tylko dlatego, że chcemy, by świat był bardziej skomplikowany niż jest. Nie chcemy znać jego granic, nie chcemy czuć, że nie ma w nim niczego więcej. Kręcę filmy, które to właśnie mówią.
Opis wydawcy
Tom Shone próbuje odnaleźć się w labiryntach, skutecznie budowanych przez tego piekielnie inteligentnego Anglika odnoszącego największe kasowe sukcesy w Hollywood od czasów Hitchcocka. Dociera do nigdy dotąd niepublikowanych informacji, anegdot, zdjęć i dokumentów.
Podczas lektury cofnęłam się w czasie o kilkanaście lat – do moich pierwszych seansów filmów Christophera Nolana. Pamiętam, że zachwycał mnie rozmach i pomysłowość w Incepcji, którą oglądało się jak najlepszy szpiegowski film. Pamiętam też, że zaskoczyło mnie podejście do kina superbohaterskiego w Batmanie, który okazał się bardzo mroczny ze wspaniałą gęstą atmosferą. Wtedy jeszcze nie wiedziałam, że te filmy zostały wyreżyserowane przez tę samą osobę. Teraz wszyscy znają nazwisko Nolana. Szczególnie, że w tym roku jest już reżyserem z Oscarem na koncie.
Autor, Tom Shone, poświęcił sporo serca opowieści o człowieku, którego ewidentnie bardzo ceni. Możemy wywnioskować, że przyjemność sprawiały mu kolejne rozmowy z twórcą i rozwikływanie zagadek ukrytych w filmach i tych poruszanych w wywiadach. Shone dedykuje poszczególne rozdziały tematom, które kręcą Nolana. Rozwija każdy tytuł rozdziału przez pryzmat pełnometrażowych filmów reżysera. W rozdziale o tytule „czas” główne skrzypce zagra Interstellar. Jednocześnie ten nagłówek może pasować do wielu innych filmów, bo Nolan wydaje się zagorzałym przeciwnikiem chronologii i linearnej opowieści, uwielbia bawić się pojęciem czasu. Świetnym dowodem na to jest jeden z jego pierwszych filmów, czyli Memento. To w nim brak chronologii staje się niemal jednym z bohaterów. Czas nie jest jednak jego jedynym znakiem rozpoznawczym. Dzięki lekturze książki możemy wraz z autorem poszukiwać tych punktów wspólnych w jego filmach, intrygujących go tematów, jak również poznawać sposób w jaki Nolan podchodzi do kinematografii.
Książka jest przepięknie wydana, to prawdziwa gratka dla fanów reżysera. Treść jest tutaj opakowana zdjęciami zza kulis, plakatami filmów, notatkami z planowania chronologii, storyboardami i ujęciami dzieł sztuki, które inspirowały Nolana. Tworzy to spójną całość, której odkrywanie jest czystą przyjemnością. Dla fanów kina pozycja obowiązkowa!
Za egzemplarz dziękuję wydawnictwu Znak Koncept.