wtorek, 1 listopada 2016

Animowane filmy krótkometrażowe (część pierwsza)

Pewnie niejeden z Was przeżył w swoim życiu tę sytuację, kiedy wciągnął go YouTube. To ten moment kiedy z jednego filmiku przechodzisz na kolejny i spędzasz całe godziny przyklejony do ekranu. Muszę się przyznać, że zazwyczaj ten czas jest dla mnie stracony na głupotach (tak, oglądałam z milion razy "śmieszne koty"), ale bywają też sytuacje, kiedy moje życie zyskuje coś cennego. Przykładem może być moja miłość do krótkometrażowych filmów animowanych. Dlatego dzisiaj postanowiłam przedstawić Wam taką pierwszą część moich ulubionych obrazów. Co prawda zapisanych mam ich mnóstwo, dlatego zdecydowałam się podzielić ten post na części. Zapraszam też Was do polecania mi tego typu filmików ;) Zaczynamy!

Za co takie filmy kochamy? Są uniwersalne. Najczęściej nie musisz znać języka, żeby zrozumieć o co w nich chodzi. Ba! Wielokrotnie stosuje się taki język-bęłkot, żeby było wiadomo, iż istnieje dialog, ale domyślamy się jego treści z ekspresji, muzyki i zdarzeń w animacji.

Przed rozpoczęciem - jeżeli zdecydujecie się oglądać przedstawione przeze mnie animacje to nie przerywajcie w trakcie. Niektóre nabierają znaczenia dopiero pod koniec, inne zaskakują po jakimś czasie. Krzywdą by było pobieżne przejrzenie tych filmików.

1) Sztuka spadania, reż. Tomasz Bagiński
Zaczynamy z przytupem od najbardziej popularnego polskiego autora krótkich filmów animowanych - Tomasza Bagińskiego (tak, to on ma stworzyć kolejną ekranizację Wiedźmina!). Jest to również pierwszy obraz z tej dziedziny, na który się natknęłam i od razu zrobił na mnie wrażenie. Każdy kto orientuje się w sztuce animacji musi przyznać, że ta jest na naprawdę wysokim poziomie. Na dodatek czuć ciężki klimat, wiele rozwiązań zaskakuje, a nawet zniesmacza i wprawia w konsternacje (taniec do wyświetlanych zdjęć). Ilu ludzi tyle interpretacji, ale najprostszą jest ta, że jednostkę poświęca się dla tzw. dobra ogółu.

2) La Luna, reż. Enrico Casarosa
 Kiedy Pixar bierze się za animacje, to wiadomo, że można się spodziewać porządnego dzieła. W tym przypadku jest bardziej bajkowo i słodko, a oglądanie tego to czysta przyjemność. Muzyka idealnie komponuje się z wydarzeniami, świetnie zostali przedstawieni bohaterowie - dziadek i ojciec, którzy wprowadzają chłopaka w tajniki swojej pracy (uwielbiam te ich małe kłótnie i moment z miotłami!). To jedna z tych animacji, które oczarowują widza, a jej zakończenie pozostawia uśmiech na twarzy. Warta obejrzenia!

3) Casting, reż. Kacper Zamarło
Na ten film natknęłam się dość niedawno. To kolejna produkcja pochodząca z Polski, a konkretnie z łódzkiej szkoły filmowej. W tym przypadku akurat słowa mają dość duże znaczenie, na szczęście twórcy postarali się o napisy. Chociaż przyznam szczerze, że nie wiem czy obcokrajowcy będą w stanie pokochać ten film tak jak my. No bo napisami trudno wytłumaczyć syrenkę mówiącą gwarą albo Bogdana z „okolicy” (zdecydowanie mój ulubieniec!). Film sprawił mi masę przyjemności, a do tego jest bardzo prawdziwy, wyśmiewa wiele typowych zachowań podczas castingów, kto bywał ten wie ;)

4) French Roast, reż. Fabrice Joubert
Tym razem przenosimy się do Francji, ta krótka animacja - French Roast była nominowana do Oscara. Od początku zachwyciłam się postaciami, które są bardzo charakterystyczne i mają cudowną mimikę. Po prostu czujemy stres głównej postaci. Na dodatek uczy bardzo ważnej rzeczy - nie oceniaj ludzi po wyglądzie. I każdy napotkany nieznajomy potrafi zaskoczyć swoim prawdziwym „ja”.

5) Father and Daughter, reż. Michael Dudok de Wit
Pierwsza animacja, która sprawiła że całkowicie się rozkleiłam. Od razu kiedy zobaczyłam ten sposób malowania, który opiera się na cieniach i dość burej gamie kolorów, w połączeniu z genialną muzyką, poczułam rozczulenie. Do tego historia jest naprawdę wzruszająca, przedstawia w krótkiej formie miłość między rodzicem a dzieckiem. Uczucie, które zostaje w człowieku do końca, o którym nie zapomina na kolejnych etapach życia. Na końcu oczywiście zaczynam ryczeć, nawet gdy wiem jaki jest finał. Zasłużony Oscar w 2000 roku!


Która animacja najbardziej Wam się spodobała?
Jeżeli myślicie, że ominęłam jakieś ważne tytuły to dawajcie znać w komentarzach, chociaż pamiętajcie, że mam schowane w rękawie kilka przeznaczonych na kolejne części ;)

Brak komentarzy :

Prześlij komentarz

Szukaj w tym blogu

Szablon dla Bloggera stworzony przez Blokotka