środa, 9 listopada 2016

Licho nie śpi, a czytelnicy dobrze się bawią - „Siła niższa” Marta Kisiel

Praca pochłania mnie niczym gąbka i tylko czekam kiedy mnie wyciśnie, żebym zdążyła nabazgrać dla Was jakąś recenzję. Dziś miałam chwilę oddechu, więc przed Wami nowa książka Marty Kisiel. A w najbliższym czasie nowy Harry Potter i Przez stany POPświadomości. Mam nadzieję, że czekacie ? :)

*Siła niższa*
Marta Kisiel

*Język oryginalny:* polski
*Kategoria:* literatura piękna
*Gatunek:* fantasy
*Forma:* powieść
*Cykl:* część #2
*Rok pierwszego wydania:* 2016
*Liczba stron:* 319
*Wydawnictwo:* Uroboros
Bo w bamboszkach nie sposób być niemiłym. A kiedy ty jesteś miły dla innych, to inni są mili dla ciebie. Tak działa ten świat. Alleluja.
*Krótko o fabule:*
Kontynuacja kultowego Dożywocia. Wymęczony codzienną rutyną, za to oswojony z niecodziennymi zjawiskami Konrad Romańczuk odkrywa, że nie jest jedynym posiadaczem anioła stróża, a dwie takie istoty pod jednym dachem to dopiero początek kłopotów.
- opis wydawcy

*Moja ocena:*
Twórczość Ałtorki (bo tak Martę Kisiel nazywają jej fani), podbiła moje serce, można powiedzieć, że od pierwszego przeczytania - w marcu tego roku. Zaczęło się właśnie od pierwszej części Dożywocia, które szturmem wtargnęło w moje gusta literackie, zaspokajając apetyt na humor i słodycz, które wręcz wypływały z kart powieści. Nomen omen również mnie zadowoliło, więc z niecierpliwością przebierałam nóżkami na Siłę niższą
Na początku muszę przyznać - brakowało mi Lichotki. Pierwsza część wydawała mi się dzięki niej bardziej kameralna, ale też pełna magii i taka swojska. Tym razem, przenosimy się do innego miejsca i niestety nad tym faktem trochę ubolewałam. Szybko jednak porwał mnie niezastąpiony styl Ałtorki i zapomniałam gdzie jesteśmy, ponieważ liczyli się bohaterowie.
Bo tak naprawdę to oni są tutaj najważniejsi, bez nich nie byłoby tego oczekiwania i tego ogromu sympatii do Dożywocia. Każda z postaci, wykreowanych przez Martę Kisiel jest nader osobliwa i charakterystyczna, a co za tym idzie - budzi wiele emocji. Na całe szczęście większość naszych ulubieńców z poprzedniej części pojawia się w kontynuacji i nadal potrafi intrygować. Ałtorka nie poprzestaje na zbudowanych charakterach w Dożywociu, a raczej stara się je rozwijać i stawiać w nowych, wymagających sytuacjach.
źródło - autorem ilustracji jest Sebastian Skrobol
Dochodzę do jednego z największych plusów Siły niższej, tj. postawienia bohaterów w dość niewesołym położeniu i opisania jak sobie z tym radzą, a raczej próbują sobie radzić. To takie życiowe, że w sytuacjach kryzysowych człowiek nie zwraca uwagi na najbliższe otoczenie, biorąc pewne rzeczy za pewnik. Marta Kisiel wykorzystała to w swojej powieści i zakończyła pięknym morałem, czyli mamy edukację i zabawę w jednej, króciutkiej książce. 
Co do nowych bohaterów to podobał mi się pomysł wprowadzenia większej ilości postaci nadprzyrodzonych. Ałtorka ma do nich talent, potrafi z każdego gatunku wyciągnąć jak najwięcej. Zresztą to nie dotyczy tylko wszelakich istot fantastycznych, ale także zwykłych ludzi. Weźmy dla przykładu takiego Turu, wikinga dobrodusznego, który lubi rzucać żartami o rzyci, a para się rzeźbieniem aniołków z drewna. Zezowatych aniołków. I za takie kreacje bohaterów właśnie cenię Martę Kisiel. Oczywiście tak barwnych postaci jest w Sile niższej od groma, więc zawiedziony nimi nikt nie powinien być.
Muszę się jednak przyczepić, bo oczekiwałam ciutkę więcej. Miałam nadzieję, że mając podstawę z cudownych bohaterów i doświadczenie z pełnowymiarową fabułą (tak, chodzi mi o Nomen omen), Ałtorka ruszy w konkretnie zbudowaną historię. Dostajemy jednak po raz kolejny zlepek epizodów z życia naszych ulubieńców. Jest fajnie, ale pozostaje niesmak, że to już było i chciałoby się takiego kroku naprzód. 
I cholera, nikt mi nie potrafi zastąpić Szczęsnego! To była moja ulubiona postać z Dożywocia i smutek mnie ogarnął kiedy na próżno wyglądałam godnego jego następcy. 
Za to kolejny raz zadowolona byłam dzięki nawiązaniom do literatury. Co jakiś czas wkradało się zdanie, które uruchamiało w głowie trybiki naprowadzające na znany odpowiednik, dla przykładu takie niepozorne „Zbrodnia to niesłychana, Konrad zabił bałwana!”, czyli parafraza Mickiewicza. A jest tego w książce naprawdę sporo.
Nie chce mi się wierzyć, że to już ostatnia część przygód naszych bohaterów. Wydaje mi się, że naszym zadaniem jest teraz wymęczenie Ałtorki zapytaniami o kontynuację, bo moim zdaniem powinna taka powstać. Zakończenie Siły niższej otwiera drzwi do naprawdę ciekawego ciągu dalszego, z którym chętnie bym się zapoznała.
Mimo kilku wad, ta książka to wciąż świetna zabawa i pozycja obowiązkowa dla fanów Dożywocia. Ałtorka ma specyficzny styl, w którym trudno się nie zakochać.

Moja ocena: 7/10

Wyzwania:

http://bohater-fikcyjny.blogspot.com/2015/12/31-wyzwanie-czytelnicze-2016-konkurs.html



Brak komentarzy :

Prześlij komentarz

Szukaj w tym blogu

Szablon dla Bloggera stworzony przez Blokotka