środa, 17 kwietnia 2019

Nic nie trwa wiecznie - „Wspaniałość Ambersonów” Booth Tarkington



*Wspaniałość Ambersonów*
Newton Booth Tarkington

*Język oryginalny:* angielski
*Tytuł oryginału:* The Magnificent Ambersons
*Gatunek:* literatura piękna / obyczajowa
*Forma:* powieść
*Rok pierwszego wydania:* 1918
*Liczba stron:* 320
*Wydawnictwo:* MG
- Stare czasy? - Morgan zaśmiał się wesoło od drzwi. - Wcale nie! Nie ma starych czasów. Kiedy czasy mijają, nie są stare, ale martwe! Nie ma żadnych innych czasów, tylko nowe!
*Krótko o fabule:*
Ambersonowie to najznakomitsza rodzina w mieście. Mieszkają w wielkim domu, wydają fantastyczne przyjęcia, wbrew upływającemu czasowi przeciwstawiają się wszelkim zmianom. Isabel, dziedziczka fortuny, wychodzi za mąż za człowieka całym życiem oddanego jedynie interesom. Wynagradza jej to syn, George, którego kobieta uwielbia ponad wszystko.   
Po wielu latach w mieście zjawia się jej przyjaciel z młodości, teraz biznesmen inwestujący w automobile; towarzyszy mu dorosła córka, Lucy.
- opis wydawcy

*Moja ocena:*
Ponownie dzięki wydawnictwu MG możemy sięgnąć po niedostępną wcześniej klasykę. Tym razem to powieść Bootha Tarkingtona, Wspaniałość Ambersonów. Książka w 1919 roku zdobyła nagrodę Pulitzera w kategorii fikcja (jako druga książka w historii), a w 1942 roku została zekranizowana przez legendarnego Orsona Wellesa. Jest to druga część trylogii The Growth, ale nie przejmujcie się, nie są one powiązane fabularnie, a nawet akcja pierwszej części umiejscowiona jest w czasach późniejszych niż we Wspaniałości Ambersonów. Toteż znajomość poprzedniczki nie jest nam wcale potrzebna do poznania historii z drugiej części.

Kiedy pierwszy raz zobaczyłam tytuł książki to mgliście przypomniałam sobie, że już go gdzieś słyszałam. Szybko okazało się, że to za sprawą głośnej ekranizacji, którą bardzo chcę obejrzeć, a nie dlatego, że to żelazna, amerykańska klasyka. Wielu z Was słyszało wcześniej o Tarkingtonie? Bo ja wcale. Trochę to dziwne, bo należy on do słynnej trójki pisarzy, którzy za swoją twórczość otrzymali więcej niż jedną nagrodę Pulitzera. Podobno teraz coraz mniej się o nim pamięta, chociaż w latach 1910/1920 był uważany za jednego z najlepszych autorów amerykańskich.

Wspaniałość Ambersonów z pozoru wydaje się zwykłą historyczną obyczajówką, ot, historia pewnej zamożnej rodziny na przestrzeni kilkudziesięciu lat. Jakimś sposobem jednak Tarkington pchnął w nią tyle czaru, że zostaje z czytelnikiem na dłużej. Patrząc na nią z perspektywy czasu trudno nie docenić historycznej wartości, jaką ze sobą niesie. Autor opisuje perypetie Ambersonów od środka, dzieląc się z nami emocjami bohaterów, ale nie szczędzi czytelnikowi ogólnej perspektywy, widoku na zmiany społeczne, gospodarcze i technologiczne. Wszystko w bardzo lekkiej formie, w towarzystwie charyzmatycznych bohaterów.

plakat słynnej ekranizacji, źródło
Rzewnie się człowiekowi robi kiedy przygląda się czasom, które minęły. Ogromna willa Ambersonów, z mnóstwem pokojów, służbą, stajniami i łąkami powoli zostaje zjadana przez rewolucję przemysłową, a zielone miasteczko przeradza się w szare, zadymione miasto. My, czytelnicy, znając kolej rzeczy i wiedząc w którą stronę zmierza fabuła, wciąż z niegasnącym zainteresowaniem przyglądamy się reakcjom bohaterów na te zmiany. Przyglądamy się tej walce światopoglądów - rozpieszczony panicz George, który nie potrafi sobie wmówić, że przyjdzie czas kiedy automobile zastąpią wozy zaprzęgnięte w konie kontra Eugene, który nie może się tej przełomowej chwili doczekać.

Autor pokusił się o dość odważne posunięcie - stworzył głównego bohatera, którego trudno polubić. George jest rozpuszczony, arogancki, dumny i wyniosły. Kiedy zaczynamy szukać w nim dobrych cech i już, już, coś zaczynamy dostrzegać to za chwilę postępuje w sposób, który znowu musimy skrytykować. To postać, która popełnia całą masę świadomych błędów, które wynikają z jego potwornego charakteru. Co zatem się dzieje między pierwszą a ostatnią stroną, że po zamknięciu jednak temu George'owi współczujemy i życzymy mu jak najlepiej? O tym musicie się przekonać sami.

Fabuła książki jest dość nieskomplikowana, a jednocześnie sporo tam pojawia się wątków, które na tyle się przeplatają, że co jakiś czas inny z nich wydaje się być wątkiem głównym. Mamy na pewno temat zamożnej rodziny, która trzyma w ryzach całe miasto, takiej dynastii, która miała ogromny wpływ na budowanie społeczności. Świetnie poprowadzony, dający wgląd na zmiany w postaci konkretnej rodziny, której lata świetności zaczynają przemijać. Poznamy też historię romantyczną, w której to naszego krnąbrnego George'a oczarowuje rezolutna Lucy. Przyjrzymy się perypetiom rodzinnym, więzom między rodzeństwem, między matką a synem (przy których łatwo o wzruszenie). Znajdzie się także miejsce na rozwijanie fabryki automobili i licznych przejażdżek tymi pojazdami. I pojawi się również wątek miłosny z przeszłości. Także sporo tutaj treści, przy której trudno się nudzić. Jeżeli mogłabym się czegoś przyczepić to może środek jest troszeczkę słabszy i mniej angażujący, ale wydaje mi się, że to dlatego, że początek i koniec są aż tak dobre.

Wspaniałość Ambersonów to klasyka, którą bardzo łatwo da się polubić. Ma wartką akcję, rozłożoną na dość niewielu stronach, ciekawych, różnorodnych bohaterów, zmiany społeczno-gospodarcze w tle i kilka zaskakujących punktów zwrotnych w historii. Przede wszystkim jednak pokazuje nam, że dobra materialne są kruche i dają pozorny obraz szczęścia, a więzy rodzinne, które traktujemy jako pewnik w swoim życiu są zbyt często niedoceniane. Ponadto na przykładzie bohaterów zobaczymy, że człowiek ma prawo błądzić, ale my powinniśmy dać mu później szansę na odkupienie. Bo każdy na takową zasługuje.


Moja ocena: 8+/10




Brak komentarzy :

Prześlij komentarz

Szukaj w tym blogu

Szablon dla Bloggera stworzony przez Blokotka