piątek, 5 kwietnia 2019

Pokonać przeciwności - „Dawca Przysięgi” Brandon Sanderson



*Dawca Przysięgi I i II*
Brandon Sanderson

*Język oryginalny:* angielski
*Tytuł oryginału:* Oathbringer
*Gatunek:* fantasy
*Forma:* powieść
*Cykl:* część #3 Archiwum Burzowego Światła
*Rok pierwszego wydania:* 2017 i 2018
*Liczba stron:* 560 + 656
*Wydawnictwo:* MAG
Pytanie nie brzmi czy będziesz kochał, cierpiał, marzył i umrzesz. Chodzi o to co pokochasz, dlaczego będziesz cierpiał, kiedy będziesz marzył i jak umrzesz. Taki jest twój wybór. Nie możesz wybrać celu, jedynie drogę.
*Krótko o fabule:*
Alethyjskie armie pod dowództwem Dalinara Kholina odniosły chwilowe zwycięstwo, jednak cena była straszliwa: Parshendi przywołali gwałtowną Wielką Burzę, która teraz niszczy świat, a jej przejście uświadamia niegdyś spokojnym i potulnym parshmenom prawdziwą grozę ich trwającego wiele tysiącleci uwięzienia. Podczas desperackiej misji, by ostrzec rodzinę przed nowym zagrożeniem, Kaladin Burzą Błogosławiony musi pogodzić się ze świadomością, że ich gniew może być całkowicie uzasadniony.
- opis wydawcy

*Moja ocena:*
Z rozczuleniem spoglądam w stronę półki, na której leży egzemplarz Drogi Królów, pierwszego tomu Archiwum Burzowego Światła. To jedna z pierwszych książek, o których tutaj pisałam. High fantasy pełną gębą, dające podwaliny do intrygującej, zaskakującej i wciągającej historii. Pierwsza część była rewelacyjna, ale Słowa Światłości zostawiły mnie w pełnym zachwycie. Widać, że Sanderson wciąż rozwija swoją historię, dodaje nam coraz to więcej informacji o świecie Rosharu i daje bliżej poznać głównych bohaterów, których jest już dość sporo. Wspaniałe jest to, że autor się nie ogranicza i jeżeli założył sobie, że jeden tom będzie miał ponad tysiąc stron, a narrację będzie prowadziło równolegle kilka pełnoprawnych postaci, to tak też robi. Dzięki temu czytelnik wręcz wsiąka w tę opowieść i ze strony na stronę coraz bardziej rozkochuje się w pomysłach Sandersona.

Dawca Przysięgi został podzielony na dwa tomy. Od razu stwierdziłam, że to nie jest dobry pomysł, żeby czytać pierwszy od razu po premierze. Po prostu to tego typu książka, którą powinno się traktować jako całość, a dobrze wiemy, że budowanie napięcia w świecie Cosmere jest na początku dość subtelne i akcja rozkręca się bliżej połowy - co w tym przypadku wskazuje na koniec pierwszej części/początek drugiej. Co prawda muszę się przyznać, że po ukazaniu się Dawcy Przysięgi II długo zbierałam się do sięgnięcia po lekturę, a nawet zdarzyło mi się porzucić ją po stu stronach na pół roku! Jednak, jak to u Sandersona bywa, wszystko w pewnym momencie wskakuje na swoje miejsce, a człowiek przeżywa podczas czytania ogromne emocje i po ostatnim zdaniu już zaczyna za światem Rosharu tęsknić.

Ile razy już zastanawiałam się jak to Brandon Sanderson robi! Skąd biorą się te pomysły, jak udaje mu się ułożyć tak wiele wątków w jedną, sensowną całość, w jaki sposób kreuje charaktery bohaterów, że tak bardzo z nimi sympatyzujemy? I powiem Wam: dalej nie znam odpowiedzi. To zdecydowanie mój ulubiony współczesny pisarz high fantasy i określam to przede wszystkim na podstawie serii Archiwum Burzowego Światła (pomimo że na rynku dostępne są dopiero 3 tomy). Niewiele innych pozycji jego autorstwa czytałam, ale nie boję się nazwać go geniuszem.


źródło
Żeby nie było tylko kolorowo i w zachwytach to zacznę od tego, że trudno było mi wrócić do tego świata. Po prostu to nie jest tak, że pierwsze strony sprawiają, że czujemy się jak w domu i zaczynamy sprawnie poruszać się za tokiem myślenia postaci. Powodem jest zapewne to, że ten świat jest naprawdę ogromny i złożony, Sanderson wrzucił tutaj mnóstwo pomysłów i te większe się pamięta, ale te małe szczególiki czasami giną gdzieś w umyśle. Dodatkowo, początek zazwyczaj jest spokojniejszy, to dopiero wstęp. I w Dawcy Przysięgi potrzebowałam jakichś 200 stron, żeby naprawdę wrócić do tego świata. I następnych 200, żeby nie chcieć go opuszczać.

Dziękuję Sandersonowi, że raz po raz przypomina mi, jak ogromną frajdę można mieć z czytania. To, jakie emocje we mnie wzbudza ta fantastyczna opowieść jest wręcz niepojęte. Czytanie zawsze traktowałam jako rozrywkę i formę dobrze spędzonego wolnego czasu. A Sanderson do tej zwykłej rozrywki dodaje coś więcej. Sprawia, że rozkochuję się w jego słowach, równocześnie chcę wiedzieć co będzie dalej i nie chcę za szybko skończyć lektury.

Książka ponownie podzielona jest na kilka narracji, z punktu widzenia znanych i lubianych bohaterów. Dodatkowo dochodzą ciekawe historie innych mieszkańców Rosharu, które znajdziemy w Interludiach, czyli takich przerywnikach między kolejnymi częściami Dawcy Przysięgi. Poprzednio zdarzało mi się, że na niektóre historie czekałam bardziej, na inne mniej. Tutaj było trochę inaczej - początek u każdego z bohaterów rozwijał się dość powoli, ale gdy kończy się pierwszy tom, każda narracja zaczyna się rozkręcać. Wyprawa, w której biorą udział Shallan, Kaladin, Adolin i Elhokar pozwala nam odkryć tajemnice Parshmenów, a zarazem daje obraz tego, jak każdy z nich wnosi coś od siebie w heroicznej próbie uratowania Kholinaru. Dalinar natomiast coraz bardziej wciąga nas w odgrzebywane wspomnienia, które początkowo wydają się dość przyziemne (jak na Roshar), ale później okazują się naprawdę mocną historią z przeszłości. I dają nam zdecydowanie lepszy odbiór jego postaci.

Sanderson jest artystą w kreowaniu swojego świata. Znamy już ogólną podstawę, czyli Świetlistych Rycerzy, Heroldów, Odium, Pashmenów. Ale on za każdym razem pozwala nam wejść poziom głębiej. Tym razem największe wrażenie zrobiło na mnie przenikanie się światów: naszego, umysłowego i duchowego. Wspaniały pomysł, cudownie wykorzystany. Dodatkowo nowością byli Niestworzeni, chociaż tak naprawdę okaże się, że mieliśmy już z nimi styczność wcześniej. Ponownie dowiemy się także więcej na temat zaginionych Heroldów, rozwinięty zostanie świat sprenów. Także ten świat nie przestaje nas zaskakiwać.

Dawca Przysięgi utwierdza mnie w przekonaniu, że nazwisko Brandona Sandersona na długo pozostanie w sercach wielu fanów fantastyki. Jednak oprócz dostarczania tego, co w tym gatunku kochamy najbardziej, autor bardzo sprawnie kieruje poczynaniami bohaterów, pogłębiając psychologię poszczególnych postaci. To są w większości młodzi ludzie, którzy stają w obliczu wyzwania. Każdy boryka się z problemami wewnętrznymi, o których wiemy najczęściej tylko my, czytelnicy, a zarazem staje przed zadaniem, które wydaje się obarczać go o wiele za dużą odpowiedzialnością. Przemiana jaka zachodzi w każdym z nich, to dojrzewanie bohaterów ma miejsce na naszych oczach i jest na tyle realistyczne, że trudno nie kibicować im w walce z przeciwnościami.

Ponownie mam wrażenie, że dopiero zaczynam, a tutaj już wypadałoby kończyć. Mogę tylko dodać, że po przeczytaniu ostatniej strony Dawcy Przysięgi od razu zamówiłam kolejne książki Brandona Sandersona. To jest jeden z tych autorów, których bibliografię mam nadzieję poznać calusieńką. I nie mogę się tego doczekać!

Moja ocena: 9/10


Brak komentarzy :

Prześlij komentarz

Szukaj w tym blogu

Szablon dla Bloggera stworzony przez Blokotka