czwartek, 30 listopada 2017

Umknąć śmierci, zamieszkać na cmentarzu - „Księga cmentarna” Neil Gaiman

Jeżeli zastanawiacie się gdzie listopadowa micha filmów, to spokojnie, będzie. Planuję na sobotę, oczywiście może się przesunąć, bo wtedy mam też zamiar buszować po Wrocławskich Targach Dobrej Książki. Z kimś się widzę? :) 

*Księga cmentarna*
Neil Gaiman

*Język oryginalny:* angielski
*Tytuł oryginału:* The Graveyard Book
*Gatunek:* młodzieżowa, fantasy
*Forma:* powieść
*Rok pierwszego wydania:* 2008
*Liczba stron:* 226
*Wydawnictwo:* MAG

Ludzie wierzą, że będą szczęśliwi, jeśli przeprowadzą się w jakieś inne miejsce, lecz przekonują się, że to tak nie działa. Gdziekolwiek się udasz, zabierasz tam siebie.
*Krótko o fabule:*
Kiedy małemu dziecku udaje się uciec przed mordercą zamierzającym zabić całą rodzinę, kto mógłby przypuszczać, że schronienia udzieli mu miejscowy cmentarz? Wychowany przez zamieszkujące go duchy, zjawy i widma, Nik musi uczyć się życia od umarłych. Ale wciąż grozi mu niebezpieczeństwo, bo morderca nie ustaje w wysiłkach, żeby dokończyć swoje zadanie...
- opis wydawcy 


*Moja ocena:*
Neil Gaiman to zdecydowanie jeden z moich ulubionych autorów fantastyki. Cenię w jego twórczości tę narracyjną lekkość, wprowadzanie w świat przedstawiony, czerpanie inspiracji z różnych źródeł. Do tej pory miałam do czynienia przede wszystkim z jego książkami dla starszych czytelników. Postanowiłam to zmienić - Koralina wciąż przede mną, ale w pierwszej kolejności zdecydowałam się sięgnąć po Księgę cmentarną

Już od pierwszych stron towarzyszyło mi przeczucie, że to będzie jedna z lepszych książek dla młodzieży, jaką dane było mi czytać. Akcja rusza z kopyta, bo już w pierwszym rozdziale jesteśmy świadkami morderstwa. Zarazem Gaiman opisuje wszystko na tyle delikatnie i z wyczuciem, że spokojnie po powieść mogą sięgnąć młodsi czytelnicy. Jest więc tajemniczo i mrocznie, a dzięki lekkiemu pióru Gaimana nie możemy się oderwać od lektury.

Gdy zaczynamy czytać towarzyszy nam dreszcz niepokoju, możemy wyobrazić sobie ten mroczny klimat cmentarza, pełnego mgieł i ciemnych zakamarków. Jednak ze strony na stronę autor kompletnie przekształca obraz tego miejsca, który do tej pory znaliśmy. Okazuje się, że u niego nie będzie to strefa strachów i złych duchów, a nowy dom dla naszego bohatera - Nikta. To w ogóle element, który często pojawia się u autora. Gaiman lubi korzystać z utartych schematów i przewracać je do góry nogami, tak na przekór czytelnikowi. Ja się tym ciągle zachwycam (szczególnie w przypadku retellingów bajek, jak opowiadanie o Królewnie Śnieżce, znajdujące się w jednym z jego tomów krótkich form). 

Nikta Owensa poznajemy jako niemowlaka i z kolejnymi rozdziałami będziemy mu towarzyszyć w procesie dojrzewania. Możecie się domyślić, że po zakończonym rozdziale następuje przeskok w czasie, po którym spotkamy chłopca już trochę starszego. Niby całość zaczyna przypominać bardziej zbiór opowiadań z życia mieszkańców cmentarza, ale ładną klamrą dla powieści jest temat mordercy, który co jakiś czas się pojawia i oczywiście będzie miał znaczącą rolę na końcu książki. 
źródło
Oprócz Nikta Owensa poznamy jeszcze sporo postaci drugoplanowych. Najbardziej zapada w pamięć jego opiekun, Silas, który nie należy do stałych mieszkańców cmentarza, ale tak jak Nikt został obdarzony „swobodą cmentarza” - czyli może w tym miejscu pomieszkiwać, widzieć więcej, przenikać ciemności, rozmawiać ze zjawami. To zdecydowanie intrygująca postać, bardzo mroczna i tajemnicza, a zarazem otaczająca chłopca opieką i dbająca o jego wychowanie. Poznamy też masę duchów, które będą się pojawiać w kolejnych rozdziałach. Często przedstawienie ich postaci będzie się wiązało z przytoczeniem epitafium wyrytego na nagrobkach. W zależności od lat, w których żyli będzie też zmieniał się sposób w jaki mówią - Gaiman jak zawsze zadbał o stylistyczne szczegóły. 

Fabularnie ta pozycja może nie robić dużego wrażenia. To wciąż powieść napisana z myślą o młodszych czytelnikach, musi posiadać interesujące ich walory - wiele z sytuacji będzie wiązało się z codziennym życiem Nikta. Będziemy świadkami jego prób odnalezienia swojego miejsca w życiu i poszukiwania swojej tożsamości. Bardzo ciekawymi wątkami są te, które dotyczą zderzenia dwóch światów chłopca - tego rzeczywistego i niematerialnego, którego normalni ludzie nie mogą zobaczyć. 

Jednak autor nadrabia braki fabularne gdzieś indziej. Wspominałam już o lekkim piórze Gaimana. Jest to bardzo ważny element książki, szczególnie że dedykowana jest młodszym czytelnikom. Na dodatek wspaniale kreuje klimat cmentarza, a także okolicy - szkoły czy sklepu, do którego w pewnym momencie zachodzi Nikt. Ale przede wszystkim autor sprawia, że czytelnik może z książki wyciągnąć wartościowe wnioski, a przy tym nie wchodzi w tony moralizatorskie. Sprytnie wplata mądrości dla młodzieży w fabułę. Dowiemy się chociażby tego, że nie powinno się negatywnie oceniać obcych tylko dlatego, iż inni uważają ich za niegodnych naszej uwagi. Ponadto czasami wyciagnięcie ręki do takich osób może przynieść korzyści w przyszłości.

Księga cmentarna może nie jest moją ulubioną książką Neila Gaimana, ale to zdecydowanie świetna powieść, którą warto przeczytać. Idealnie sprawdzi się jako lektura dla młodszych czytelników, a i starsi mogą się przy niej dobrze bawić. Nietypowa, pełna lekkiego, ale i mrocznego humoru oraz magii świata umarłych, historia chłopca potrafi niesamowicie wciągnąć. Na dodatek przekazuje istotne wartości, ukryte w kolejnych niezwykłych przygodach Nikta. Polecam.

Moja ocena: 8/10


Brak komentarzy :

Prześlij komentarz

Szukaj w tym blogu

Szablon dla Bloggera stworzony przez Blokotka