niedziela, 12 marca 2017

Zły z natury czy zmuszony przez okoliczności? - „Wakacje nad Adriatykiem” Zofia Posmysz



*Wakacje nad Adriatykiem*
Zofia Posmysz

*Język oryginalny:* polski
*Gatunek:* literatura piękna
*Forma:* powieść
*Rok pierwszego wydania:* 1970
*Liczba stron:* 315
*Wydawnictwo:* Znak Literanova
Człowiek, kiedy zgadza się wziąć w rękę kij, nie zawsze wie, co przyjmuje. Chętnie myśli, że to tylko symbol, że dzierżąc go, można żyć tak, jakby się go nie miało. Nieprawda, to nie symbol. Nie ma nic mniej symbolicznego, nic bardziej rzeczywistego i konkretnego niż kij.
*Krótko o fabule:*
Jak daleko może posunąć się człowiek – w okrucieństwie i miłości?
Dwie kobiety, które trafiły do piekła.
Pierwsza wierzy, że uda jej się przeżyć. Druga nie ma nawet nadziei.
Choć wcześniej się nie znały, zaczyna je łączyć szczególna więź. Silniejsza wie, że musi uratować słabszą. Zrobi dla niej wszystko. Nawet to, do czego w innym czasie nie byłaby zdolna.
Ale czy da się uratować kogoś, kto sam wydał na siebie wyrok?
Powieść o niezwykłej relacji dwóch kobiet, oparta na wstrząsających wydarzeniach z życia Zofii Posmysz; zaskakująco nowoczesna i odważna.
- opis wydawcy

*Moja ocena:*
Czytanie tej książki od początku było taką niezwykłą przygodą. To pierwsza lektura poruszająca temat obozów koncentracyjnych, którą przeczytałam z własnej, nieprzymuszonej woli. Po prostu poczułam się zainteresowana. Chyba przede wszystkim tym, że autorka skupia się na losach kobiet zamkniętych w Auschwitz oraz tym, że sama była na ich miejscu.
Zofia Posmysz to pisarka i dziennikarka, która na koncie ma między innymi głośną Pasażerkę, która została zekranizowana przez Andrzeja Munka. Tematyka jej prac dotyczy obozów zagłady, jako że sama była więźniarką Auschwitz. Książka Wakacje nad Adriatykiem pierwszy raz została wydana w 1970 roku, a niedawno ukazało się to wznowienie, które udało mi się przeczytać.
Książki dotyczące tego haniebnego okresu w historii długo mnie nie interesowały. Pamiętam jeszcze lektury szkolne, chociażby takie jak Inny świat, traktujące na ten temat. To była powieść, która niosła ze sobą silny ładunek emocjonalny i chociaż mogę uznać ją za wspaniałą książkę to niechętnie chciałam zagłębiać się w kolejnych opisach tamtych zdarzeń. Za to w tym roku obiecałam sobie bardziej różnicować czytane książki, a powieść pani Posmysz wydała się do tego celu idealna. Na dodatek pokazała, jak wiele tracę omijając tego typu literaturę.
Od początku uderza czytelnika styl autorki. Już podczas pierwszego zdania poczujemy się świadkiem wszystkich wydarzeń, jakbyśmy siedzieli obok pani Zofii i słuchali jej opowieści. Przeważają bardzo długie, złożone zdania, w których poza treścią możemy odnaleźć ogromny ładunek emocjonalny. Były jednak zredagowane tak umiejętnie, że ani na chwilę nie zgubimy się wśród treści.
Inaczej ma się sprawa z budowaniem fabuły. Autorka zrezygnowała z linearnego prowadzenia historii. Ten zabieg sprawia, że czytelnik może chwilami poczuć się zagubiony w czasie i przestrzeni, ale nie bójcie się - to tylko chwilowe uczucie. Po jakimś czasie przyzwyczajamy się do tego i z łatwością będziemy się odnajdywać.
źródło
Moim zdaniem Wakacje nad Adriatykiem idealnie sprawdzą się jako lektura dla osób, chcących poczytać o obozach, ale niekoniecznie lubiących ciężką literaturę. Pani Posmysz przedstawia nam prawdę w bardzo przyswajalny sposób. Nie stara się szukać na siłę brutalnych momentów i nieodpowiedniego ludzkiego zachowania. Te elementy się znajdą, ale tak po prostu - podczas czytania historii. Przez to całość jest realistyczna, ale nie zniechęca tych bardziej wrażliwych czytelników. Wydaje mi się, że to w tej prostocie tkwi siła książki, właśnie przez styl i sposób prowadzenia historii chcemy dłużej zastanowić się nad ważkimi kwestiami, poruszanymi na kartach powieści.
Ogromnie podobało mi się przedstawienie życia kobiet w obozie. Główne bohaterki są bardzo różne - Ptaszka to delikatna dziewczyna, bardzo wrażliwa, a zarazem wspierająca i dobroduszna. Natomiast narratorka jest silną kobietą, która kurczowo trzyma się nadziei. Autorka znalazła między nimi idealny balans,  wywiązuje się tam więź, która sprawia, że czytelnik zaangażuje się w ich historię i będzie z niepokojem śledził ich kolejne losy. Piękna historia przyjaźni, która trwa pomimo niesprzyjających okoliczności i potrafi wzruszyć do łez.
Poruszony został również temat samorządów więźniarskich. Z boku łatwo jest ocenić kobiety, które pracowały w ten sposób, jednak po przedstawieniu historii w książce nic nie wydaje się już takie zero-jedynkowe. Czy to źle, że człowiek trzyma się nadziei i stara się dopasować do okoliczności? Czy egoizmem jest pomaganie bliskiemu, nawet kiedy cierpieć może za to osoba trzecia? To dylematy, które porusza autorka w powieści i nad nimi mamy okazję się zastanowić. 
Podsumowując, Wakacje nad Adriatykiem to dla mnie piękne zaskoczenie. Nie spodziewałam się, że lektura otworzy mi oczy na tyle problemów. Na dodatek styl i narracja sprawiają, że czyta się ją z zaangażowaniem, aż wydawać by się mogło, że słuchamy opowieści osoby, która siedzi obok nas i relacjonuje swoje życie. Polecam!

Moja ocena: 8/10


  Za egzemplarz dziękuję wydawnictwu Znak Literanova.

Brak komentarzy :

Prześlij komentarz

Szukaj w tym blogu

Szablon dla Bloggera stworzony przez Blokotka