niedziela, 18 września 2022

„Lincoln Highway” Amor Towles – niedokończone porachunki, spłata długów i pytania o moralność

Lincoln Highway
Amor Towles

Gatunek: literatura współczesna
Rok pierwszego wydania: 2022
Liczba stron: 560
Wydawnictwo: Znak Literanova

Mówią, że Bóg odpowiada na wszystkie modlitwy - po prostu czasem odpowiedź brzmi "nie".
 

Opis wydawcy

Emmett Watson właśnie wyszedł z poprawczaka. Wraca na rodzinną farmę w Nebrasce, gdzie czeka na niego młodszy brat, długi po ojcu i błękitny studebaker – jego jedyny majątek. Emmett ledwo skończył 18 lat, a już może liczyć tylko na siebie. 

Chce zabrać brata do słonecznej Kalifornii, gdzie zaczną wszystko od nowa. Może nawet uda im się odnaleźć matkę, która lata temu bez słowa wyjechała do San Francisco? Ale przewrotny los sprawia, że Emmett i Billy muszą wyruszyć w przeciwnym kierunku. Do Nowego Jorku – miasta, gdzie początek bierze legendarna autostrada Lincolna, pierwsza droga łącząca ze sobą dwa krańce Ameryki.


Moja recenzja

Amor Towles to autor, który nie przestaje mnie zadziwiać. Po udanym debiutanckim Dobrym wychowaniu [moje wrażenia] i genialnym Dżentelmenie w Moskwie [moje wrażenia] w swojej najnowszej powieści stawia na zupełnie inną historię. W jego poprzednich książkach w centrum wydarzeń były osoby ze śmietanki towarzyskiej, otoczeni postaciami z wyższych sfer, mieszkającymi w rezydencjach Nowego Jorku lat 30. czy w szykownym hotelu Metropol. Natomiast w Lincoln Highway głównymi bohaterami są ubodzy bracia z małej farmy w Nebrasce.

Autor proponuje nam dobrze znany trop w literaturze, czyli powieść drogi. Główny bohater, Emmett, zostaje zwolniony przedwcześnie z zakładu poprawczego, ze względu na śmierć swojego ojca. Postanawia sprzedać farmę i wraz z bratem przenieść się do Kalifornii. Autor od pierwszych rozdziałów kieruje czytelnika na to, czego może się po lekturze spodziewać, jednak nic w tej podróży nie będzie takie, jakie się wydaje. Komplikacje zaczynają się już na starcie, kiedy Emmett spotyka swoich dwóch przyjaciół, Duchessa i Woolly'ego, którzy zdołali uciec z poprawczaka, ukrywając się w bagażniku. 

Towles zwodzi czytelnika, zapowiada pewne wydarzenia, żeby chwilę później popchnąć fabułę w zupełnie innym kierunku. Oczekiwanie na powrót na początkową ścieżkę przypomina czekanie na powrót Odysa do domu  już kiedy wydaje się, że kurs został ponownie ustawiony coś staje na przeszkodzie dalszej podróży. Tytułowa autostrada zaczyna się jawić jako nieosiągalny cel, a nie źródło tej wycieczki. Bo finalnie, nie o fizyczną drogę będzie chodzić, a raczej o wewnętrzne przeżycia bohaterów.

Autostrada Lincolna, źródło


Powieść Lincoln Highway podzielona jest na dziesięć części, z czego każda odpowiada kolejnemu dniu podróży. Narrator jest wieloosobowy, a w momencie, kiedy stwierdzamy, że wszystkich narratorów już poznaliśmy, pojawia się ktoś nowy. Towles nie boi się także powtarzać opisu tych samych wydarzeń, używając innej perspektywy. Dzięki temu możemy obserwować nie jedną podróż, ale kilka, bo każdy bohater poprowadzi nas swoją ścieżką. Ich motywacje są różne, ale wszyscy podejmują akcje, żeby zbliżyć się do swoich celów. Emmett rusza w drogę, żeby zostawić bolesną przeszłość za sobą i zbudować przyszłość ze swoim bratem, Duchess poszukuje wyrównania rachunków (nie tylko zbiera długi, ale też oddaje te zaciągnięte przez siebie), Sally pragnie wyrwać się z dotychczasowego życia, które poświęca innym i skupić się na swoich potrzebach. Każdy z bohaterów jest barwny, a ich interakcje napędzają akcję. Kiedy zaczynają zbaczać z obranego kursu, reagują na to w różny sposób, w zależności od tego, co jest ich kołem napędowym. Dla Emmetta, napędzanego amerykańskim snem i planem dorobienia się majątku, każda stracona chwila jest na wagę złota. Dla Woolly'ego, wrażliwego dzieciaka pochodzącego z bogatej rodziny, najważniejsze są momenty spędzone w gronie przyjaciół.

Dawno nie czytałam o tak sympatycznej postaci, jaką jest brat Emmetta, ośmioletni Billy. To fan literatury, a szczególnie jednej książki, w której opisane zostały przygody znanych bohaterów od Achillesa po Zorro. Billy pragnie odnaleźć matkę, ale jednocześnie ma nadzieję przeżyć przygodę swojego życia. To świetny obserwator, a równocześnie naiwny chłopak, patrzący na wszystkich wokół z ufnością i sporą dozą sympatii. Dzięki jego wątkowi nawiązania do literatury są jeszcze milej widziane – wspomnieć wystarczy o chłopcach jako muszkieterach lub wspaniałym połączeniu historii Ulissesa z opowieścią o słynnym herosie.

Tematem przewodnim w powieści są rozważania o moralności popełnionych czynów. Jeżeli nie mamy złych intencji, ale nasze akcje przynoszą czyjąś tragedię, to czy zasługujemy na karę? Jeżeli tak, to jak wysoka powinna być? Postaci prezentują różne kodeksy honorowe, na czele z Duchessem i jego podejściem „oko za oko, ząb za ząb”. Po lekturze wciąż zostajemy z pytaniami bez odpowiedzi. W głowie nadal krąży myśl czy nieświadomość wyrządzonej krzywdy bądź nieumyślna akcja, mająca tragiczne konsekwencje usprawiedliwia nasze czyny.

Lincoln Highway jest lekturą pełną energii, przygody bohaterów są angażujące, a akcja nie chce się znudzić, nawet jeżeli jest powtarzana oczami innej postaci. Dzięki wielości narratorów możemy bliżej poznać ich motywacje, przez co trudno jednoznacznie potępiać któregokolwiek zachowanie. Powieść drogi Towlesa ponownie przynosi przyjemność z czytania, a postać Billy'ego to idealny przykład sympatycznego bohatera w literaturze. Niesamowite jest to, że Towles za każdym razem spełnia oczekiwania czytelnika, mimo że poprzeczka wciąż rośnie. Ten człowiek jest po prostu urodzonym gawędziarzem. Szkoda tylko, że na kolejną powieść znowu będziemy musieli poczekać.

Brak komentarzy :

Prześlij komentarz

Szukaj w tym blogu

Szablon dla Bloggera stworzony przez Blokotka