*Jego ekscelencja na herbatce z Göringiem*
Piotr Kitrasiewicz
*Język oryginalny:* polski
*Gatunek:* historyczna
*Forma:* powieść
*Rok pierwszego wydania:* 2016
*Liczba stron:* 351
*Wydawnictwo:* MG
Wydało mi się, że mówi z sensem, a nawet, iż dzieli się ze mną wielką, genialną wizją. To był chyba szczyt mojego zaczadzenia jego ideologią i planami, a także osobowością.
*Krótko o fabule:*
1940 roku w polskiej Szkole Podchorążych Camp de Coëtquidan we Francji,
obozie szkoleniowym dla wojsk RP walczących u boku francuskiego
sojusznika. Zdziwieni
ochotnicy dowiadują się, że wśród nich jest dyplomata o którym pisano w
gazetach, jeden z najbliższych współpracowników ministra spraw
zagranicznych Józefa Becka. Pewnej niedzieli nawiązują z nim rozmowę.
Lipski opowiada im o swoim życiu na placówce berlińskiej, kontaktach z
Niemcami, odprężeniu w stosunkach między Rzeczpospolitą a Trzecią
Rzeszą, a następnie nieoczekiwanym zwrocie politycznym, który w
rezultacie doprowadził do wojny.
- opis wydawcy
*Moja ocena:*
Obiecałam sobie, że w tym roku przeczytam książkę historyczną. Początkowo zamierzałam zamówić Królów Przeklętych albo chociażby powieść osadzoną w bardziej odległych czasach. Kiedy zobaczyłam Jego ekscelencję na herbatce z Göringiem w zapowiedziach, pomyślałam, że to tej książce dam szansę.
Ostatnią lekcję historii mam już dawno za sobą, bo minęło od niej jakieś pięć lat. Nie mam pojęcia czy nic się nie zmieniło, ale za moich czasów duży nacisk w edukacji kładziono na okres II Wojny Światowej. Nawet jeżeli nie były to zazwyczaj przyjemne zajęcia, przepełnione okropnymi zdarzeniami z nie tak odległej historii, to zdecydowanie były intrygujące.
Piotr Kitrasiewicz jest dziennikarzem, poetą, autorem słuchowisk radiowych, studiował filologię oraz kulturoznawstwo. Na swoim koncie ma tomiki poezji, dramaty, jak również recenzje teatralne.
Pierwsze słowo, które przychodzi mi na myśl po przeczytaniu Jego ekscelencji na herbatce z Göringiem to: rzetelna. To na pewno była bardzo rzetelnie wykonana praca przez autora. W książce poznamy tło wydarzeń, które miały miejsce przed wybuchem II Wojny Światowej. Trochę obawiałam się, że bez dobrej znajomości historii będę mogła się pogubić wśród zbyt wielu faktów. Na szczęście nic takiego nie miało miejsca, autor przedstawia każde wydarzenie z precyzją, nie zostawia nam wiele w sferze domysłów. Dla mnie było to jak najbardziej na plus, chociaż podejrzewam, że osoby dobrze zaznajomione z historią mogą odczuwać znużenie czytaniem o znanych im faktach.
Autor wprowadza nas w fabułę od sceny z 1940 roku, kiedy to dwójka uczniów polskiej Szkoły Podchorążych spotyka Józefa Lipskiego, byłego ambasadora Rzeczpospolitej w Berlinie. Podobał mi się ten zabieg otwierający całość - Lipski za sprawą prośby dwóch mężczyzn postanawia opowiedzieć swoją historię. I to nie jest byle jaka historia, ponieważ ambasador osobiście poznał i wielokrotnie rozmawiał z Göringiem, Goebbelsem, Ribbentropem, a nawet z samym Hitlerem.
Przyznam, że to było bardzo ciekawe czytać o postaciach, które znamy jako jedne z najbardziej negatywnych charakterów naszej historii, w sposób tak ludzki. Myśląc o nazwiskach takich jak Hitler czy Ribbentrop nie potrafiłabym sobie wyobrazić jak siedzą przy stole i piją herbatkę. W książce zobaczymy ich z tej strony, ale równocześnie będziemy świadkami gry jaką prowadzili z polskim ambasadorem. Za zasłoną uśmiechów, rozmów i zaproszeń na herbatkę kryje się smutny plan. Najgorsze jest to, że czytelnik wie do czego to wszystko prowadzi, ale zarazem rozumie Józefa Lipskiego, który wierzy w poprawę stosunków niemiecko-polskich.
Mnie, jako osobie interesującej się kulturą, najbardziej przypadły do gustu fragmenty, w których mowa była o kinematografii i jej ówczesnych gwiazdach. Bardzo podobał mi się wątek Poli Negri, która po pojawieniu się kina dźwiękowego nie mogła znaleźć pracy w Hollywood. Ciekawie również przedstawiono kręcenie propagandowych filmów, gdzie specjalnie Hitlera nagrywano od dołu, żeby wydał się wyższy, a publiczność pokazywano gdzieś w dole, przedstawiając tym samym potęgę kanclerza.
Całość fabuły straciła na rozpędzie gdzieś pod koniec historii. Cały czas wydawało mi się, że autor nakręca machinę, która prowadzi do tragicznego zakończenia, ale przed punktem kulminacyjnym emocje nagle opadły. Rozmowy prowadzone z Ribbentropem brzmiały wciąż tak samo i wydawało mi się, że kolejne pertraktacje nie wprowadzały niczego nowego. Rozumiem, że chodziło o zgodność z historią, ale czasami można było wspomnieć o czym dyskutowano zamiast przytaczać argumenty obu stron, które wciąż były takie same. Oprócz tego brakowało mi konsekwencji w wyborze prowadzenia narracji. Po prologu spodziewałam się bardziej personalnej historii Lipskiego, jednak podczas opowiadania pozostawał on dość neutralny i tylko czasami zdarzało się, że przytoczył swoje odczucia dotyczące jakiegoś wydarzenia.
Podsumowując, jestem bardzo zadowolona, że udało mi się przeczytać tę książkę. W ciekawy sposób uzupełniła moją wiedzę z okresu międzywojennego i przypomniała wiele faktów, które zatarły się w mojej pamięci. Uważam, że sięgnąć po nią mogą osoby świadome, że to jednak literatura historyczna, w której nie warto szukać błyskawicznej akcji i barwnych postaci. One tam są, ale musimy wiedzieć jak ich szukać. Jeżeli interesuje Was jakie wydarzenia były bezpośrednim powodem rozpętania II Wojny Światowej, to sięgnijcie po tę książkę.
Moja ocena: 7/10
Za egzemplarz dziękuję wydawnictwu MG.źródło, Józef Lipski wita Adolfa Hitlera |
Mnie, jako osobie interesującej się kulturą, najbardziej przypadły do gustu fragmenty, w których mowa była o kinematografii i jej ówczesnych gwiazdach. Bardzo podobał mi się wątek Poli Negri, która po pojawieniu się kina dźwiękowego nie mogła znaleźć pracy w Hollywood. Ciekawie również przedstawiono kręcenie propagandowych filmów, gdzie specjalnie Hitlera nagrywano od dołu, żeby wydał się wyższy, a publiczność pokazywano gdzieś w dole, przedstawiając tym samym potęgę kanclerza.
Całość fabuły straciła na rozpędzie gdzieś pod koniec historii. Cały czas wydawało mi się, że autor nakręca machinę, która prowadzi do tragicznego zakończenia, ale przed punktem kulminacyjnym emocje nagle opadły. Rozmowy prowadzone z Ribbentropem brzmiały wciąż tak samo i wydawało mi się, że kolejne pertraktacje nie wprowadzały niczego nowego. Rozumiem, że chodziło o zgodność z historią, ale czasami można było wspomnieć o czym dyskutowano zamiast przytaczać argumenty obu stron, które wciąż były takie same. Oprócz tego brakowało mi konsekwencji w wyborze prowadzenia narracji. Po prologu spodziewałam się bardziej personalnej historii Lipskiego, jednak podczas opowiadania pozostawał on dość neutralny i tylko czasami zdarzało się, że przytoczył swoje odczucia dotyczące jakiegoś wydarzenia.
Podsumowując, jestem bardzo zadowolona, że udało mi się przeczytać tę książkę. W ciekawy sposób uzupełniła moją wiedzę z okresu międzywojennego i przypomniała wiele faktów, które zatarły się w mojej pamięci. Uważam, że sięgnąć po nią mogą osoby świadome, że to jednak literatura historyczna, w której nie warto szukać błyskawicznej akcji i barwnych postaci. One tam są, ale musimy wiedzieć jak ich szukać. Jeżeli interesuje Was jakie wydarzenia były bezpośrednim powodem rozpętania II Wojny Światowej, to sięgnijcie po tę książkę.
Moja ocena: 7/10
Wyzwania:
Brak komentarzy :
Prześlij komentarz