piątek, 18 grudnia 2015

#62 - 'Korona w mroku' Sarah J. Mass

Czasem ścigający Cię termin oddania książki w bibliotece się przydaje. W końcu sięgnęłam po zalegające pozycje, które wypożyczyłam już jakiś czas temu. Co prawda Koronę w mroku mam w domu, ale w języku angielskim. Jak zobaczyłam na półce w bibliotece to stwierdziłam - prościej będzie po polsku, prawda? 

*Korona w mroku*
Sarah J. Mass

*Język oryginalny:* angielski
*Tytuł oryginału:* Crown of Midnight
*Tłumacz:* Marcin Mortka
*Kategoria:* literatura piękna
*Gatunek:* fantasy
*Forma:* powieść
*Rok pierwszego wydania:* 2014
*Liczba stron:* (w moim wydaniu) 532
*Wydawnictwo:* Uroboros


"Śmierć jednakże była zarówno jej klątwą, jak i jej darem, a do tego dobrą przyjaciółką od wielu, wielu lat."

*Krótko o fabule:*
kontynuacja Szklanego Tronu

 
*Moja ocena:*
 Wszyscy zapewne kojarzycie tę serię. W Internecie od jakiegoś czasu jest o niej bardzo głośno, dostaje wiele pozytywnych recenzji i ma mnóstwo fanów na całym świecie. O pierwszej części pisałam już trochę na blogu (dokładnie TUTAJ). Jeżeli miałabym podsumować moje odczucia co do Szklanego tronu musiałabym użyć słowa rozczarowanie. Jednak po wielu komentarzach, w których pisaliście, że dalej jest lepiej postanowiłam dać tej historii szansę. Jak podobała mi się kontynuacja?
Na początku muszę zaznaczyć, że o wiele przyjemniej czytało się tę książkę bez zbędnych wymagań. Po jedynce byłam przygotowana na kolejny gniot, a okazało się, że fabuła wciągnęła mnie od pierwszych stron. Celaena została Zabójczynią i historia nareszcie zaczęła nabierać kolorów. Zostawiamy za sobą bezsensowny turniej, w którym wiało nudą i w końcu poznajemy więcej szczegółów na temat świata przedstawionego i sytuacji w Erilei. Za to duży plus. 
I fabuła się rozkręcała, rozkręcała, aż wszystko przyćmił wątek miłosny. Ja rozumiem, ja nawet kibicuję, ale dlaczego go tak dużo? Książka mogłaby być o sto stron krótsza, a mi by to nie przeszkadzało. Odkąd pojawił się motyw wielkiej miłości trochę przestało mi się chcieć czytać. Jednak wciąż intrygowała fabuła. No i dobrze, że jej nie odłożyłam.
Jeżeli chodzi o pomysł na rozwinięcie historii to jest on dość banalny. Na wielu blogach z opowiadaniami spotykało się przepowiednie, artefakty, ukryte źródła mocy... Jednak nie mogę powiedzieć, że mi to przeszkadza. Nawet miło było wrócić myślami do lat spędzonych w blogosferze poświęconej gatunkowi fantastyki. Do tego autorka wplotła wszystkie wątki bardzo zgrabnie, nie wygląda to na szyte grubymi nićmi, a wszystko ładnie się zazębia. 
Wielu rozwiązań się spodziewałam. Przykładowo duża bomba zrzucona na koniec powieści nie była dla mnie zaskoczeniem. Inne również nie sprawiły, że zbierałam szczękę z podłogi, ale miło było zobaczyć, że autorka zaczęła ryzykować i to jej się opłaciło. 
Co do bohaterów to wciąż nie wiem co mam o nich myśleć. Celaena częściej zyskiwała moją sympatię w tej części, żeby chwilę później znowu ją stracić. Wydaje mi się, że najbardziej interesujące są postacie drugo-, a nawet trzecioplanowe. Tajemniczy wątek Lady Kaltain, kuzyn Roland, szajka Finna, czarownice. Chaol dla mnie wiele stracił w tej części, był po prostu bezbarwny. Natomiast u Doriana nareszcie zaczęło się coś dziać i chętnie przeczytam jak potoczy się ten wątek. 
Podsumowując, na pewno nigdy nie nazwę się fanką tej serii. Pierwsza część była dla mnie rozczarowaniem, druga podskoczyła w ocenie, ale wciąż nie zachwyca tak jak niektórych. Jednak trzeba przyznać, że znajdzie się jeszcze wiele osób, które będą w pełni usatysfakcjonowane tą historią. A sama na pewno nie zaprzestanę przygody z bohaterami i chętnie dowiem się jak potoczą się ich losy. Szczególnie kusi mnie fakt, że historia zakończyła się w tym właśnie miejscu. Autorka może nareszcie zrobi nam przerwę od przytłaczającego wątku miłosnego i kto wie, może trzecia część okaże się świetną książką? Oby!

  Ocena: 6/10


 
 źródło1 - tumblr
 źródło2

18 komentarzy :

  1. Jak dla mnie część była rewelacyjna i nie mogę się doczekać aż dorwe się do 3 tomu :3

    OdpowiedzUsuń
  2. Ta trylogia mnie nie interesuje, ale może kiedyś spróbuję się zaznajomić z dziełami tej autorki. Pozdrawiam♥
    http://k-a-k-blogrecenzencki.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  3. Tez przyznam, ze Korona w mroku jest lepsza niz Szklany tron, ale mimo to obie czesci naprawde mi sie podobaly, a przy drugiej to po prostu nie szlo oderwac mnie od czytania!
    Pozdrawiam
    secretsofbooks.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  4. Okładka mi się podoba :) a treść to już tak średnio z tego co widzę :)

    OdpowiedzUsuń
  5. Nie kojarzę tej serii, chociaż tytuł już gdzieś rzucił mi się w oczy, ale nie poświęciłam mu większej uwagi. :) "Celaena częściej zyskiwała moją sympatię w tej części, żeby chwilę później znowu ją stracić." to zdanie sugeruje, że Celaena musi być być naprawdę ciekawą postacią. :)

    OdpowiedzUsuń
  6. Uwielbiam! Niedługo zafunduję sobie 2 część, bo nie wytrzymam z ciekawości! :)

    Pozdrawiam,
    http://miedzypolkami-ksiazki.blogspot.com/2015/12/dzien-19-christmas-tag.html

    OdpowiedzUsuń
  7. Zgadzam się do wątku miłosnego - trochę było za dużo tej miłości, w pewnym momencie zdominowała resztę fabuły :/ No i zakończenie też mnie nie zaskoczyło, autorka po prostu dawała zbyt dużo wskazówek. Jednak mimo wszystko mi się podobało. Pozdrawiam serdecznie :D
    houseofreaders.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  8. Jak to - Chaol bezbarwny? :(

    OdpowiedzUsuń
  9. Widzę, że zmieniłaś nieco wygląd - bardzo korzystnie zmieniłaś, warto dodać :D
    Faktycznie o Szklanym Tronie słyszy się wiele w blogosferze. Mimo że w tej części recenzenckiej poruszam się dopiero od kilku miesięcy, to jednak trudno nie zauważyć pewnych zjawisk. Jestem bardzo zainteresowana tą serią, a bardzo silny wątek miłosny mi nie przeszkadza, wprost przeciwnie - ale to wszystko dlatego, że jestem wielbicielką romansów i niemal wszędzie doszukuję się czegoś romantycznego. Ale prawda, są historie, gdzie czułe słówka i amorki po prostu nie pasują. Zobaczymy, jak będzie w tym przypadku :)
    Pozdrawiam,
    rude-pioro.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  10. Kojarzę oczywiście, ale jeszcze nie czytałam ;)

    OdpowiedzUsuń
  11. Ja własnie należę do fanek Szklanego Tronu. Pokochałam serię od pierwszej części i wszystkie trzy wciągnęłam w ekstremalnym tempie. Nie mogę się już doczekać czwartego tomu. :)
    Pozdrawiam,
    Geek of books&serials&films

    OdpowiedzUsuń
  12. Mnie do tej książki nigdy nie ciągnęło :) nie mój klimat

    OdpowiedzUsuń
  13. Mnie do tej książki nigdy nie ciągnęło :) nie mój klimat

    OdpowiedzUsuń
  14. Te książki mają mnóstwo wad, pod wieloma względami mocno mnie irytują, ale, na moje szczęście albo nieszczęście, naprawdę się wciągnęłam w tę serię. Teraz nie ma dla mnie ratunku, muszę czytać dalej^^ Dobrze, że każdy kolejny tom jest lepszy od poprzedniego. Naprawdę, Maas udaje się cały czas podnosić sobie poprzeczkę, mam wrażenie, że ona się dopiero wyrabia jako pisarka. Zresztą "Szklany tron" zaczęła chyba pisać jako... szesnastolatka? Nie jestem pewna, ale chyba jakoś tak i mam wrażenie, że w tej książce widać taką jeszcze twórczą niedojrzałość, na szczęście im dalej, tym lepiej. Wciąż wiele rzeczy mnie denerwuje (na przykład poprowadzenie wątku miłosnego, choć bardziej, gdy patrzę na to z perspektywy czterech tomów), ale jednak... jest lepiej, wciąż lepiej. I no nie wiem, mogę sobie narzekać, ale jest w tej serii coś uzależniającego. I tak, faktycznie, mam wrażenie, że dopiero od "Korony w mroku" Maas zaczyna jakoś lepiej budować swój świat (taak, wcześniej był ten głupi turniej i w ogóle wszystko wydawało mi się dość chaotyczne), a "Dziedzictwo ognia" i "Queen of Shadows" to kolejne spore i ważne cegiełki do konstrukcji świata.
    Nie wiem, czy od razu uznasz "Dziedzictwo ognia" za świetną książkę, ale ja mogę zapewniać, że jest lepsze od "Korony w mroku" :D I będzie trochę oddechu, będzie...

    OdpowiedzUsuń
  15. Mi się ta seria książek bardzo podoba. Wiem, że ma wady i oczywiście je dostrzegam, ale tak przyjemnie mi się czyta te powieści, że przestaję zwracać uwagę na różne luki w fabule. Teraz jestem na czwartym tomie i muszę przyznać, że z każdą kolejną częścią historia Celaeny i spółki nabiera kolorytu i robi się z tej serii całkiem niezłe fantasy :)

    OdpowiedzUsuń
  16. Nie wiem dlaczego ale każde książki, w których odbywa się akcja w "starych czasach" lub po prostu pozorowanych na nie, to ma wiele, wiele, wiele plusów na sam początek. Poza tym kocham silne bohaterki takie, które umieją sobie radzić bez mężczyzn choć nie jestem feministką. :D Więc mnie naprawdę spodobała się ta seria! Poza tym tak na marginesie jestem TEAMCHAOL bo dla mnie Dorian zawsze pozostanie zwykłym rozpieszczonym księciem :D

    OdpowiedzUsuń
  17. Mnie ta seria kusi, moje klimaty itp. :)

    OdpowiedzUsuń

Szukaj w tym blogu

Szablon dla Bloggera stworzony przez Blokotka