wtorek, 2 sierpnia 2022

„Szczelinami” i „Zagroda zębów” Wit Szostak – eksperymentowanie formą

Szczelinami / Zagroda zębów
Wit Szostak

Gatunek: literatura piękna
Rok pierwszego wydania: 2022 / 2016
Liczba stron: 360 / 104
Wydawnictwo: Powergraph

Wszędzie szukał domu i wszędzie go gubił.
 

Opis wydawcy

[Szczelinami]

Założenie jest czysto powieściowe: spisać życie – autoportret poetki lecz zrobić to z założenia za pomocą form niepowieściowych krótkich i pełnych przemilczeń, a potem czytelnika zaprosić do niezwykłej gry w sklejanie życia narratorki z okruchów jej najintymniejszych doświadczeń: dojrzewania, miłości i rozstań rozczarowań i macierzyństwa, trudnych relacji rodzinnych długiego cienia przeszłości losu kobiety w świecie rządzonym przez mężczyzn. Zmysłowa i cielesna, niedopowiedziana i bezkompromisowa, nieoczywista i prawdziwa. Ta książka jest jak kobieta.

[Zagroda zębów]

"Zagroda zębów" Wita Szostaka to zbiór miniatur literackich, będących apokryficznymi wersjami mitu Odysa. Autor próbuje w nich prześledzić alternatywne, nieistniejące wersje mitu: Odys nie wraca na Itakę, gdyż zakłada dom gdzie indziej; Odys nie wraca, gdyż pomaga odbudować Troję; Odys wraca, lecz zostaje zabity przez Penelopę; Odys wraca, lecz nikt nie rozpoznaje w nim wielkiego bohatera i umiera w samotności.


Moja recenzja

Z twórczością Wita Szostaka pierwszy raz spotkałam się pod koniec 2020 roku za sprawą powieści Cudze słowa.  Do tej pory pamiętam, że wrażenie zrobiła na mnie zaproponowana przez autora forma. Szostak podzielił fabułę na części, a w każdej z nich narrator opowiadał swoją wersję historii o głównym bohaterze. Lektura zostawiła po sobie dobre wrażenie, a więcej o niej możecie poczytać tutaj. Niedawno premierę miała najnowsza książka autora pod tytułem Szczelinami. Kiedy rozpakowałam paczkę z przesyłką, zamarłam z wrażenia. Trzeba przyznać, że okładka i wyklejka są przepiękne, a wszystko za sprawą talentu ilustratorki, Patrycji Podkościelny. Po zachwytach nad grafiką szybko nastąpiło zaskoczenie wnętrzem, bo wcześniej nic o książce nie słyszałam. Przewróciłam szybko kilka stron, a w środku znalazłam... wiersze!

Na początku muszę się przyznać, że poezji raczej nie czytam. Dlatego wypowiadam się od strony zupełnego laika – nie znam się, mam problemy ze zrozumieniem wielu wierszy i po prostu wolę prozę. Mam jakieś tomiki poezji w domu, ale zazwyczaj sięgam po któryś „z doskoku”, losując stronę na chybił trafił. W przypadku Szczelinami jest to niemożliwe, bo Wit Szostak używając wierszy napisał powieść. Usiadłam zatem do lektury pełna obaw, że nie przyswoję treści historii. Czekało mnie jednak pozytywne zaskoczenie! Może nie wyłapałam wszystkiego, przez niektóre fragmenty trudniej mi się brnęło, ale miejscami mnie ta książka emocjonalnie rozwaliła. Podczas czytania rozdziałów z wierszami dotyczącymi dziadków bohaterki nie mogłam powstrzymać łez, a przy lekturze bardzo rzadko mi się to zdarza (inaczej niż przy filmach, tam płaczę bez przerwy!). Zupełnie mnie zaskoczyło, że treść wierszy tak łatwo rezonowała z moimi uczuciami. Zapewne pomagał fakt, że całość napisana jest z perspektywy kobiety, w pierwszej osobie. I to prowadzenie narracji wyszło Szostakowi bardzo zgrabnie. Wrażliwie, wnikliwie, sensualnie. Poezja w wykonaniu autora jest bardzo różna – niektóre rozdziały zawierają długie, szczegółowe wiersze, inne są bardzo oszczędne, sprowadzone do kilku zdań. To jest chyba ten typ książki, do której chętnie w przyszłości powrócę.

Kiedy skończyłam Szczelinami przypomniałam sobie, że na półce mam jeszcze jedną, skromnie wyglądającą powieść autora pod tytułem Zagroda zębów. I ponownie – Szostak mnie zaskoczył. Tym razem postanowił w krótkich formach przedstawić alternatywną wersję podróży Odysa, poszukującego drogi do domu. Jest to temat, który pasuje mi na kilku płaszczyznach. Po pierwsze, zawsze bardzo lubiłam czytać mity, słuchać opowieści o starożytności, greckich bogach, niepokonanych herosach i ich błyskotliwych pomysłach. Z perspektywy czasu, myślę że trochę od tej sympatii wzięła się moja fascynacja fantastyką. Zatem sam temat Zagrody zębów sprawił, że byłam zaintrygowana. Dodatkowo, autor zdecydował się na zabawę w „co by było gdyby”, a ja ten temat w sztuce bardzo lubię. To, w jaki sposób przypadek albo jedna decyzja zmieniają całe nasze życie. I pytania: czy gdybyśmy podążyli inną ścieżką to wylądowalibyśmy w podobnym miejscu? A może kompletnie gdzieś indziej?

Szostak znowu bawi się tekstem, wybiera wątki różnych postaci i z nimi eksperymentuje. To nie tylko opowiadania o Odysie, ale też o Telemachu i Penelopie. Wędrówka jawi się jako źródło poszukiwań  bohaterowie szukają odpowiedzi na pytania kim jesteśmy, kim jest heros/bohater, ile uda nam się przeszkód pokonać w drodze i czy na końcu okaże się, że było warto. Ciekawym wątkiem jest ten dotyczący samej sztuki opowiadania. Fragmenty, w których bajarze koloryzują opowieści, żeby osiągnąć lepszy efekt i zainteresowanie słuchaczy. Czuć również w tych opowiadaniach melancholię, a jednocześnie pewne napięcie. Bohaterowie są zagubieni, szukają drogi wyjścia, ale przede wszystkim błądzą. Autor podkreśla to, co starożytni bajarze trzymali za zagrodą zębów – fakt, że herosi też mogli czuć zwątpienie i przygnębienie. Wszystko to w bardzo krótkiej formie, z ciekawą klamrą do współczesnych tułających się Odyseuszy. Pozostaje pytanie: czy dane im będzie znaleźć drogę do domu?


Za egzemplarz dziękuję wydawnictwu Powergraph

Brak komentarzy :

Prześlij komentarz

Szukaj w tym blogu

Szablon dla Bloggera stworzony przez Blokotka