poniedziałek, 24 lipca 2017

Sporo tytułów do nadrobienia, czyli moja serialowa lista must-see

W kalifornijskim San Diego trwa w najlepsze Comic Con, czyli jeden z najbardziej popularnych konwentów dla fanów komiksów, kina, seriali i wszystkiego związanego z fantastyką. Można się zastanawiać co obchodzi to nas, Polaków, mieszkających po drugiej stronie globu. Otóż sporo, bo to tam mają miejsce wszelkie spotkania z twórcami, więc dochodzą do nas najświeższe newsy, a także to, na co wszyscy najbardziej czekają, czyli zwiastuny nadchodzących produkcji. Wczoraj zobaczyłam między innymi zapowiedź drugiego sezonu Stranger Things i po prostu nie mogę się już doczekać premiery! 
Na fali tej ekscytacji stwierdziłam, że zrobię małą listę seriali, które wciąż mam do obejrzenia (a oczywiście brakuje mi na nie czasu). Przejdźmy więc do meritum.

1. Twin Peaks (1990-1991)

źródło
Tutaj mój największy wstyd serialowy. Tak, nie widziałam kultowego Twin Peaks! Najgorsze jest to, że każdy kto widział bardzo go wychwala, a ja wciąż nie mogę nic na jego temat powiedzieć. Na dodatek większość uważa go za najlepszy serial, który kiedykolwiek powstał. Cóż, trudno się dziwić, w końcu reżyserował to David Lynch, a po nim można się spodziewać czegoś naprawdę pokręconego, ale równocześnie wciągającego. Koniecznie muszę nadrobić, szczególnie że niedawno pojawił się nowy sezon, ciekawe jak się on ma do klasycznej wersji z lat 90tych.

2. Feud (2017-)

źródło
Od obejrzenia przeze mnie cudownego filmu Co się zdarzyło Baby Jane? minęło już jakieś pięć lat. Jednak wspomnienia niektórych scen wciąż zostały żywe w pamięci. To był naprawdę bardzo dobry film, a wiele zawdzięczał genialnym kreacjom aktorskim. I Bettie Davis, i Joan Crawford stanęły na wysokości zadania i zagrały po mistrzowsku. Nie mogłabym więc sobie wybaczyć, gdybym nie zobaczyła Feud, ośmioodcinkowego serialu, który opowiada o konflikcie tych dwóch aktorek podczas kręcenia filmu. Twórcą jest Ryan Murphy, główne role dostały się Jessice Lange i Susan Sarandon - lepszego wyboru chyba nie było. Muszę nadrobić.

3. Anne (2017-)

źródło
Odkąd zobaczyłam pierwszy zwiastun przebierałam nóżkami z niecierpliwością. Ania z Zielonego Wzgórza to spora część mojego nastoletniego życia, pamiętam że z przyjemnością zaczytywałam się w kolejnych przygodach Ani Shirley. Uwielbiam też filmy z Megan Follows w roli tytułowej, które również lata temu oglądałam wiele razy. Podobno ta serialowa wersja trochę się różni od pierwowzoru i jest jakby bardziej mroczna, ale mnie to nie powinno przeszkadzać. Zresztą, seriale, które wypuszcza Netflix zazwyczaj dają radę. Muszę czym prędzej nadrobić, szczególnie że odcinków na razie jest niewiele.

4. The Crown (2016)

źródło
O tym serialu zrobiło się bardzo głośno zaraz po emisji, a każdy kto się na jego temat wypowiadał to wychwalał. Fabuła skupia się wokół życia królowej Elżbiety II od śmierci jej ojca do czasów obecnych. Nie jest to okres historyczny, który specjalnie mnie interesuje, ale naprawdę ciężko przejść obojętnie wokół tych pochwalnych recenzji i wygranych nagród (m.in. Złoty Glob i Satelita). Na dodatek to kolejny krótki serial, ma jedynie dziesięć odcinków, więc nadrabianie nie powinno zająć sporo czasu.

5. The Handmaid's Tale (2017-)

źródło
Kolejny świeży, głośny tytuł wśród serialowych nowości. Powstał na podstawie powieści napisanej przez Margaret Atwood o tej samej nazwie. Antyutopia, której historia skupiona jest na kobiecej części społeczeństwa - podobno mocna rzecz. W głównych rolach zobaczymy m.in. Elizabeth Moss czy Josepha Finnesa., czyli kolejne głośne nazwiska na małym ekranie. Mam tylko jeden problem. Bardzo chciałabym najpierw poznać książkowy pierwowzór, więc zapewne oglądanie jeszcze trochę poczeka.

6. Legion (2017-)

źródło
Doszłam do etapu, w którym zwykłe filmy superbohaterskie mnie nudzą. Kiedyś mogłam się zachwycać tysięczną częścią Avengersów czy X-menów, ale teraz zazwyczaj potrzebuję czegoś więcej, pewnej dozy oryginalności, takiego podjęcia ryzyka przez twórców. Może dlatego nie mogłam się wkręcić w serialowego Daredevila, bo chociaż porządnie zrobiony, to wciąż taka typowa superhero produkcja? Ale bez obaw, bo z pomocą przychodzi mi Legion, czyli serial, który już w zwiastunie prezentuje to inne podejście do tematu. Do tego dorzućmy sporo dobrych recenzji i mam kolejny serial na liście do nadrobienia!

źródło
Założyłam sobie, że stworzę listę pięciu tytułów (dobra, wyszło sześć), a wciąż sporo innych produkcji tłucze mi się gdzieś z tyłu głowy. Bo przecież mam do obejrzenia rozpoczęte już House of cards (utknęłam w drugim sezonie) i Orange is the new black (tutaj został mi najnowszy sezon). A oprócz tego? Chciałabym w końcu zobaczyć o co tyle szumu z Breaking Bad (ale to ma tyyyyle odcinków), zobaczyć świeżutkie, pełne gwiazd Big Little Lies, dobrze się bawić przy ekranizacji A Series of Unfortunate Events, sprawdzić czy dam się wciągnąć, tak jak rzesze fanów w Doctor Who (tylko tam też mnóstwo nadrabiania) i może dla rozrywki obejrzeć w końcu Jane the Virgin. Tylko skąd na to znaleźć czas?

A Wy co oglądacie, a co chcielibyście nadrobić? Czekam na komentarze, może poszerzę jeszcze swoją listę ;)



Brak komentarzy :

Prześlij komentarz

Szukaj w tym blogu

Szablon dla Bloggera stworzony przez Blokotka