poniedziałek, 6 kwietnia 2015

#9 - Co robimy w ukryciu (2014)






Tytuł oryginalny: What We Do in the Shadows
Reżyseria: Jemaine Clement, Taika Waititi
Scenariusz: Jemaine Clement, Taika Waititi
W głównych rolach: Jemaine Clement, Taika Waititi, Jonathan Brugh, Cori Gonzalez-Macuer
Produkcja: Nowa Zelandia
Gatunek: horror, komedia, dokumentalny



   Wiem, że dość dawno mnie tutaj nie było, ale po obejrzeniu tego filmu musiałam się zjawić i naskrobać kilka słów. Większość przez mnie oglądanych obrazów pochodzi z pokaźnej listy "do obejrzenia" na portalu filmweb.pl. I tam właśnie wyczytałam, że "What We Do in the Shadows", który niedawno miał premierę w kinach, zostanie wyemitowany przez Cinemax. Film zwrócił moją uwagę poprzez recenzję Quentina oraz zdobycie dwóch nagród publiczności na WFF i MFF. 


    Filmy o wampirach przestały robić wrażenie. Stwierdzić można, że te postaci co roku pojawiają się na ekranach dużych i małych, z różnym natężeniem i z różnym efektem. Dlaczego więc ten jeden się wyróżnia? Ponieważ "What We Do in the Shadows" to dokument o codzienności nowozelandzkich wampirów. Już w tej kategorii radzi sobie świetnie, ostatnio oglądałam kilka pozycji z tego gatunku i nie jest to łatwy kawałek chleba ("Sen o Warszawie" ciągnął mi się niesłychanie). Do tego dodajmy humor, który mi przypominał trochę starego, dobrego Brooksa - do tej pory pamiętam jak uwielbiałam "Robin Hood: Faceci w rajtuzach" i "Drakula. Wampiry bez zębów". 


   Viago, Deacon, Vladislav i najstarszy Petyr to czwórka wampirzych współlokatorów mieszkających w Nowej Zelandii. Okazuje się, że oni też przeżywają problemy życia codziennego. Deacon nie chce zmywać zakrwawionych naczyń, a ulubiona sofa Viago jest upaćkana w krwi przez nieuwagę jego przyjaciół. A powtarzał przecież, że przed zjedzeniem ofiary należy pościelić ręczniki i gazety! Krótkie wprowadzenie prowadzi do zwrotu akcji - kiedy to do ich wampirzego grona niespodziewanie dołącza kolejny przemieniony mężczyzna. Jak wpłynie to na przygody wspomnianej czwórki? :)


   Możliwe, że nie jest to film dla wszystkich. Humor jest dość specyficzny, ale jeżeli początek kupi Waszą uwagę to będziecie się dobrze bawić już do końca. Jeżeli chodzi o aktorów to wszyscy idealnie odnajdują się w konwencji filmu. Pokochałam sceny kiedy Viago uśmiechał się do kamerzystów, nawet umazany w krwi, nad ofiarą :) Świetne wyczucie twórców. Muzyka trochę przypomina soundtrack z "Only Lovers Left Alive", chociaż klimat filmy jest odmienny.
Wszystko zostało już powiedziane. Pozostaje Wam znaleźć tę pozycję i obejrzeć :)
Ode mnie mocne 8/10 !


I dorzucam Wam zwiastun:

 

1 komentarz :

  1. Niedawno obejrzałam ten film, jest naprawdę świetny :D

    ocean-slow.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń

Szukaj w tym blogu

Szablon dla Bloggera stworzony przez Blokotka