*Grzesznik*
Artur Urbanowicz
*Język oryginalny:* polski
*Gatunek:* horror
*Forma:* powieść
*Rok pierwszego wydania:* 2017
*Liczba stron:* 473
*Wydawnictwo:* Wydawnictwo GMORK
Nieprzypadkowo to pycha jest pierwszym z grzechów.
*Krótko o fabule:*
Marek Suchocki "Suchy", boss suwalskiego półświatka, dowiaduje się, że jego najgroźniejszy konkurent wychodzi z więzienia. Nie czekając na dalszy rozwój wypadków, wraz ze swoimi wiernymi ludźmi postanawia raz na zawsze stawić mu czoło. Porachunki kończą się tragicznie – Marek spada ze schodów i doznaje silnego wstrząsu mózgu. Kiedy po tygodniowej śpiączce odzyskuje przytomność, okazuje się, że jego grupa została rozbita, a wszystkie pieniądze zarobione przez lata przestępczej działalności zniknęły. Jego przeciwnik, przez swoje brutalne i bezkompromisowe dokonania ochrzczony niegdyś przez media Grzesznikiem, daje się poznać jako genialny, niesamowicie inteligentny psychopata, który nie zna litości. Stawia Suchego przed wyborem – albo ustąpi, albo zostanie mu odebrane wszystko, czym tylko kiedykolwiek się cieszył. Na domiar złego, wkrótce po wypadku ujawniają się nowe, przerażające zdolności Marka…
- opis wydawcy
*Moja ocena:*
Horrory to nigdy nie była moja bajka i raczej nie zapowiada się, że wskoczą do grona moich ulubionych gatunków. Co prawda czytanie o pokonywaniu ludzkich granic i obserwowanie zachowania człowieka w warunkach ekstremalnych jest ciekawym zjawiskiem, ale ja po prostu nie lubię się bać. Otaczająca nas rzeczywistość już potrafi wystarczająco nas postraszyć, dlatego nie szukałam nigdy tego uczucia w książkach czy w filmach.Za to Urbanowicz mnie przekonał, że horror nie musi być takim typowym przerażaczem. W swoim debiucie (udanym Gałęziste) pokazał, że dużą rolę odgrywa dobrze wykreowane tło wydarzeń, nawet jeżeli jest to po prostu małe miasteczko na Suwalszczyźnie. Jego miejsce akcji stało się niejako jednym z bohaterów i głównym antagonistą. Pomysł był świetny, czytało się przyjemnie i mimo kilku niedociągnięć uważam, że była to naprawdę dobra książka i czekałam na kolejne.
Wydaje mi się, że moją główną bolączką, jeżeli chodzi o Grzesznika jest jego moralizatorski wydźwięk. I nie chciałabym tutaj negować przedstawionego przesłania. Wręcz przeciwnie - uważam, że to był dobry punkt wyjścia do całości. Ta kwestia egoizmu głównego bohatera, potępienie tego grzechu i pokazanie do czego on finalnie prowadzi. Niestety, brakowało mi oryginalnego podejścia do tematu. Sam element fantastyczny mnie zawiódł i niemal widziałam ogromny palec autora, który mówi: „Nununu! Nie wolno tak robić, bo skończysz podobnie”. Wolałabym coś bardziej... otwartego, niedopowiedzianego? Z czego mogłabym sama wyciągnąć wnioski i przenieść na swoje życie zamiast wystawionej konkretnie nacechowanej opinii.
Kolejny raz, autorowi udaje się (celowo!) stworzyć najbardziej irytującego głównego bohatera. Suchy denerwuje od pierwszych stron do ostatnich, a ja przez cały czas miałam nadzieję, że dostanie za swoje. Mężczyzna uważa, że cały świat jest stworzony dla niego, innych traktuje z góry, z pogardą i brakiem szacunku, swoją matkę obraża na każdym kroku, żonę zdradza, a jak ktoś mu dobrze nakręci makaron na uszy to nawet najlepszego przyjaciela sprzeda wrogowi. Dlatego trzeba oddać autorowi, że idealnie sobie poradził z wykreowaniem egoistycznej postaci. Trochę szkoda, że brakowało tam czegoś więcej. Bo nawet w momentach kiedy napadały go wątpliwości i zastanawiał się nad zmianą, to i tak nie mogłam wykrzesać z siebie nawet nutki empatii.
źródło |
W przypadku Gałęzistych czułam ten dreszczyk emocji i klimat mrocznego lasu wprowadzał mnie w stan niepokoju. Natomiast podczas lektury Grzesznika strachu nie uświadczyłam. To była dla mnie bardziej powieść obyczajowo-gangsterska, pełna akcji i z elementami horroru, ale samych momentów pełnych napięcia było dosłownie kilka.
Na plus działa fakt, że autor bardzo dobrze sobie radzi z opisywaniem codzienności bohaterów. Kiedy Marek przychodzi opiekować się matką, rozmawia z kumplami o kolejnych przekrętach czy tłumaczy coś córce - to wszystko czyta się przyjemnie, a na dodatek nie ma tutaj miejsca na nudę. Pojawiło się także naprawdę sporo miejsca na wstawki humorystyczne (nie pamiętam takich z poprzedniej książki autora). Więc można się było przy lekturze dobrze bawić.
Grzesznik to ciekawa powieść gangsterska z elementami horroru. Nie będziecie mieli przez nią problemów z zasypianiem w nocy, ale za to umili Wam kilka wieczorów. Autor ma lekkie pióro, a jego książka pełna jest akcji, która wciąga czytelnika. Żałuję tylko tych kilku wyświechtanych rozwiązań fabularnych, chociaż zostały zgrabnie wplecione w historię. Podsumowując, warto poznać, chociaż Gałęziste lepiej wspominam. I liczę, że kolejna książka autora będzie zbliżona raczej do jego debiutu niż do Grzesznika.
Moja ocena: 6/10
Za książkę dziękuję autorowi, Arturowi Urbanowiczowi.
Brak komentarzy :
Prześlij komentarz