wtorek, 9 maja 2017

Zniszczyć jest łatwiej niż odbudować - „Studnia Wstąpienia” Brandon Sanderson


Ostrzegam, że w opisie fabuły mogą znaleźć się spoilery dotyczące pierwszej części cyklu.


*Studnia Wstąpienia*
Brandon Sanderson

*Język oryginalny:* angielski
*Tytuł oryginału:* The Well of Ascension
*Gatunek:* fantasy
*Forma:* powieść
*Cykl:* część #2
*Rok pierwszego wydania:* 2007
*Liczba stron:* 799
*Wydawnictwo:* MAG
Człowieka nie określają jego wady, ale sposób, w jaki je przezwycięża.
*Krótko o fabule:*
Kontynuacja „Z mgły zrodzonego”. 
Dokonali niemożliwego, obalając niemal boską istotę, której brutalne rządy trwały tysiąc lat. Teraz Vin, wychowanka ulicy, która wyrosła na najpotężniejszą Zrodzoną z Mgły w krainie, i Elend Venture, zakochany w niej szlachetnie urodzony idealista, muszą zbudować nowe społeczeństwo na gruzach imperium. Wtedy atakują ich trzy oddzielne armie. Jedynie starożytna legenda daje cień nadziei. Ale nawet jeśli Studnia Wstąpienia istnieje, nikt nie wie, gdzie jej szukać i jakimi mocami ona obdarza.
- opis wydawcy

*Moja ocena:*
W dzisiejszych czasach trudno być fanem fantastyki i nie znać nazwiska Sandersona. Na polski rynek wpadł z rozmachem i od razu znalazł się na liście bestsellerów. Jego seria rozpoczynająca się od Z mgły zrodzonej jest chyba najpopularniejsza wśród polskich czytelników, chociaż osobiście bardziej cenię Archiwum Burzowego Światła, którego dwa tysiącstronnicowe tomy zrobiły na mnie ogromne wrażenie i to dzięki nim staram się uzupełniać biblioteczkę pod kątem tego autora.
Sanderson przypomina mi dlaczego serie fantasy są takie świetne. Powrót do świata pokrytego popiołem, w którym mieszkańcy trzymają się z dala od wieczornych mgieł, a ogromne kolossy budzą przerażenie okazał się nader przyjemny już od pierwszych stron. Autor ma pewną lekkość w prowadzeniu narracji, dlatego mimo dość sporej objętości książki, czyta się ją jednym tchem, wciąż łaknąc więcej. Pierwszą część czytałam już dość dawno, ale od razu powróciły w pamięci wszelkie ważne wydarzenia, a to za sprawą naprowadzania nas na nie przez autora. A że robił to na tyle subtelnie, że nie czujemy się ani przytłoczeni ilością informacji ani znudzeni powtórką z rozrywki, to przypominamy sobie wydarzenia z pierwszej części niemal automatycznie, nie szukając ich specjalnie w pamięci. 
Różnice między tomami są dość widoczne. Pierwsza część skupiała się na przedstawieniu nam członków szajki i ich szalonego planu obalenia Ostatniego Imperatora. Na dodatek książka skończyła się w takim momencie, że można ją traktować jako osobną powieść, a to że Sanderson zdecydował się na kontynuację świadczy o jego odwadze. Ponieważ o wiele łatwiej skończyć historię w momencie pokonania przeszkody, nie wspominając już o tym, jak to wydarzenie wpłynęło na dalsze losy bohaterów. W Studni Wstąpienia dowiemy się, że plan Kelsiera z pierwszego tomu to dopiero początek przygody, a w dalszym etapie potrzeba będzie nie lada sprytu, umiejętności politycznych i taktycznych, no i pewnej potężnej Zrodzonej z mgły do przezwyciężenia przeciwności.
źródło
Tym razem sporo miejsca w książce zostanie poświęcone Elendowi Venture, który wziął na swoje barki ważkie i trudne zadanie. Zamierza wprowadzić nowe prawo, zmienić politykę rządzenia w Luthadel, a dodatkowo powstrzymać trzy potężne armie stojące u bram miasta. Dość sporo jak na tak młodego chłopaka. Elend na szczęście posiada niezbędną wiedzę pochodzącą od przodków, którą znalazł w licznych księgach. Z czasem okazuje się, że to może nie wystarczyć, szczególnie kiedy na każdym zakręcie czeka na niego nowa pułapka bądź zdrajca. Sanderson bardzo sprawnie poradził sobie z rozwinięciem wątków politycznych i militarnych, chociaż przyznam szczerze, że moim zdaniem było ich o ciut za dużo, chwilami czułam niecierpliwość, żeby przeskoczyć do wątków, które o wiele bardziej mnie interesowały. Jak ten dotyczący Vin i tajemniczego Zrodzonego z mgły. Świetnie poprowadzona historia, powoli odkrywane karty zadziałały na korzyść, no i mocne zakończenie - to jeden z lepszych wątków w historii. Jednak nie tylko on wysunął się na pierwszy plan. Nie możemy zapomnieć o poszukiwaniach tajemniczej Studni Wstąpienia! Kolejne wzmianki podsycały ciekawość, a to, dokąd autor całość poprowadził mnie bardzo pozytywnie zaskoczyło. I tym razem jest całkiem inaczej niż po pierwszej części - trudno byłoby przerwać czytanie na tym tomie, po zakończeniu po prostu trzeba sięgnąć po kontynuację.
W Studni Wstąpienia powrócą dobrze nam znani bohaterowie. Wydarzenia wciąż będą dotyczyć przede wszystkim Vin, ale znajdzie się sporo miejsca dla Breeze'a, Hama, Docksona i reszty. To był miły powrót, szczególnie, że każdy z nich wykreowany był na charakterystyczną postać, która zapada w pamięć na dłużej. Cieszy jednak wprowadzenie kolejnych bohaterów, jak Tindwyl, Terrsianki, której zadaniem jest pomoc Elendowi w odnalezieniu się w nowej roli. Świetnie sprawdził się również wątek OreSeura, ponieważ dzięki niemu poznaliśmy kolejne tajniki piekielnie interesującej rasy kandra.
Prym jednak wiedzie wciąż nasza Zrodzona z mgły, czyli Vin. Tym razem trochę bardziej dojrzała, ale borykająca się z wciąż nowymi problemami. Podaje w wątpliwość jej związek z szlachcicem, moralność wykonywanych przez nią zabójstw, a chwilami nawet własne zdrowie psychiczne (czemu tylko ona słyszy tajemnicze dudnienie?). Jej rozterki i przemyślenia są zgrabnie opisywane, przez co jej postać staje się realna, a zarazem tak magicznie niesamowita. Bo w końcu to ona jest najsilniejszą bronią Luthadelu, ona sama jest w stanie pokonać całe armie. Wszelkie opisy jej umiejętności robią spore wrażenie.
Cóż mogę dodać? Studnia Wstąpienia to godna kontynuacja Z mgły zrodzonej. Może lekko traci przez fakt, że pierwszy tom był rewelacyjny, ale zarazem w ciekawy sposób rozwija znane wątki i wprowadza nowe, które sprawiają, że trudno nie sięgnąć po kolejną część. Ja na pewno to zrobię, bo Bohater Wieków czeka już na półce. Wam polecam zapoznać się z tą serią, jeżeli wciąż jej nie znacie. A jeżeli znacie to podzielcie się wrażeniami !

Moja ocena: 8/10


Brak komentarzy :

Prześlij komentarz

Szukaj w tym blogu

Szablon dla Bloggera stworzony przez Blokotka