środa, 4 maja 2016

Śledztwa w starożytnym Egipcie, czyli 'Przeklęty grobowiec' Christian Jacq

Z koncertów majówkowych wróciłam poobijana i z masą zakwasów. Ale było tak warto, że nie narzekam! Postaram się coś krótko skrobnąć na dniach, które zespoły zrobiły na mnie największe wrażenia. A tymczasem nowość wydawnicza przed Wami!

*Przeklęty grobowiec*
Christian Jacq

*Język oryginalny:* francuski
*Tytuł oryginału:* La Tombe maudite
*Gatunek:* historyczna
*Forma:* powieść
*Rok pierwszego wydania:* 2014
*Liczba stron:* 267
*Wydawnictwo:* REBIS
"Ludzie są dziećmi śmierci, ona jest najwyższą władzą, którą winniśmy czcić. Bogaty czy biedny, dostojnik czy wieśniak, nikt przed nią nie ucieknie."

*Krótko o fabule:*
Po wygranej bitwie pod Kadesz, faraon Ramzes II stara się podporządkować sobie podbite ludy, zamieszkujące jego ziemie. Podczas jego nieuwagi z grobowca znika magiczny dzban Ozyrysa. Złodziejem okazuje się tajemniczy czarnoksiężnik. W śledztwo zamieszani są synowie faraona - buńczuczny Ramesu oraz spokojny skryba Setna.

*Moja ocena:*
Za każdym razem kiedy na lekcjach historii były poruszane tematy starożytności moje serce po cichu się radowało. Dla mnie wszystko związane z tak zamierzchłymi latami było niesamowicie intrygujące. Szczególnie uwielbiałam tematykę mitologii i różnych wierzeń w wielu bogów. Co prawda najbardziej lubowałam się w greckich przedstawicielach, ale egipscy na pewno mnie intrygowali. I właśnie dlatego sięgnęłam po Przeklęty grobowiec
Christian Jacq urodził się w 1947 roku w Paryżu. Jest znanym i poważanym na świecie epitologiem. Oprócz publikacji naukowych oraz opracowań popularnonaukowych zajmuje się pisaniem powieści historycznych oraz kryminalnych usytuowanych w starożytnym Egipcie.
Kiedy przeczytałam, że książki autora zostały przetłumaczone na dwadzieścia dziewięć języków oraz że ma dość spory dorobek spodziewałam się efektu wow. Niestety tego nie uraczyłam. 
Wydaje mi się, że problemem przede wszystkim było nagromadzenie gatunków. W jednej książce, o niewielu stronach, autor stworzył wątek kryminalny, romantyczny, waśni braterskiej, władzy nad krajem, edukacyjny i magiczny. Brakowało mi skupienia się na jednym i wykonanie go porządnie. A tak, dostaliśmy wyjaśnienie każdego z nich po łebkach i nie mogliśmy się związać z żadną z historii. Szkoda, bo fabuła zapowiadała się bardzo ciekawie. 
źródło
Jeżeli rozważać sam wątek kryminalny, to przez większość książki byłam zawiedziona. Autor co jakiś czas wspominał zaginiony dzban i postępy w śledztwie, jednak wydawało mi się, że za mało uwagi poświęca temu wątkowi. A później na ostatnich kilkudziesięciu stronach dostałam małą bombę! I okazało się, że pan Jacq tak naprawdę ciągle się z czytelnikiem bawił, żeby później złapać go z zaskoczenia. W moim przypadku bardzo mu się to udało. 
Co do bohaterów to na razie czuję, że znam ich dość pobieżnie. Jako że całość zaplanowana jest na jakieś cztery tomy, podejrzewam, że autor chce rozwijać ich postaci w przyszłych częściach. Na razie mogę powiedzieć, że polubiłam Setne, jednego z synów faraona. To taki inteligentny chłopak, który zamiast wojaczki woli siedzieć w zwojach papirusów. Ramesu to takie jego przeciwieństwo, ale podobało mi się zbudowanie jego postaci. Nie potrafię jednoznacznie określić czy wzbudził moją sympatię czy apatię. Podejrzewam, że to się okaże w przyszłych częściach. Co do Sekhet, czyli głównej postaci kobiecej, to dla mnie była za bardzo wyidealizowana. I w tym miejscu poruszę też temat wątku miłosnego. Ja nie odczułam tam żadnego zakochania, raczej młodzieńcze zauroczenie. Pisarz zdecydowanie nie jest najlepszy w tworzeniu historii miłosnych.
W książce uraczymy też masę postaci drugoplanowych, którzy czasami wydawali mi się bardziej interesujący od tych głównych. Przede wszystkim chciałabym więcej poczytać o samym faraonie. Wątek Keku i ten Cheda również wydaje się intrygujący i ciekawi mnie w którą stronę będą one biec.
Styl autora jest prosty i lekki. Jak dla mnie za prosty i za lekki. Wydaje mi się, że lepiej przy lekturze bawiliby się młodsi ode mnie czytelnicy (trochę przypomina mi Zwiadowców, tam miałam podobne zarzuty).
Najlepszymi momentami książki (oprócz końcowego zaskoczenia) były na pewno wzmianki o życiu w starożytnym Egipcie. Wszelkie nawiązania do bogów, obrzędów, hierarchii. Łaknęłam tego o wiele więcej, ale cieszę się, że dostałam chociaż tyle. No i przede wszystkim zaskoczyły mnie wątki, jak je nazwałam w głowie, fantastyczne. Myślałam, że wszelkie wydarzenia będą bardzo realne, a dostałam ludzi posługujących się magią, tajemniczymi artefaktami oraz symbolami przynoszącymi nieszczęście. Za to duży plus!
Na pewno wspomnieć muszę też o wydaniu książki. Nie chodzi mi tutaj o okładkę, która zresztą też robi wrażenie, ale o liczne obrazki w środku. Przykładową ilustrację zobaczycie na moim instagramie. A jest ich w książce o wiele więcej.
Przeklęty grobowiec to takie przyjemne czytadło, od którego oczekiwałam o wiele więcej. Wydaje mi się, że przeznaczony jest jednak dla młodszych fanów starożytnego Egiptu. Czytelnik dojrzalszy trochę się zawiedzie.

Moja ocena: 6/10

Za egzemplarz dziękuję wydawnictwu REBIS.

Wyzwania:

http://bohater-fikcyjny.blogspot.com/2015/12/31-wyzwanie-czytelnicze-2016-konkurs.html






Brak komentarzy :

Prześlij komentarz

Szukaj w tym blogu

Szablon dla Bloggera stworzony przez Blokotka