Pokazywanie postów oznaczonych etykietą jane austen. Pokaż wszystkie posty
Pokazywanie postów oznaczonych etykietą jane austen. Pokaż wszystkie posty

środa, 5 grudnia 2018

O różnych systemach wartości (z romansem nieciekawych postaci w tle) - „Mansfield Park” Jane Austen


*Mansfield Park*
Jane Austen

*Język oryginalny:* angielski
*Tytuł oryginału:* Mansfield Park
*Gatunek:* społeczna, obyczajowa
*Forma:* powieść
*Rok pierwszego wydania:* 1814
*Liczba stron:* 432
*Wydawnictwo:* Świat Książki
Ludzie, którzy czekają, źle mierzą czas i wydaje im się, że pół minuty to już z górą pięć.
*Krótko o fabule:*
Dziesięcioletnia Fanny Price, dziewczynka dobra i skromna, przybywa na wychowanie do zamożnych krewnych, którzy mieszkają w pięknym dworze Mansfield Park. Spotyka się z życzliwością wujostwa, choć nie wszyscy pozwalają jej zapomnieć, że jest tylko ubogą krewną. Pewnego lata spokój rodziny przerywa pojawienie się w sąsiedztwie zmanierowanego rodzeństwa z Londynu. W ustabilizowane życie dworu wdziera się wielki świat. W obliczu tragedii, do której doprowadza zderzenie odmiennych wartości, dobrym duchem rodziny okazuje się pełna poświęcenia Fanny. 
- opis wydawcy 

*Moja ocena:*
Rok zbliża się ku końcowi, a ja wciąż nie wypełniłam mojego wyzwania książkowego. Jedną z kategorii, która wciąż pozostała do nadrobienia był „klasyczny romans”. Spojrzałam więc na półkę i wybór nastąpił niemal natychmiast. Bo cóż może być lepszego niż historia miłosna od niezastąpionej Jane Austen? Hmm. Finalnie okazało się, że wiele innych książek.
Wydaje mi się, że największym mankamentem tej pozycji jest fakt, że postarzała się o wiele brzydziej od swoich sióstr, wychodzących spod pióra Austen. Duma i uprzedzenie, Emma, Rozważna i romantyczna czy Perswazje budziły we mnie masę ciepłych emocji, a przede wszystkim pozwalały rozkochać się w bohaterach i ich perypetiach. Natomiast Mansfield Park często pozostawiało mnie skołowaną - w naprawdę wielu kwestiach trudno było zrozumieć mi zachowania postaci. Najlepszym przykładem jest tutaj temat wystawiania przez młodych mieszkańców Mansfield Park sztuki teatralnej. Oburzenie spowodowane tym pomysłem wydawało mi się mocno przesadzone. Chyba jedynym elementem, który faktycznie rodził sprzeciw było przekształcenie ulubionego pokoju pana domu w scenę. Ale sam fakt prób do wystawienia spektaklu? Trudno było zobaczyć tam coś aż tak zdrożnego.
Austen w tym wydaniu odchodzi od schematów, znanych mi wcześniej z jej twórczości. Tym razem mniej tutaj rozrywkowej, przywołującej motylki w brzuchu historii miłosnej. Nie znajdziemy w Mansfield Park tyle humoru, wesołych perypetii, a także romantycznych uniesień kochanków szalejących z miłości. To raczej powieść obyczajowa i jako taka spełnia się naprawdę dobrze. Szkoda tylko, że nie tego oczekiwałam.
źródło
Mansfield Park jest bardziej zachowawcze, poważne, a przez to czasami zdarza nam się podczas lektury odczuwać znudzenie. Brakuje tutaj emocji, towarzyszących innym książkom Austen. Wydaje mi się, że aby docenić ten tytuł należałoby najpierw poznać tło historyczne ówczesnej Anglii, charakteryzujące ją obyczaje i kulturę. Podejrzewam, że mogłoby to nam rozjaśnić pewne zachowania bohaterów. To zapewne taka książka, która jest świetnym uzupełnieniem wiedzy na temat codziennego życia Anglików z tamtych czasów. Szczególnie jej społeczny aspekt wychodzi tutaj na pierwszy plan. Czytelnik będzie świadkiem wielu rozmów na temat wpływu pochodzenia człowieka na jego przyszłość. Ciekawym wątkiem jest również decyzja Edmunda o podjęciu pracy proboszcza i objęcia własnej prebendy, a dokładniej jego dyskusje na ten temat z panią Crawford. Dowiemy się dzięki temu, które zawody pozwalały na zdobycie uznania wśród rodziny i znajomych.
Austen poświęca sporo uwagi na rozmowy między różnymi bohaterami, bo dzięki temu jest w stanie przekazać nam jakimi kierują się wartościami w życiu i jak to odbija się na ich charakterze. Nie mówi nam wprost, że ktoś jest zły, a ktoś dobry, a jedynie prowadzi nas przez salonowe rozmowy, z których wnioski powinniśmy wysnuć sami.
Jeżeli chodzi o głównych bohaterów to Fanny jest postacią inną niż typowa protagonistka: jest zamknięta w sobie, wycofana, słaba i wciąż zmęczona. Pierwsze cechy mi nie wadzą, ale ten jej wieczny ból głowy trochę potrafi człowieka znudzić. Trzeba jej jednak przyznać, że kiedy przychodzi czas pokazuje nam godny podziwu upór i zdecydowanie - to wątła osóbka, która trzyma się swoich zasad i systemu wartości. Niestety, wątek miłosny tym razem w ogóle mnie nie porwał, do tego stopnia, że ostatnie strony uważam za naciągane, mało wiarygodne, a także niewpasowujące się w moje gusta. Chyba większa w tym zasługa Edmunda, który nie wydawał mi się dobrym partnerem dla delikatnej Fanny.
Po Mansfield Park oczekiwałam o wiele więcej. Spodziewałam się porywającego romansu, pełnokrwistych bohaterów, skrywanych tajemnic i salonowych zagrywek. Niestety, tutaj tego nie znalazłam. Słyszałam jednak opinie, że kiedy wraca się do tej pozycji po latach to potrafi wiele zyskać. Może dam jej w przyszłości drugą szansę.

Moja ocena: 5/10



niedziela, 16 kwietnia 2017

Uległość bliskim czy wybór własnej ścieżki? - „Perswazje” Jane Austen

Na szybko życzę Wam też wesołych świąt, mam nadzieję, że śniadanie smakowało :) Święta dobiegają końca, muszę przyznać, że ja w miarę odpoczęłam i trochę nie chcę wracać do rzeczywistości. W domu najlepiej !
Naskrobałam na szybko opinię na temat Perswazji. Kto tak jak ja uwielbia Jane Austen?

*Perswazje*
Jane Austen

*Język oryginalny:* angielski
*Tytuł oryginału:* Persuasion
*Gatunek:* społeczna, obyczajowa
*Forma:* powieść
*Rok pierwszego wydania:* 1817
*Liczba stron:* 254
*Wydawnictwo:* Świat Książki
Niestety, pomimo poprawności rozumowania okazało się, że dla głębokich uczuć osiem lat nic nie znaczy.
*Krótko o fabule:*
Pomimo urody, dobroci i niezwykłej delikatności Anna Elliot wciąż jest samotna, żyje "przy rodzinie". Jako młoda dziewczyna, pod wpływem perswazji i dobrych rad, zerwała zaręczyny z kapitanem marynarki Fryderykiem Wentworthem. Ten, zraniony i pełen żalu, wyruszył na morze. Przez wiele lat nie mieli ze sobą żadnego kontaktu... Ale czy można całkowicie wyrzucić z pamięci wielką miłość? I czy czas zmienia ludzi tak, że nic już do siebie nie czują?
- opis wydawcy
*Moja ocena:*
Moja miłość do Jane Austen zaczęła się bardzo klasycznie - od historii Elizabeth Bennet i pana Darcy'ego, czyli głośnego tytułu Duma i uprzedzenie. Zaraz po tej lekturze sięgnęłam po dwie kolejne pozycje autorki: Emmę oraz Rozważne i romantyczne. Później nastąpiła dość długa przerwa, aż w końcu postanowiłam zajrzeć do nowo zakupionych Perswazji. I kolejny raz przepadłam!
Jane Austen to angielska pisarka, urodziła się w 1775 roku. Opisywała życie klasy wyższej, najczęstszą tematyką, którą poruszała było zamążpójście i kłopoty z nim związane, za sprawą presji społeczeństwa. Sama Austen nigdy za mąż nie wyszła, mieszkała samotnie oddając się pracy twórczej. Perswazje to jej ostatnia powieść, wydana już po jej śmierci.
Przyznam, że już niemal od pierwszych stron można było wyczuć, że to trochę inna książka od pozostałych tytułów Austen. Fabuła toczy się raczej wolnym tempem, brak tutaj jakichś ekscytujących momentów, balów, przyjęć i skomplikowanych koneksji. Absolutnie nie znaczy to jednak, że będzie nudno. Powiedziałabym, że bardziej dojrzale i po prostu inaczej. Powodem jest chyba fakt, że miłość, która zazwyczaj pojawiała się między bohaterami książek Austen, tym razem istnieje już przed rozpoczęciem właściwej akcji. To czyni powieść jeszcze bardziej ciekawą, bo będziemy w stanie się dowiedzieć dlaczego drogi kochanków się rozeszły, a także poznać siłę miłości między dwójką osób. To jest chyba najistotniejszy punkt Perswazji - tym razem nie przyjrzymy się rozkwitającemu uczuciu, ale takiemu, które starano się stłamsić i wydusić z siebie. 
Nie możemy się dziwić popularności, jaką zdobyły pozycje Austen, ponieważ to była prawdziwa czarodziejka. Po dziś dzień miliony na całym świecie rozkochują się w jej książkach, mimo że brakuje tam nagłych zwrotów akcji i ekscytujących wydarzeń. Wydaje mi się, że autorka osiągnęła sukces dzięki wytwarzanemu klimatowi, który za każdym razem pozwalał nam na chwilę przenieść się w tamte czasy i zrozumieć jakimi konwenansami obarczone wtedy były młode kobiety. Na dodatek wolniejsze tempo akcji kompletnie nie przeszkadza w przyswajaniu informacji i okazuje się, że nawet sceny salonowych rozmów mogą przynieść nam wiele rozrywki.
źródło
W kwestii bohaterów mogę powiedzieć tylko tyle, że znowu są wspaniali. Mamy wiele bardzo różnych charakterów, niektórych pokochamy, innych będziemy nienawidzić, ale każdy zapadnie nam w pamięć i nie powinniśmy mieć problemów z połapaniem się kto jest kim. Książka jest też dość niewielka objętościowo, więc liczba bohaterów nie rozrasta się w nieskończoność. Spotkamy kilka barwnych postaci drugoplanowych, jednak trudno będzie wciąż nie oczekiwać kolejnych spotkań naszej głównej dwójki bohaterów. Za każdym razem, kiedy przebywali w tym samym miejscu ich opisywane zachowanie sprawiało, że ściskało mnie w brzuchu. Kto by pomyślał, że tyle emocji potrafi wzbudzić niewinne spojrzenie ukochanego. Szczególnie, że i Anna i Fryderyk starali się wmówić wszystkim (łącznie z samymi sobą), że uczucie wiążące ich osiem lat temu już dawno minęło. Rzadko zdarza mi się czuć taką niepewność co do losów bohaterów, ale w Perswazji nic nie wydało się proste i przeszkody leżące na drodze do szczęścia Anny i Fryderyka jawiły się jako naprawdę trudne do pokonania. 
Muszę jednak zauważyć, że Austen wpadała w pewien schemat podczas zbliżania się do zakończenia swoich historii. Bardzo często w tych ostatnich rozdziałach pojawia się pewne uzupełnienie jeżeli chodzi o przeszłość któregoś z bohaterów. Za sprawą poznania nowych informacji postacie zmieniają swój pogląd na różne sprawy, co doprowadza do rozwiązania sytuacji. Mnie to akurat specjalnie nie razi, ale schemat jest jednak powielany.
Jeżeli zaglądacie tu co jakiś czas to wiecie, że romansów niemal w ogóle nie czytam. Po prostu nie ciągnie mnie w stronę takiej literatury, jednak jeżeli do romansu doda się słowo klasyka, to od razu inaczej podchodzę do tematu. Książki Austen czy takie Dziwne losy Jane Eyre to jedne z moich ulubionych lektur, a jednocześnie nie przepadam za współczesnymi romansami (a może po prostu nie trafiam na dobre tytuły?). Uwielbiam czytać o miłości w tamtych czasach, kiedy kobiety walczyły z o wiele poważniejszymi przeszkodami na drodze do szczęścia. Dlatego Perswazje to kolejna cudowna książka, która pokazała, że uleganie takim perswazjom ze strony bliskich nie zawsze jest dobrym wyjściem i czasami warto postawić na swoim. I jedyne co mogę zrobić to polecić Wam zapoznanie się z twórczością pani Austen, nawet jeżeli za romansami, tak jak ja, nie przepadacie!

Moja ocena: 8/10


Szukaj w tym blogu

Szablon dla Bloggera stworzony przez Blokotka