niedziela, 19 lutego 2023

„Uratuj kotka! Ostatnia książka o pisaniu, jaką przeczytasz” Blake Snyder – poradnik nie tylko dla scenopisarzy!

Uratuj kotka! Ostatnia książka o pisaniu, jaką przeczytasz
Blake Snyder

Gatunek: poradnik
Rok pierwszego wydania: 2005
Liczba stron: 272
Wydawnictwo: WAB

Czy to komedia, czy dramat, najważniejsze jest wyciśnięcie z widzów emocji. (...) Chodzimy do kina nie tylko po to, by uciec przed rzeczywistością i dowiedzieć się wreszcie czegoś o życiu, ale też po to, by doświadczyć bliskiego snu stanu, w którym życie i towarzyszące mu emocje można odtworzyć w bezpiecznych warunkach. 

Opis wydawcy

Blake Snyder napisał bestsellerową książkę, po którą od lat sięgają nie tylko scenarzyści z całego świata, ale również pisarze i storytellerzy. To zbiór uniwersalnych porad budowania historii, dzięki którym pisanie staje się łatwiejsze niż kiedykolwiek.

Moja recenzja

Po Uratuj kotka! sięgnęłam z pozycji osoby zainteresowanej światem kina. Zupełnie nie myślę o tym, że mogłabym w przyszłości napisać scenariusz filmowy. Jednak gdybym była zainteresowana taką ścieżką kariery to książka Snydera byłaby w mojej biblioteczce punktem obowiązkowym.

Uratuj kotka! napisana jest w zupełnie inny sposób niż można się spodziewać po poradniku dla pisarzy. Nie ma tutaj podręcznikowego języka. Czytelnik może się poczuć, jakby był na kawie z autorem, który dzieli się z nim sprawdzonymi radami. To masa ciekawych spostrzeżeń podana w niespotykany sposób. Autor wprowadza innowacyjne pomysły, ale również systematyzuje wiedzę o kreowaniu bohaterów i konfliktów w filmie. Z nowości – przedstawia swój podział gatunków filmowych. Zapomnijmy o komediach, dramatach czy horrorach. U Snydera posługujemy się takimi terminami jak: dżinn z lampy (Bruce Wszechmogący, Dzień świstaka), złote runo (Gwiezdne wojny, Czarnoksiężnik z krainy Oz) czy potwór w domu (Azyl, Fatalne zauroczenie). Wyjaśnienia tego nowego podziału naprawdę mają sens, a wskazywanie wspólnych elementów i wyszukiwanie tytułów pasujących do nowego gatunku sprawiają wiele frajdy.

źródło

Niektóre z rad autora wydają się dość surowe. Podział scenariusza na części, z których na konkretnej stronie powinniśmy się spodziewać danej akcji, wydaje się przesadzony. We współczesnym świecie kina na pewno znajdą się dobre scenariusze, które nie trzymają się tego podziału. Czytając jednak argumentację Snydera trudno się z nim nie zgodzić. To, że najpierw musimy poznać bohatera, główny konflikt filmu, później obserwować jego przemianę z nieodzownym krokiem „wszystko stracone”  to stałe elementy dobrego kina. 

Nie dziwi mnie fakt, że wielu powieściopisarzy korzysta z rad Snydera. W Uratuj kotka! znajdziemy kilka uniwersalnych rad, które można odnieść do różnych dziedzin sztuki. Bo nieważne czy piszemy scenariusz czy powieść, to zawsze istotnych będzie kilka podstawowych kwestii. Czy nasz bohater jest kimś z kim zechcemy spędzić czas, czy będziemy mu kibicować? Czy przechodzi zmianę podczas trwania akcji? Czy potrafimy w jednym zdaniu przekazać o czym jest dany tytuł? I czy to zdanie zachęci ludzi do wybrania się do kina/przeczytania książki?

Świetną robotę wykonało wydawnictwo przy realizacji polskiego wydania. Kocham tę okładkę, kocham kotki wyglądające na rogu każdej strony. Największe brawa za dołączenie wstępu w wykonaniu Michała Oleszczyka. To naprawdę kawał dobrze zrobionej pracy. I zdecydowanie można tę książkę polecić jako prezent dla kinomaniaków czy początkujących pisarzy.


Za egzemplarz dziękuję wydawnictwu WAB.

Brak komentarzy :

Prześlij komentarz

Szukaj w tym blogu

Szablon dla Bloggera stworzony przez Blokotka