poniedziałek, 21 września 2020

„Drzewo życzeń” i „Ostatni jednorożec” - literatura dziecięca warta poznania

*Drzewo życzeń*
Katherine Applegate

*Język oryginalny:* angielski
*Tytuł oryginału:* Wishtree
*Gatunek:* dziecięca/młodzieżowa
*Forma:* powieść
*Rok pierwszego wydania:* 2017
*Liczba stron:* 176
*Wydawnictwo:* Dwie siostry

"To wielki dar, umieć kochać siebie i to, czym się jest."

*Krótko o fabule:*
Razem ze swoją przyjaciółką wroną Bongo i innymi zwierzętami, które żyją w jego dziuplach i gałęziach, Dąb czuwa nad okolicą. Mogłoby się wydawać, że nic już go nie zaskoczy. Ale pewnego dnia do jednego z domów przy jego ulicy wprowadza się rodzina z zagranicy. Nie wszyscy życzliwie ją witają. Wkrótce wydarza się coś, co sprawi, że Dąb złamie najważniejszą zasadę wszystkich roślin i zwierząt i… przemówi do ludzi.
- opis wydawcy


*Moja ocena:*

Drzewo życzeń znam przede wszystkim z polecenia dwóch osób, autorek książkowych miejsc w sieci, kolejno: bibliofilem.byc i cholera czyta. Ufam recenzjom tych dziewczyn, więc przy nadarzającej się okazji książkę zakupiłam. Narracja pierwszoosobowa prowadzona jest przez stary dąb, który pełni funkcję miejscowego Drzewa życzeń - co roku ludzie wieszają na nim karteczki bądź wstążeczki z zapisanymi skrytymi pragnieniami. Pewnego dnia w sąsiedztwie pojawia się nowa rodzina imigrantów, która zostaje niemiło przyjęta przez mieszkańców, co oburza dąb i grupkę zamieszkujących go zwierząt. Postanawiają więc coś na tę niechęć do sąsiadów zaradzić.

Ta krótka historia przekaże nam sporo ważnych lekcji na temat akceptacji, przyjaźni, tolerancji i zrozumienia drugiego człowieka. Robi to wszystko w formie lekkiej, przystępnej dla młodego czytelnika - Dąb będzie trochę moralizował, jak na stare drzewo przystało, ale poprowadzi również zabawne sprzeczki z wroną Bongo, a także wyśmieje bawiące się w jego konarach zwierzątka. Ani na chwilę nie poczujemy, że coś tutaj jest przekazywane na siłę, każda lekcja będzie wydawała się jak najbardziej naturalna i zrozumiała. Podczas czytania czuje się czystą radość, że taka książka powstała, chociaż mi zdarzyło się także uronić kilka łez - cóż, pod koniec zagrała na emocjach. Wydawnictwo Dwie siostry wykonało świetną robotę jeżeli chodzi o wnętrze powieści, całość ozdabiają liczne rysunki, przepięknie uzupełniające historię. Drzewo życzeń łączy miłą i przyjemną lekturę, która rozczuli niejedno serce z ważną treścią o aktualnych problemach. Jeżeli mamy przekazywać najmłodszym istotne wartości - ta lektura na pewno w tym pomoże. A i wielu dorosłym również przydałoby się poznać historię Samar i spojrzeć na nią z perspektywy dwustuletniego drzewa, które ma dość nietolerancji i wykluczenia. To ważna lekcja dla nas wszystkich, niezależnie od wieku.

*Ostatni jednorożec*
Peter S. Beagle

*Język oryginalny:* angielski
*Tytuł oryginału:* The last unicorn
*Gatunek:* dziecięca/młodzieżowa
*Forma:* powieść
*Rok pierwszego wydania:* 1968
*Liczba stron:* 340
*Wydawnictwo:* Nowa baśń

"(...) nawet najwięksi czarodzieje są bezsilni wobec dwojga ludzi, którzy trzymają się razem..."

*Krótko o fabule:*
Jednorogini żyła w lesie liliowym i pędziła żywot samotny. Pewnego dnia ruszyła w podróż w poszukiwaniu podobnych sobie. W towarzystwie nieudolnego magika Szmendryka i nieustraszonej Molly po raz pierwszy od urodzin poznaje uroki i trudy życia. Jej droga wiedzie do zamku podupadłego monarchy – i do konfrontacji z bestią, która wytrzebiła jej gatunek. 
- opis wydawcy


*Moja ocena:*

Ostatni jednorożec to klasyka powieści fantasy, którą zapewne powinnam poznać jako młodszy czytelnik. Jakimś cudem ani książki ani ekranizacji (w formie animacji) wcześniej nie znałam, toteż wznowienie wydawnictwa Nowa baśń pojawiło się w samą porę. Ostatni jednorożec to wspaniała pozycja na przejście ze świata baśni do świata trochę bardziej dorosłego gatunku fantasy. Będziemy mieć do czynienia z królami, magicznymi stworzeniami i klątwami, ale jednocześnie zobaczymy jak zmienia się świat, w którym ludzie przestają dostrzegać magię wokół siebie, skupieni na pędzeniu do przodu, nie zwracający uwagi nawet wtedy, gdy jednorożec pojawi im się przed oczami. Bohaterowie są zbudowani na silnych fundamentach, to nie są bajkowi książęta bez skazy - w tym przypadku każdy ma swoje wady, które stara się naprawić. Wciąż nad całością można wyczuć aurę baśniowości z wszystkimi schematycznymi elementami: wyprawami na przerażające potwory i misjami ratunkowymi, z ciekawymi magicznymi stworzeniami i okrutnymi wiedźmami, rzucającymi klątwy na zamki, wreszcie z czarnym charakterem do pokonania i grupą bohaterów, którzy mu się przeciwstawiają. 

Beagle tak kreuje postaci i wydarzenia, że dorosły człowiek nie chce przerywać czytania, chce wiedzieć co się stało z zagubionymi jednorożcami, chce odnaleźć ten element magii, który niegdyś był obecny w jego życiu, chce dowiedzieć się kto, dlaczego i gdzie go schował. Po drodze jednak dowiadujemy się, że magia wcale nie uciekła, tylko my przestaliśmy jej szukać. Podsumowując, to naprawdę świetna pozycja dla młodego entuzjasty fantastyki.

Brak komentarzy :

Prześlij komentarz

Szukaj w tym blogu

Szablon dla Bloggera stworzony przez Blokotka