środa, 2 lutego 2022

„Sońka” Ignacy Karpowicz, dwie książki Doroty Masłowskiej – to, co było / to, co jest

Sońka
Ignacy Karpowicz

Gatunek: literatura piękna
Rok pierwszego wydania: 2014
Liczba stron: 208
Wydawnictwo: Literackie

I że dzieciństwo na zawsze w człowieku zostaje, jak pory roku czy okrucieństwo: można się go zaprzeć, ono jednak nie da się zabić, zamalować, zapomnieć - można co najwyżej rozstawić parawan. 
 

Opis wydawcy

W życiu Sońki wszystko skończyło się dawno, dawno temu, wraz z wojną. Przeżyła i poczuła wtedy tyle, że później już ani żyła, ani czuła, mając jedynie wspomnienia i psią obrożę z gotyckim napisem. Przypadkowe spotkanie przy wiejskiej drodze daje początek opowieści, która wreszcie może zostać wysłuchana.


Moja recenzja

Mimo upływu lat, II wojna światowa to wciąż temat, który łatwo wzbudza w nas emocje  niewielkie to wyzwanie, żeby autor skłonił czytelnika do sympatyzowania z bohaterami, którzy znaleźli się w beznadziejnej sytuacji, którą znamy z historii. Na twórców opowiadających o czasach wojny czyha zatem pułapka w postaci popadania w zbytni sentymentalizm. Sońka to moje pierwsze spotkanie z prozą Karpowicza, ale jestem przekonana, że w tym przypadku to nie obrana tematyka, a sposób opowiadania rozpalił te wszystkie uczucia.

Wspominając lekturę, muszę przyznać, że najsłabszym jej elementem była dla mnie historia, co nie znaczy, że książka wypadła pod tym względem źle. To właśnie jest najdziwniejsze w Sońce  mimo że nie przepadam za tego typu fabułą, to w wykonaniu Karpowicza trudno się tą prozą nie zachwycić. Przede wszystkim za sprawą sposobu, w jaki autor snuje opowieść. Nie jest to styl pełen wydumanych zdań i wymyślnego słownictwa, raczej zgrabnie połączone piękne słowa z brudem dnia codziennego. I jeszcze posypane odrobiną magicznego absurdu, w którym i pies dostanie możliwość wypowiedzenia się na temat swojej pani.

Ciekawie wypada połączenie teraźniejszości z przeszłością, zestawienie dwóch zupełnie różnych światów. Po jednej stronie stara Sońka, która niejedno przeżyła, a teraz wiedzie samotne życie w małej wsi. Po drugiej  reżyser teatralny, szukający inspiracji. Może oczekiwałam, że gdzieś to się dalej potoczy, to zderzenie, ale w mojej głowie pozostało przede wszystkim pretekstem do opowiedzenia historii. Czytanie tej książki było pyszną ucztą literacką, nawet jeśli fabularnie to nie moje klimaty. A jeżeli ktoś lubi historie miłosne osadzone w czasach wojny, połączone z trudnymi przejściami bohaterów, którzy otoczeni są przez mnogie traumy, to w wykonaniu Karpowicza jest to wspaniałe.



Inni ludzie & Dramaty
Dorota Masłowska

Gatunek: literatura piękna
Rok pierwszego wydania: 2018 & 2010
Liczba stron: 160 & 168
Wydawnictwo: Literackie & Noir Sur Blanc

...się łudzisz, że grasz główną rolę, a jesteś na zastępstwie. 
 

Opis wydawcy: „Inni ludzie”

Miasto zatrute smogiem i pogardą, drogie auta, tanie relacje, wysokie aspiracje i najniższe pobudki. Z dzikich potoków hiphopowej nawijki wyłania się wizja współczesnej Warszawy najwyższej literackiej próby, zarazem poetycka i wulgarna, zabawna i mroczna. Tak potrafi tylko Dorota Masłowska.

Opis wydawcy: „Dramaty. Dwoje biednych Rumunów mówiących po polsku. Między nami dobrze jest”

Dwa najważniejsze (jak dotąd) dramaty Doroty Masłowskiej „Dwoje biednych Rumunów mówiących po polsku” i „Między nami dobrze jest” pokazują, że autorka nie tylko znakomicie operuje językiem, jest niezwykle wyczuloną obserwatorką naszej codzienności, ale też doskonale czuje scenę.

Moja recenzja

Przypominam sobie, że jeszcze kilka lat temu bardzo rzadko sięgałam po polską literaturę współczesną. Teraz zdaję sobie sprawę, jak wiele można przez to stracić. I chociaż w kwestii fabuły różnie te powieści odbieram, to pod kątem stylu pisania polscy autorzy coraz częściej pozytywnie mnie zaskakują.

Tak było u mnie z Masłowską  od początku uderza w czytelnika oryginalną formą i stylem. Inni ludzie to było moje pierwsze spotkanie z autorką i natychmiastowy zachwyt. Przez fabułę się po prostu płynie, kiwając głową w rytm słów, które kuszą, żeby wypowiadać je na głos. Dodatkowo, widać, że autorka jest uważną obserwatorką codzienności, sporo tutaj zdań, które można usłyszeć w naszym otoczeniu, sporo też takich, które robią wrażenie pomysłowością/umieszczeniem je w danym miejscu historii.

Kupuję tę historię o samotności, która nie zależy od miejsca zajmowanego w społecznej hierarchii. Nie uważam, żeby to było wydumane albo na siłę smutne. To opowieść o ludziach, których wszędzie wokół pełno, szukających chwili ciepła, zderzających się z rzeczywistością. A że przy tym będzie miejscami brutalnie i brzydko  cóż, jak w życiu.

W swoich dramatach: Dwoje biednych Rumunów mówiących po polsku i Między nami dobrze jest autorka po raz kolejny udowadnia, że operowanie słowem nie jest jej obce, a współczesne bolączki to coś, co szczególnie ją interesuje. W pierwszej sztuce, napisanej dla warszawskiego Teatru Rozmaitości, Masłowska mierzy się z problemem nierówności społecznych i implikacji jakie ze sobą niosą. Dwoje tytułowych bohaterów poszukuje transportu i w końcu wsiada do samochodu, jednak kierowca nie jest im przychylny, żeby wyrazić się delikatnie. Na początku zdecydowanie nie czuć większego ciężaru, czytelnik próbuje się połapać kto jest kim w tej sztuce, w jakim celu postacie podróżują, co kryje ich przeszłość. Rozwiązanie zagadki jest zaskakujące i satysfakcjonujące. Fabuła natomiast powoli, z każdą kolejną przewróconą stroną, prowadzi w o wiele mroczniejsze rewiry, a jednocześnie nie popada w przesadny dramatyzm.

Zakończę małą klamrą, bo Między nami dobrze jest to opowieść o zderzeniu pokoleń, podobna do tego z Sońki. Tym razem po dwóch stronach znajdują się: wspominająca II wojnę światową Babcia i głośno wyrażająca swoje zdanie na każdy temat Mała Metalowa Dziewczynka. Chociaż klimat jest zupełnie inny niż u Karpowicza, ponieważ zamiast melancholii dostaniemy całą masę absurdu i groteski. W przypadku tego dramatu język jest wymagający, Masłowska mocno bawi się słowem. Sama momentami czułam się zagubiona i mam wrażenie, że dopiero obejrzenie tej sztuki na deskach teatru pozwoliłoby na pełne jej doświadczenie.


Brak komentarzy :

Prześlij komentarz

Szukaj w tym blogu

Szablon dla Bloggera stworzony przez Blokotka