*Kłamca. Papież sztuk*
Jakub Ćwiek
*Język oryginalny:* polski
*Kategoria:* literatura piękna
*Gatunek:* fantasy
*Forma:* powieść
*Rok pierwszego wydania:* 2015
*Liczba stron:* (w moim wydaniu) 301
*Wydawnictwo:* SQN
"Ładne, duże oczy mamusi, te rozumiane dosłownie i w przenośni, były najczęstszą przyczyną powstawania bogów."
*Krótko o fabule:*
" Loki – nordycki bóg kłamstwa na usługach aniołów, musi się zmierzyć z jednym z największych swoich wrogów. W dodatku na własne życzenie, bo wszystko wskazuje na to, że Dezyderiusza Crane’a, samozwańczego boga popkultury, stworzył omyłkowo nie kto inny jak Loki właśnie. Rozpoczyna się gra z czasem, tym trudniejsza, że z każdą chwilą nowy bóg coraz lepiej poznaje swoje możliwości. Jego główną mocą jest kontrola nad narracją, a nawet… nad całą opowieścią."
*Moja ocena:*
Od powstania pierwszej części Kłamcy minęło już dziesięć lat! Ja co prawda z twórczością Ćwieka mam styczność od jakichś pięciu i od tego czasu niezmiennie jego książki sprawiają mi kupę frajdy. Nie potrafię wytłumaczyć czym jest spowodowana ta sympatia do autora. Może przez jego liczne artystyczne zainteresowania? To, że oprócz pisania książek jest w stanie też zagrać w małym spektaklu o Kłamcy? To, że jest tak bezpośredni w swoim stylu pisarskim? Może dlatego, że nasze rodzinne domy dzieli jakieś 15 kilometrów? A może przez pomysły, które tak cudownie nawiązują do popkultury? No nie wiem. Pewne jest tylko to, że przy książkach Ćwieka zawsze bawię się przednio ! Od Kłamcy wszystko się zaczęło, więc powrót do jego uniwersum od początku sprawił mi przyjemność. Szczególnie, że fabuła rozgrywa się w czasie, gdy Loki współpracuje z Bachusem i Erosem, a ta trójka zawsze ląduje w niezłych tarapatach. Tym razem tytułowy bohater sam zgotował sobie taki los - sprzedał historię swojego życia producentom, którzy zebrali ekipę i stworzyli na tej podstawie serial. A kto jak kto, ale my przecież wiemy, że tasiemce o superbohaterach sprzedają się jak świeże donuty wśród amerykańskich policjantów.
Loki piwa nawarzył, więc zamierza je też wypić. Okazuje się jednak, że nowy bóg, bóg popkultury, po rodzicu odziedziczył spryt i nie będzie łatwo go złapać. Pomysł na antybohatera kupił mnie od samego początku, kiedy to okazało się, że Dezyderiusz Crane w głowie słyszy narrację z offu na temat swojego życia. Kłótnie między postacią a jego alter ego były prześmieszne! Okazuje się jednak, że Ćwiek poszedł jeszcze dalej jeżeli chodzi o zabawę formą. Oprócz dwóch poziomów narracji, możemy też znaleźć krótki komiks, który jest ciekawą alternatywą dla czytelnika - możemy sobie wybrać czy wolimy poznać kolejne wydarzenia na podstawie komiksu czy w tradycyjny sposób, opisany przez autora. A już pomysł na pokonanie Dezyderiusza, kiedy bohaterowie przenoszą się jakby do innego wymiaru, z dwoma walczącymi ze sobą narratorami mnie zachwycił po prostu!
Bardzo cieszy mnie fakt, że autor nie rezygnuje z opisywania przygód Lokiego. Jest to postać tak barwna, z tym jego ostrym językiem, wykałaczką w ustach i pluszowym misiem pod pachą, że zawsze dobrze spędzam czas w jego towarzystwie. Bohaterowie u Ćwieka są bardzo charakterystyczni. Bachusowi (bóg wina) ciągle podwija się noga, ale nie przestaje starać się zadowolić szefa (jakby co zawsze ma w zanadrzu piersióweczkę na zatopienie smutków), a towarzyszący mu Eros (bóg miłości) olśniewa wszystkich swoją aparycją a la Brad Pitt. Każda nowo poznana osoba ma w sobie coś, co ją wyróżnia i to w kreowaniu bohaterów książkowych bardzo cenię.
Dodać muszę, że zagranie z kostiumem królika pochodzącym z filmu Donnie Darko mnie rozwalił! Bo film uwielbiam i fakt, że Ćwiek tak idealnie wplótł ten tytuł w swoje opowiadanie wprawił mnie w euforyczny stan :)
Ten tom opowiadania o Kłamcy polecam oczywiście wszystkim jego fanom. Jeżeli podobały Wam się wcześniejsze pozycje ta powinna być odebrana równie dobrze. A samo opowiadanie to nie wszystko, bo... autor umieścił tutaj również rozdział "Wszystko, co chcielibyście wiedzieć o Lokim... ale nie chce się Wam ruszyć tyłka na spotkanie autorskie". Po lekturze tych kilkudziesięciu stron poczułam się jeszcze bliższa pisarzowi, naprawdę uważam, że to po prostu jest spoko gościu. Każdy jego fan powinien się zapoznać z Kłamcą. Papieżem sztuk chociażby dla poznania tych kilku interesujących faktów z życia autora. Na pewno ciekawi Was jak zaczynał i kto był jego pierwszym redaktorem. Tego się dowiecie w tej książce właśnie. A że samo opowiadanie jest równie świetne co pierwsze tomy o przygodach Kłamcy to nie pozostaje nic innego jak biegiem udać się do księgarni i przygarnąć swój egzemplarz!
A ja do Ćwieka nie mogę się przekonać. Czytałam "Kłamcę" podobał mi się, ale nie na tyle by ciągnęło mnie do kolejnych przygód Lokiego. Nie mówię stanowczego nie, może kolejne tomy są ciekawsze. Pozdrawiam serdecznie.
OdpowiedzUsuńWydaje mi się, że jego styl już taki jest - albo się podoba albo nie ;) Ja jestem fanką, szczególnie kiedy potrzebuję lektury na rozluźnienie!
UsuńJeszcze nie miałam okazji zapoznać się z Jakubem Ćwiekiem, ale coraz bardziej mnie kusi, aby sięgnąć po którąś z jego książek. Na pewno kiedyś to zrobię i mam nadzieję, że przypadną mi do gustu. Pozdrawiam :)
OdpowiedzUsuńhouseofreaders.blogspot.com
Właśnie jestem w trakcie czytania Klamcy i choć momentami jestem zdezorientowana to nie ukrywam, że Loki rządzi i z pewnością będę sięgać po kolejne części :*
OdpowiedzUsuńNie znam tej pozycji.
OdpowiedzUsuńOd dłuższego czasu planuję zacząć swoją przygodę z tym autorem mimo, że nie sięgam zbyt często po polskie książki ;)
OdpowiedzUsuńJak już kiedyś Ci wspominałam, twórczość Ćwieka jest mi jeszcze całkowicie nieznana. Ale dużo się słyszy o tym autorze, zwłaszcza w ostatnim czasie (albo może to zasługa tego, że notorycznie siedzę teraz na blogach książkowych i różnych fanpage'ach). Przeczytam na pewno; uwielbiam autorów, którzy potrafią sprawnie nawiązywać do jakichś znanych w kulturze motywów i nie stronią od poczucia humoru - dobrego poczucia humoru, dokładnie mówiąc. A że mam sentyment do naszych rodzimych autorów, nie ma żadnej wątpliwości, że książki tego pana są moim "must read" :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam,
rude-pioro.blogspot.com
Styl Ćwieka jest bardzo specyficzny - mi akurat przypadł do gustu. Na tę część poluję, aż się pojawi w bibliotece i będę mogła się za nią zabrać. :>
OdpowiedzUsuńhttp://niezapomniany-czas-czyli-o-ksiazkach.blogspot.com/
Jakuba Ćwieka mam w planach l. Jego twórczość jest na pewno specyficzna, ale warto jej dać szansę :)
OdpowiedzUsuńA ja ciągle nie mogę pojąć fenomenu tego Ćwieka. Co takiego jest w jego książkach? Albo raczej... w nim?
OdpowiedzUsuńKochana! :D Z tego co wiem, to Ćwiek teraz jakoś będzie wyruszał w podróż po Polsce i będzie promował na spotkaniach autorskich swoją najnowszą książkę! Może akurat uda Ci się z nim spotkać :D Głowa do góry, Ćwiek jest jednym z pisarzy, który długo w miejscu usiedzieć nie może :D A "Kłamca" jeszcze przede mną :c
OdpowiedzUsuńPozdrawiam serdecznie,
Mona Te [Blog]
Kocham "Papieża Sztuk" ♥
OdpowiedzUsuńDostałam go na urodziny od koleżanki, a jak się okazało - w środku była dedykacja od Kuby :)
"Dla 16-tki Izy - Jakub Ćwiek" + to, że walnął mi tam taki duży tort ♥♥♥
A "Kłamcę" jak najbardziej polecam ♥♥♥
Pozdrawiam,
Isabelle West
recenzjekawoholika.blogspot.com
Kłamca to Kłamca - tyle w temacie :)
OdpowiedzUsuńBardzo lubię prozę Ćwieka i na dniach będę czytać "Chłopców 4" :)
Jej ale ciekawa książka. :)
OdpowiedzUsuńJa ogólnie Ćwieka przeczytałam jedną książkę i nawet była fajna. Jakoś nigdy więcej nie sięgałam po jego twórczość. Bardzo go chwalisz, powinnam się zastanowić czy by nie przeczytać jakiejś jego książki, :)
Pozdrawiam :)
Właśnie też widziałam sporo zdjęć ze Ćwiekiem i krótko mówiąc JESTEM WŚCIEKŁA I MEGA ZAZDROSNA, ale co zrobić :(
OdpowiedzUsuńO "Kłamcy" słyszałam dużo dobrego :)
Słyszałam o Ćwieku, jasne, ale do tej pory nic nie czytałam i jakoś się nawet nie zainteresowałam, o czym ten "Kłamca" jest... Może jednak spróbuję? ;)
OdpowiedzUsuń